Zacznę trochę banalnym stwierdzeniem, że Portugalię chciałam odwiedzić od dawna .
Przez długi czas było mi tam jednak za daleko i za drogo. Potem nastała era taniego latania, która w wypadku moim i mojego męża zapoczątkowała fascynację Italią do tego stopnia, że na parę lat to Włochy stały się najbardziej preferowanym kierunkiem urlopowym. Dopiero uruchomienie przez ryanair'a bezpośrednich połączeń z Wrocławia do Lizbony i do Faro sprawiło, że Portugalia znalazła się jakby bliżej . W końcu zgodziliśmy się, że warto zrobić przerwę we włoskich podróżach i spróbować czegoś nowego. Kiedy wyszukiwarka niskich cen na stronie linii lotniczej zaproponowała nam przelot do Lizbony w cenie 120 zł/os. klamka zapadła .
Planowanie gdzie się zatrzymać, co zobaczyć, czym podróżować i w końcu jak wrócić z tej Portugalii do domu pochłonęło sporo czasu wywołując na przemian entuzjazm i frustrację . Co z tego wszystkiego wyszło spróbujemy opisać i pokazać w tej relacji .
Na dobry początek (i przynętę ) dwa tygodnie w szybkim, fotograficznym skrócie.
Spotkanie z Portugalią zaczniemy w Lizbonie,
gdzie zachwyciły nas zabytki znane
i atrakcje nieco mniej popularne,
ale największą furorę zrobiły zabytkowe tramwaje i windy.
Jeden dzień spędzimy w bajkowej Sintrze.
W drodze na wybrzeże Algarve przetestujemy portugalskie comboios .
Poplażujemy i popływamy w scenerii malowniczych klifów w okolicy Lagos i Carvoeiro .
Postawimy nogę na krańcu Europy .
Fiatem crossoverem ruszymy wzdłuż wybrzeża Costa Vicentina .
Odwiedzimy Silves i Tavirę.
Wreszcie zakończymy podróż krótkim pobytem w Faro.
Zapraszamy na wspólne zwiedzanie Portugalii
-----------------------------------------------------------
SPIS TREŚCI:
1. Lizbona
2. Sintra
-----------------------------------------------------------