napisał(a) Franz » 08.12.2023 18:40
Zdarza się, że muszę kombinować, szukając obejścia zawalonego przez pnie i gałęzie fragmentu trasy, zaś w jednym miejscu robię z wysiłkiem duży krok na głaz, który okazuje mi swoją przychylność – to znaczy, przychyla się w moją stronę, więc szybko muszę z niego uciekać. Słyszę przy tym kolejne „trr”, powiększające moje obawy, czy nie zostanę wkrótce oskarżony o ekshibicjonizm. Wreszcie - cały zasadzony od wszechobecnej sadzy - opuszczam teren zwęglonej roślinności, zaczynając się wspinać już znacznie przyjemniej. Spotykam schodzącą parę z jednym lekkim plecakiem – pozdrawiamy się jedynie, chociaż przyglądają mi się nieco badawczo, ale nie pytają o przyczynę takiego mojego wyglądu. Cóż, za chwilę będą wszystko wiedzieli.