napisał(a) Franz » 10.04.2012 12:50
Prolog
Madera. Zaliczana wraz Wyspami Kanaryjskimi, Azorami, Wyspami Selvagens oraz Wyspami Zielonego Przylądka do Makaronezji. Gwoli wyjaśnienia: makaron nie ma tu nic do rzeczy. Nazwa pochodzi od starożytnych - w języku greckim Makaroi Nesoi oznacza Wyspy Szczęśliwe, a Makaron Nesoi to nic innego, tylko Wyspy Szczęśliwych. Kilka szczęśliwych wysp udało nam się już bliżej poznać; tym razem wybór padł na Maderę.
Pojęcie Madery nie jest całkowicie jednoznaczne, gdyż można mieć na myśli archipelag, w skład którego oprócz tytułowej, największej wyspy wchodzi jeszcze Porto Santo, nie zaludnione, pustynne Ilhas Desertas oraz kilka maleństw w pobliżu. Opisywany tutaj wyjazd ograniczy się wyłącznie do jednej wyspy, której nazwa w języku portugalskim brzmi: Madeira. Słowo to, przetłumaczone na polski, oznacza po prostu drzewo, drewno - portugalscy odkrywcy w 1418r nadali takie miano z uwagi na gęste lasy porastające niezamieszkałą wówczas, wulkaniczną wyspę.
Madera zaczęła powstawać w wyniku podwodnej erupcji wulkanu, którego podnóże znajduje się 4000m poniżej poziomu morza. Późniejsza erozja przyczyniła się do ukształtowania obecnej rzeźby wyspy - wysokich grani, głębokich, ostro wciętych dolin oraz potężnych klifów, w tym jednego z najwyższych na świecie. W celu nawodnienia niewielkich poletek na spadzistych stokach gór, osadnicy w ciągu kilku stuleci poprowadzili setki kilometrów akweduktów, tak zwanych lewad. Wzdłuż lewad ciągną się często bardzo wąskie chodniczki, służące do przemieszczania się ludzi odpowiedzialnych za utrzymywanie drożności wodnych kanałów. I to właśnie te lewady stanowią dla mnie największy magnes Madery. Niestety, kapryśna aura podczas tego wyjazdu uniemożliwiła nam choćby pobieżne zapoznanie się z nimi.
Spójrzmy na początek, gdzież ta Madera się znajduje (na pierwszej mapce wymieniona z nazwy została stolica wyspy: Funchal).