Re: Portugalia wraz z Maderą i Azorami
napisał(a) Franz » 12.04.2013 14:46
Dzień czwarty
Na dziś prognozy są nieco lepsze, niż na wczoraj, a że poprzedniego dnia w sumie udało nam się co nieco zobaczyć, to dziś tym bardziej ostrzymy sobie apetyty. Wstając pół godziny wcześniej niż zwykle, nie mamy jeszcze pojęcia, jak zwodnicze okażą się te prognozy. Tym bardziej, że ranek wstaje zachwycający - niby widać ciemną warstwę chmur, ale znad Wysp Pustynnych wychyla się właśnie słoneczny dysk, rzucając przez ocean pomarańczową smugę światła. Spoglądam na zachód - gdyż tam chcemy się udać - na sporym fragmencie bezchmurnego nieba widać dwie trzecie tarczy księżyca. Będzie dobrze!
Wyruszamy tuż po dziewiątej i po niespełna godzinie mijamy osiągnięty poprzedniego dnia, najdalej na zachód wysunięty punkt naszego dotychczasowego zwiedzania. Stąd już bardziej na północ niż na zachód, dosyć krętą, niezbyt szeroką i miejscami dziurawą szosą, przemierzamy łagodnie falujące wzgórza skierowanego ku Ameryce krańca Madery. Dookoła bardzo sielski krajobraz - rozsiane domki, ani jednego wielkiego hotelu - a jedyne, co psuje miłe wrażenie, to coraz brzydsze niebo. Skręcamy w lewo, gdy w Ponta do Pargo drogowskaz kieruje nas na miradouro. Wąska dróżka prowadzi w dół, do widocznej już z dala latarni morskiej. Jesteśmy jedynym wozem na parkingu i może dlatego stanowimy atrakcję dla mocno ofutrzonego białego kota. Witamy się z nim, a kiedy go zostawiamy, by wyruszyć na sam skraj urwiska, kot najpierw chyba czuje się obrażony, po chwili jednak rusza za nami.