napisał(a) Franz » 15.06.2015 16:41
Kilka zdań tekstu do wcześniejszych odcinków:
Dziura sporej wielkości, jednak przy świetle dziennym wielkiego zagrożenia nie stanowi; w nocy co innego...
Wracamy do samochodu i ruszamy w dalszą trasę. Niestety, nie ma tu lepszego połączenia, więc musimy wrócić w stronę Elvas i dopiero tam wskoczyć na główną szosę. Nocleg mamy zamówiony w Evorze, ale chcielibyśmy jeszcze wcześniej zahaczyć o zagłębie sztuki megalitycznej. Niestety, nie zawsze "chcieć to móc". Zdajemy sobie sprawę, że most zabrał nam niezbędny czas i megality stają pod olbrzymim znakiem zapytania. Prawie pustą szosą kierujemy się na
Arraiolos i dalej w kierunku południowo-zachodnim. Tuż na zachód od Evory rozciąga się teren, gdzie można spotkać menhiry, kromlechy, nawet kapliczkę wmurowaną w dolmen! Napotykamy jednak na trudności orientacyjne i zamiast do kapliczki, trafiamy do oświetlonego promieniami zachodzącego słońca kościoła Nossa Senhora da Boa Fe. Dobrej Wiary - tej nam trzeba, by wierzyć, że w szybko zapadających ciemnościach jeszcze coś odnajdziemy. Już wiadomo, że trzeba odrzucić wszystko i skupić się na jednym jedynym obiekcie, o ile w ogóle. To co wybieramy? Menhir, kromlech, dolmen?...
Niech będzie dolmen, ponoć największy w całej Portugalii. Niejaki problem stanowi fakt, że dojazd w jego pobliże jest możliwy wyłącznie po polnych drogach i - jak się właśnie okazuje - raczej dziurawych. Jadę bardzo ostrożnie, gdyż dziury w świetle reflektorów pojawiają się znienacka, aż trafiamy na koniec drogi - dalej piesza kładka przez rzekę. Zapada powoli zmrok - pchać się w ogóle? Nie wiadomo, jak to daleko, a latarek nie mamy. A, co tam - spróbujemy.
Na szczęście okazuje się, że to już tylko jakieś trzysta do czterysta metrów i docieramy do Zambujeiro. Dolmen ma imponujące gabaryty - długość samego korytarza, to 14m - jednak widać, że całość jest już mocno przez ząb czasu nadgryziona. Od góry zakryty zadaszeniem, żeby zbyt szybko nie niszczał. Zaglądamy, gdzie się da, po czym już po ciemku wracamy do samochodu i obieramy kierunek na Evorę.