Nowocześnie i współcześnie
Dzisiaj zabiorę Was do bardzo nowoczesnej lizbońskiej krainy
Na wstępie chciałabym zawczasu przeprosić wszelkich architektów, którzy z jakiegoś powodu tu zajrzą
Chciałabym przeprosić za moje laickie bajdurzenie na temat architektoniczny, który baaaardzo lubię, i który odbieram czysto estetycznie, a którego arkana są mi jednak zupełnie obce, w związku z czym proszę o wyrozumiałość i obowiązkowe sprostowanie ewentualnych błędów czy architektonicznych gaf
A więc dzisiaj zabieram Was do nowoczesnej lizbońskiej krainy, która powstała w tym mieście pod koniec lat 90tych, po to, by w 1998 roku uczcić 500-lecie wyprawy Vasco da Gamy do Indii. Do obchodów tego wydarzenia dość starannie się przygotowywano. Na obszarze ponad 50 ha zapomnianej od świata, mocno już podupadłej dzielnicy portowej, leżącej nad brzegiem rzeki Tag, zbudowano nowoczesną infrastrukturę, dzięki której w roku rocznicowym odbyła się upamiętniająca wyczyny tego słynnego marynarza
wystawa Expo.
Wystawa się skończyła, a pozostała bardzo nowa, ciekawa architektonicznie przestrzeń
I żeby ta przestrzeń na marne nie poszła, obiekty budowlane zostały przekształcone w takie, które służą ogólnie pojętej użyteczności publicznej
W związku z czym - miasto stało się bogatsze nie tylko w genialnie nowoczesny dworzec kolejowy projektu znanego hiszpańskiego architekta Santiago Calatravy, a także kolejne linie metra
czy najdłuższy most europejski
Vasco da Gama - najdłuższy, bo mający 17 km.
Przede wszystkim w Lizbonie na terenach po targach Expo 98 powstała nowa modernistyczna (choć może powinnam napisać neomodernistyczna
) dzielnica zwana Parkiem Narodów
Parque das Nacoes, w której można tracić czas i pieniądze
Motywem przewodnim Parku Narodów jest woda - w związku z czym przestrzeń jest tak zaprojektowana, żeby wszędzie panoszyły się motywy akwatyczne
Proponuję teraz mały - bo jednak niewyczerpujący tematu, przegląd tego, co w Parku Narodów z wodą związane
Na powyższym zdjęciu widać wyjście, bądź wejście (tu się kłania teoria względności
) z/do centrum handlowego Vasco da Gama, które w czasach Expo było jednym z głównych pawilonów wystawowych, a teraz jest sezamem z wszelkim dobrem materialnym
I właśnie na przeszklonym dachu tego budynku nieustannie płynie woda. Ot, taka dachowa fontanna
Próbowaliśmy nawet dzieciaki zachwycić pomysłem konstrukcyjno-architektonicznym, ale One nie widziały w tym innowacyjnej, technicznej ingerencji ludzkiej myśli, tylko twierdziły, że żadna woda tam nie płynie, tylko po prostu deszcz pada
a informacja o błękitnym, bezchmurnym niebie nie zbijała ich z tropu
Były też sztuczne wodne potoki:
Były też sztuczne wodne potoki poukrywane w zacienionych palmowych skwerach:
Na tym palmowym skwerze była też pewna zapatrzona w swe odbicie żyrafa
Jeżeli o wodzie mowa nie może tu zabraknąć naszej ulubionej fontanny:
Muszę Was ostrzec, żebyście nie dali się zwieść pozorom, że niby to taka ładna, kolorowa i nijaka fontanna, bo tak naprawdę jest ona nieobliczalna
Podchodząc blisko wydaje się, że oto stoi przed nami pasiasty ostrosłup o podstawie koła
z którego delikatnie, powolutku sączy się stróżka wody. Gdy się spojrzy w prawo i w lewo okazuje się, że zarówno po jednej i po drugiej stronie stoją bliźniaczo podobne stożki, które połączone są ze sobą małym kanałem wodnym. Wydaje się, że jest to taka długa kilkuetapowa monotonna fontanna, której szum i szelest ma wyciszać umysł i ciało spacerujących obok ulicznych przechodniów. Nic bardziej mylnego
