Portugalia, Madera, Azory

ajdadi napisał(a):

Franz napisał(a):Rejsik, huśtawka - coś z tych rzeczy...

...jednym słowem będzie ciekawie...

Tylko trzeba błędnik spacyfikować...

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):Dzień drugi

P31G0379.JPG

P31G0380.JPG

To takie azorskie azujeos?

Nie do wiary, że to było dopiero pierwszy dzień! Z ilu?

Franz napisał(a):

ajdadi napisał(a):

Franz napisał(a):Rejsik, huśtawka - coś z tych rzeczy...

...jednym słowem będzie ciekawie...

Tylko trzeba błędnik spacyfikować...

Pozdrawiam,
Wojtek

Zatem stopy wody pod kilem...

Pozdrawiam
Krzysiek

Franz napisał(a):

ajdadi napisał(a):

Franz napisał(a):Rejsik, huśtawka - coś z tych rzeczy...

...jednym słowem będzie ciekawie...

Tylko trzeba błędnik spacyfikować...

najlepiej zadać mu kontrę szklanką czystej lub whisky

pozdrawiam,
Michał

tony montana napisał(a):To takie azorskie azujeos?

Jeszcze tu się pojawią piękne azulejos. A te z kilku płytek ułożone wizerunki patronów występują również na Maderze, ale na Azorach jest ich więcej.

tony montana napisał(a):Nie do wiary, że to było dopiero pierwszy dzień! Z ilu?

Z siedmiu.

arko2007 napisał(a):Zatem stopy wody pod kilem...

W pobliżu Rowu Atlantyckiego o to nietrudno.

Mikeee napisał(a):najlepiej zadać mu kontrę szklanką czystej lub whisky

A po zejściu na ląd z fantazją prowadzić samochód...

Pozdrawiam,
Wojtek

Nie wiemy, dokąd się uda dojechać, plany mamy bardzo ogólnikowe, ale że trzeba jakiś cel na początek wybrać, to staje się nim Ribeira Grande.

Znacznie sprawniej niż poprzedniego dnia wyjeżdżamy z Ponta Delgada i trafiamy na rodzaj autostrady, z której tuż przed Lagos skręcamy w lewo we wcale nie gorszą szosę, przecinającą wyspę w poprzek. Szybko dojeżdżamy na skraj Ribeiry Grande, tu jednak zaczynają się problemy z dostaniem się do centrum. Lawirujemy odrobinę pomiędzy rozkopanymi całkowicie uliczkami, różnymi zakazami, w końcu łamiąc jeden z nich, udaje mi się zaparkować niezbyt daleko od śródmieścia. Dojście na piechotę pokazuje, że mnóstwo uliczek w centrum jest zupełnie nieprzejezdnych - dobrze, że dla pieszych zostawiono kładki pośród istnego natłoku robót drogowych - nic dziwnego więc, że takie problemy nas spotkały.

Pierwsze, co rejestruję, to mnóstwo - ułożonych z kilku azulejos - patronów poszczególnych domostw. Wielu świętych przy różnych czynnościach można zastać, króluje jednak Matka Boska w przeróżnych wcieleniach - czy to pocieszająca, czy gwiaździsta, czy z tymczasowym adresem zamieszkania w Lourdes - wprost zadziwia jej wszechstronność. rzuca mi się w oczy kolejna - w czarnym habicie - szybko jednak się okazuje, że to akurat reklama wytwórni likierów pod szyldem "Kobieta w opończy".

Franz napisał(a):... mnóstwo uliczek w centrum jest zupełnie nieprzejezdnych - dobrze, że dla pieszych zostawiono kładki pośród istnego natłoku robót drogowych - nic dziwnego więc, że takie problemy nas spotkały.

Takie "niespodzianki" w trasie są najgorsze...przynajmniej dla mnie .Pozdrawiam

ajdadi napisał(a):Takie "niespodzianki" w trasie są najgorsze...przynajmniej dla mnie .

Trochę życie utrudniają.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

ajdadi napisał(a):Takie "niespodzianki" w trasie są najgorsze...przynajmniej dla mnie .

Trochę życie utrudniają.

Pozdrawiam,
Wojtek

...i wracają we wspomnieniach...

Pozdrawiam
Krzysiek

arko2007 napisał(a):...i wracają we wspomnieniach...

Częściej wracają urocze wspomnienia, niż roboty drogowe.

Pozdrawiam,
Wojtek

Azulejos są super. Te skalne również

pozdrawiam,
Michał

Mikeee napisał(a):Azulejos są super. Te skalne również

Bardzo miły akcent.

Pozdrawiam,
Wojtek

Kierując się drogowskazami "Desvio" - czyli "Objazd" - docieramy do ścisłego centrum Ribeiry.

Franz napisał(a):Częściej wracają urocze wspomnienia...

Pełna zgoda .Pozdrawiam