Portugalia, Madera, Azory

Potem zaglądamy na piętro, gdzie zgromadzono eksponaty archeologiczne.

I to już wszystko, co mogliśmy tutaj zobaczyć - zgodnie przyznajemy, że warto było poczekać na koniec sjesty - a że w cenie biletów mamy jeszcze kościół wizygocki, kierujemy się w jego stronę. Jednak roboty budowlane znowu zagradzają nam najkrótszy wariant, zatem nadkładamy drogi i wtedy wpada nam w oko jakiś niepozorny kościół. Wchodzimy? Pewnie, na moment zajrzymy do środka. Mijamy stojącego przed wejściem pana rozmawiającego przez telefon, zanurzamy się w chłodne wnętrze i... stajemy jak wryci...

Przepiękne złocone ołtarze, wspaniałe malowidła pokrywające beczkowe sklepieni i ściany szczytowe, okalający całość pas błękitnych azulejos ze scenami biblijnymi - wszystko po prostu oczy rwie! Rzuca mi się w oczy duży zakaz fotografowania, a rozmawiający przez telefon pan wraca do kościoła, informując nas, że kościół jest za darmo, a żeby wejść do muzeum episkopalnego, trzeba nabyć bilety. Kolejne muzeum nas nie pociąga, natomiast skręca mnie wewnętrznie, że nie można robić zdjęć. Może... udałoby mi się coś wynegocjować?... Chętnie zapłacę, żeby tylko móc wspomnienia tego widoku utrwalić.

- Nie można robić zdjęć? - zagajam.
- Ależ można - pada odpowiedź, która zupełnie zbija mnie z tropu. Zatem żadne negocjacje nie są potrzebne.
Świetnie!

Ależ bogactwo i przepych. Nie udało Ci się coś uszczknąć ze złota Franz ?

Ural napisał(a):Ależ bogactwo i przepych. Nie udało Ci się coś uszczknąć ze złota Franz ?

Jak widzisz na fotkach, całkiem sporo.
A jeszcze wyszedłem bogatszy o kwotę, jaką gotów byłem oddać za możliwość robienia zdjęć.

Pozdrawiam,
Wojtek

Używam sobie zatem wedle woli, a po wyjściu stwierdzamy, że jakiś szczęśliwy przypadek musiał nas poprowadzić tą okrężną drogą. Teraz już kierujemy się do drugiej części muzeum, mieszczącej się w wizygockim kościółku. Stojąca przed wejściem pani wchodzi z nami, sprawdza bilety i wraca na zewnątrz, jako że w promieniach słońca jest jednak cieplej niż w nieogrzewanych wnętrzach.

Zostajemy zatem sami w jednym z czterech na terenie Portugalii przedromańskich kościołów. Po samej budowli nie widać jego kilkunastowiecznej historii, natomiast zebrane eksponaty z czasów wizygockich przykuwają wzrok. Na wielu fragmentach kolumn widać świetnie zachowane geometryczne wzory, pojawiający się motyw podkowiastego łuku zadaje kłam rozpowszechnionemu mniemaniu, że dopiero muzułmanie wprowadzili go do sztuki i architektury, zaś na eksponowanym miejscu prezentowany jest ocalały fragment kolumny z płaskorzeźbą ptaków atakujących węża.

Poświęcamy również chwilę na przyjrzenie się kapitelom kolumn oraz chrzcielnicy - to jedyne nienaruszone elementy z oryginalnego wnętrza pochodzącego z VI wieku kościoła.

Oceniamy, że obejrzeliśmy już w tym mieście wszystko, co chcieliśmy, a nawet więcej. Możemy wrócić do samochodu.

Muzeum faktycznie niesamowite...
Ja nie jestem za bardzo muzealny, ale perełki mnie biorą

tony montana napisał(a):Muzeum faktycznie niesamowite...
Ja nie jestem za bardzo muzealny, ale perełki mnie biorą

Też zbyt często nie daję się skusić. Czasem jednak byłaby to za duża strata.
Przy czym dla mnie dwa najpiękniejsze muzea, które odwiedziłem, to w Kairze i w mieście Meksyk.

Pozdrawiam,
Wojtek

Wyjeżdżamy z miasta w kierunku wschodnim, przechodzącym później w południowo-wschodni. Szosa jest bardzo dobra, więc szybko docieramy do kolejnego zaplanowanego punktu na naszej trasie. Zatrzymujemy się na fotkę, kiedy widać już miejskie mury z doprowadzającym wodę akweduktem, po czym podjeżdżamy pod bramę, której widziana w przewodniku fotografia nas tutaj ściągnęła.

Wygląda pięknie, natomiast nie da się tutaj zaparkować. Wracamy więc kawałek do miejsca, gdzie można wóz zostawić, po czym wracamy już na piechotę. Fotografia nie kłamała - warto było przyjechać, by to zobaczyć na własne oczy. Rewelacyjnie się prezentują dwie grube baszty z małym otworem bramnym pomiędzy nimi, dodatkowo połączone filigranowym wręcz akweduktem, poprowadzonym ponad murami - tak, że biegnie on tuż powyżej krenelażu dostojnych strażnic wejścia do miasta Serpa.

Franz napisał(a):

tony montana napisał(a):Muzeum faktycznie niesamowite...
Ja nie jestem za bardzo muzealny, ale perełki mnie biorą

Też zbyt często nie daję się skusić. Czasem jednak byłaby to za duża strata.
Przy czym dla mnie dwa najpiękniejsze muzea, które odwiedziłem, to w Kairze i w mieście Meksyk.

Pozdrawiam,
Wojtek

Które to konkretnie?

Solidna ta brama z basztami!