Portugalia, Madera, Azory

mysza73 napisał(a):Tu też jestem, tylko mi mowę pisaną odjęło jak oglądam te zdjęcia .

Skorzystam z okazji i powitam Cię głośno w Portugalii.

Pozdrawiam,
Wojtek

Nocne podświetlenia klasztoru w pełni spełniają nasze oczekiwania.

A tak troche zupelnie z innej beczki Wojtku? Byles w Kutnej Horze? (Na pewno)

tony montana napisał(a):A tak troche zupelnie z innej beczki Wojtku? Byles w Kutnej Horze? (Na pewno)

Wyłącznie w ramach relacji na tutejszym forum.

Pozdrawiam,
Wojtek

Przy czym - zewnętrzne mury oświetlone są, powiedzmy, dyskretnie, zaś wyraźny jaskrawy akcent położony został na koronkowe wykończenia górnych partii.

Mieliśmy w planie zajść do jakiejś knajpki, ale zarzucamy ten pomysł, bo zapchaliśmy się jednak chlebem i łakociami, więc teraz rzucamy jeszcze tylko okiem na najbliższe uliczki, podchodząc na koniec pod zauważony wcześniej, mały prosty kościółek. Mały i prosty, za to - jak się okazuje przy bliższym poznaniu - ze wspaniałym manuelińskim portalem!











Następnie wracamy do samochodu i tym razem bezbłędnie trafiamy do naszego hotelu, gdzie jesteśmy jedynymi gośćmi. Niestety, pokój się jeszcze nie zdążył bardzo zagrzać, więc zakrapiany winkiem wieczór spędzamy pod grubymi kocami. Przeglądamy zdjęcia, nagrywamy relację i kończymy ten bogaty we wrażenia dzień. Oby następny był równie piękny...

Mapka do drugiej części zakończonego dnia



A - Alcobaca
B - Batalha
C - Casa do Colipo

Dzień trzeci

W nocy jednak nie zmarzliśmy dzięki działającemu grzejnikowi. Jemy w pokoju śniadanie, pakujemy się, zgodnie z umową zostawiamy klucz i zatrzaskujemy główne drzwi, po czym wyruszamy do Batalhi.

Krótka jazda i parkujemy dokładnie w tym samym miejscu, co wczoraj. Wielki parking jest niezmiennie pusty, zmieniło się natomiast oświetlenie klasztoru - padające od wschodniej strony promienie słoneczne prowokują nas do porannej sesji zdjęciowej.

Franz napisał(a):

tony montana napisał(a):A tak troche zupelnie z innej beczki Wojtku? Byles w Kutnej Horze? (Na pewno)

Wyłącznie w ramach relacji na tutejszym forum.

Pozdrawiam,
Wojtek

To jest zacne miejsce, w którym nie byłeś Ty, a byłem ja !

Piszę o Kutnej bo widzę z Batalha pewne podobieństwa
https://www.google.pl/search?q=kutna+ho ... AQ&dpr=0.9

tony montana napisał(a):To jest zacne miejsce, w którym nie byłeś Ty, a byłem ja !

Piszę o Kutnej bo widzę z Batalha pewne podobieństwa

Zacne.
I nie da się ukryć - jest pewne podobieństwo.

Pozdrawiam,
Wojtek

Dominikańskie opactwo Santa Maria da Vitoria - taką nosi oficjalną nazwę - to arcydzieło portugalskiego gotyku, wzbogaconego o manuelińskie zdobienia.

Nazwę "Batalha" nadała mu okoliczna ludność, jako że klasztor został ufundowany w dowód wdzięczności za wygraną bitwę. Bitwę pod Aljubarrotą, w której znacznie mniejsze siły portugalskie pokonały najeźdźców z sąsiedniej Kastylii.

Myśleliśmy, że będziemy pierwszymi zwiedzającymi, tymczasem napotykamy dwie spore grupy, które akurat znikają we wnętrzu. Jeszcze wcześniej przemaszerowało trzech uzbrojonych wojaków sprężystym krokiem. Cóż, wchodzimy i my do kościoła.

Na wstępie zaglądamy do wielkiej bocznej kaplicy z centralnie umieszczonym nagrobkiem fundatora - króla Joao I oraz jego żony Filipy Lancaster.