Re: Portugalski skok w bok. Tramwaje Lizbony i plaże Algarve
napisał(a) marze_na » 14.01.2019 23:30
31.08 - Lizbona, wieczór pod znakiem rybki W uzupełnieniu poprzedniego odcinka jeszcze
Justyna w wydaniu wieczornym.
A to już Calcada de Santana, gdzie ruszyliśmy w poszukiwaniu kolacji.
Kolejny powód, żeby jeszcze kiedyś wrócić do Lizbony to ryby! Dorsz, dorada, labraks, sardynki... Jeszcze nigdy na żadnym wyjeździe nie objedliśmy się ich w takiej ilości jak w Portugalii i jeszcze nigdzie nie płaciliśmy za nie tak mało jak w Lizbonie (Algarve okazało się już wyraźnie droższe).
Staramy się wybierać miejsca oddalone od głównych szlaków turystycznych i tłumnie odwiedzane przez
lokalsów. Tego wieczora z polecenia tripadvisora wybraliśmy się do
Restaurante Mili. Serwis donosi, że obecnie jest zamknięta, ale w sierpniu przyjmowała gości, do tego tak licznych, że bez wcześniejszej rezerwacji nie mieliśmy szans na stolik
.
Weszliśmy więc do sąsiedniej
Restaurante Cerqueira. Większość stolików też była tu
reservado, ale udało nam się usiąść. Wystrój wnętrza bez szału
.
Za to grillowane ryby palce lizać
.
Vino verde też niczego sobie
.
Następnego wieczora mieli niestety zamknięte, więc usiedliśmy w
A Tigelinha 15 metrów dalej
. I też było smacznie.
W Lizbonie chyba nie da się zjeść złej ryby
. A już na pewno nie na Calcada de Santana
.
(...)