Tymona napisał(a):pozdrawiam serdecznie wszystkich "czytaczy" i "zaglądaczy":D
Dziękuje w Imieniu Służby
Fajne te fotki morskie.
Od razu człowiekowi cieplej bo znów straszą jakimś ochłodzeniem
Tymona napisał(a):pozdrawiam serdecznie wszystkich "czytaczy" i "zaglądaczy":D
Magda napisał(a):I własnie z tej przyczyny powinnam przywitać Cię z bukietem kwiatówkulka53 napisał(a):Wreszcie jestem na bieżąco
Magda napisał(a):No tego to ja jestem akurat pewna - tym bardziej, że Wy samochodem pokonacie tę trasą do/ z Portugalii szybciej niż my myśleliśmy, że pokonamy (liczyliśmy, że z dziećmi, a więc i z częstymi postojami, potrzebowaliśmy 6 dni na przejazd w obie strony, dlatego zdecydowalismy się na samolot). Więc teraz trzymam kciuki, za Waszą "przyszłą" Portugalię, a może "przyszłą Iberię Wiem, że znaleźlibyście dla siebie wiele ciekawych miejsc - górzystych takżekulka53 napisał(a):A i wielokilometrowa tegoroczna wrześniowa wyprawa dała mi dowód niezbity że DAMY RADĘ
kulka53 napisał(a):Myślę, że jak już jechać taki kawał to konieczne trzeba "3 in 1" , zresztą tak jak najbardziej ostatnio lubimy , czyli góry + morze + zwiedzanie. Do Pirenejów w 2 dni dalibyśmy radę.... powoli zaczynam oswajać się z myślą, że będę musiał jechać taaaaaki kaaaaawał autostradami . A czy będzie to wyjazd na 3 tyg i oprócz tego coś jeszcze w innym rejonie, czy może cały miesiąc i nic poza tym , to największy na razie dylemat . Bo jeden tylko wyjazd w roku.... ból okropny
A ciekawych miejsc będzie za pewne jak zwykle, za dużo
bo to się chyba nie da inaczejplavac napisał(a): zachowaliśmy się dokładnie tak samo jak Wy - natychmiast zjechaliśmy w pierwszą szutrową drogę prowadzącą do klifu, zgasiliśmy silnik i oniemiali chłonęliśmy widok.
Może to sprawka przewodnika, w którym jest napisane, że o zachodzie słońca jest tam najładniejsze światło do robienia zdjęć (przynajmniej w naszym przewodniku tak napisało )plavac napisał(a): Na samym przylądku spotkaliśmy dużo osób polujących na światło zachodzącego słońca i wiatr we włosach
Ja już Wam w głowie przestaję zakręcać, ale to wcale nie znaczy, że nie zapraszam na dalszą wycieczkęGrzegorz Ćwik napisał(a):Piękne miejsca, piękne fotki, potraficie zakręcić w głowie.
Z wielką przyjemnością podążam dalej.
ale jaki piękny ból Obyśmy tylko takie "bóle" w życiu mielikulka53 napisał(a): Bo jeden tylko wyjazd w roku.... ból okropny
Też tak myślę, że 2 tygodnie z dojazdem własnym to za mało czasu, a 3 to akurat (chyba, że macie gdzieś w zanadrzu urlopowym jeszcze jakiś tydzień - na pewno nudzić się nie będziecie) W zamierzchłych czasach byliśmy z Bartkiem 2 tyg. w samej Hiszpanii - widzieliśmy wtedy tylko Andaluzję i Barcelonę, bo na więcej czasu nie starczyło.Aglaia napisał(a):kulka53 napisał(a):Myślę, że jak już jechać taki kawał to konieczne trzeba "3 in 1"...
A ciekawych miejsc będzie za pewne jak zwykle, za dużo
Pireneje to chyba idealne miejsce na 3 w 1 a na dodatek o dwa morza można zahaczyć (jedno to nawet ocean ). A do tego może coś w Alpach po drodze... rozmarzyłam się .
Sroczko - Ty się niczym nie przejmuj - ja tu dla Ciebie cały czas trzymam miejscówkę nikt Ci miejsca nie zajmiesroczka66 napisał(a):Magda, jakiś czas mnie tu nie było, ale, jak to mówią, nie ma tego złego....
To prawda - wiatr jest stałym portugalskim panem sytuacjiAglaia napisał(a): A te lokalne swetry to nawet latem mogą się przydać - wieczorem jak zawieje jest naprawdę chłodno.
Słuchaj, no to może ja pogadam z szefem?Aglaia napisał(a): Kto mi da urlop? .
Znaczy się - poziom jak i pion trzymamnomad napisał(a):Tymonka piękne wybrzeże i czuć ten nieustający powiew sympatii, jaką niesie nie (portugalski) wiatr, lecz cała ta relacja.
Tymona napisał(a):Słuchaj, no to może ja pogadam z szefem?Aglaia napisał(a): Kto mi da urlop? .
ale mnie rozbawiła ta powtórka z Tymony W razie jakiegoś portugalskiego sprawdzianu - będziecie mieli świetnie materiał opanowanylongtom napisał(a):azulejos, windotramwaje, przylądek św. Wincentego. Prawdziwa "powtórka z Tymony" była.
Tymona napisał(a): Ale niestety makaron w wersji portugalskiej kuchni - to rodzaj ciapkowatej "bleblowatości" (jak mawiają nasze dzieciaki ). Ale można tam zjeść przyzwoity (a pewnie także i smakowity ) makaron, ale trzeba sie pofatygować do włoskiej knajpy.