napisał(a) Franz » 28.12.2014 21:21
Wyjazd z Torres Vedras okazuje się jeszcze ciekawszy, niż poprzednie próby odnalezienia zamku. Trzykrotnie wyjeżdżam z miasta - dwa razy doń wracając - zanim mi się to udaje zrobić we właściwym kierunku. Na jednym skrzyżowaniu pojawia się nazwa, którą znajdujemy na mapie, ale na następnym już jej nie ma; w zamian pokazuje się inna, więc ponowne szukanie na mapie. Kiedy już coś znowu uda się nam ustalić, na kolejnym rondzie brak jakichkolwiek nazw. Jeśli ktoś narzeka na oznaczenia dróg w Polsce, to zapraszamy do Portugalii.
Pokonując trudności orientacyjne, dojeżdżamy wreszcie do kolejnego punktu naszej trasy.