Nam też się tak wydawało, i nawet już nasze Pociechy wpadły na pomysł, żeby podejść jak najbliżej i pochlapać ową spływająca wodą, gdy nagle... nastąpiła wodna eksplozja, naśladująca prawdziwą wielką wulkaniczną erupcję
Co więcej, można się nawet załapać na kilka takich wystrzałów, bo wybuchy następują lawinowo - wybucha jeden wodny wulkan, następnie woda kanałem płynie do drugiego, który też eksploduje, aż do skończenia całej serii
I jak się stało na linii takiego wodnego wulkanicznego strzału, miało się nie tylko prysznic, a także pranie za darmo
(gorzej z proszkiem do tego prania
)
Ta Pani jeszcze o tym nie wie, ale za chwilę nie będzie już tak spokojnie przyglądać się fontannie
Woda w Parku Narodów to także Wodny Ogród, w którym w zacienionych bambusowych zakamarkach poukrywane są różnego rodzaju urządzenia uruchamiane tylko i wyłącznie dzięki zbawczej działalności wody
Jak się domyślacie - raj nie tylko dla dzieciaków
Była zabawa śrubą Archimedesa:
Była zabawa typu "młyn wodny":
Był spacer po wodzie:
Na koniec zostawiłam największą wodną atrakcję tego miejsca, zbudowane nad taflą wody
lizbońskie oceanarium:
Oceanarium w Lizbonie od pewnego czasu uchodzi za drugie co do wielkości w Europie. Znawcy tematu (do których my się zdecydowanie nie zaliczamy
) bardzo wysoko oceniają morską zawartość, a także techniczne rozwiązania umożliwiające podwodne życie w tej sztucznej oceanicznej krainie
Oczywiście magnesem miejsca jest także (dla nas - przede wszystkim) olbrzymia frajda, jaką można sprawić dzieciakom
Dlatego oceanarium jest jednym z popularniejszych miejsc odwiedzanych w Parku Narodów, co widoczne jest choćby po długości kolejki po bilety
Z informacji praktycznych warto wiedzieć, że wchodząc z dziećmi na teren oceanarium dobrze jest kupić bilet rodzinny, za który płacimy 27 E i poza dwiema osobami dorosłymi może wejść kilkoro nieletnich osobników (niestety w tej chwili nie pamiętam, co to dokładnie znaczy "kilkoro"
)
Oceanarium jakie jest - każdy widzi
więc pozwólcie, że nie będę się dokładnie rozwodziła nad oceanicznymi stworami, które się tam zadomowiły. W przeciwnym razie, będę musiała obnażyć całą moją niewiedzę związaną z dziedziną ichtiologią zwaną
No dobra, jednym z moich braków w ichtiologicznym wykształceniu podzielę się
Mianowicie powiedzcie mico to za morski stwór? Wielki i szary, Maja na jego widok ze strachu oczy zamykała
po angielsku
sunfish się zwał, ale jak po polsku?
Zwiedzając oceanarium musicie być przygotowani, że na koniec wizyty należy - bo innej drogi po prostu nie ma, przejść przez sklep z pamiątkami
Wizyta w owym sklepie może być brzemienna w wiadomo jakich skutkach
Do tej pory pokazywałam, że w Parku Narodów króluje woda i dość szeroko rozumiana rozrywka
Teraz pokażę, że domeną tego miejsca jest także (dla wielu - przede wszystkim) współczesna architektura
No dobra, przyznam się, mnie tam ona powaliła
Pierwszy raz zdarzyło mi się, że miasto swoim nowoczesnym industrialnym obliczem uwiodło mnie
Widząc mój rozbiegany wzrok i oczy dookoła głowy małżonek dał mi rodzicielska dyspensę (i aparat do ręki
) dzięki czemu popstrykałam zdjęcia tych wszystkich nowoczesnych cudeniek
Moim ulubionym miejscem jest chyba
Pavilhao de Portugal jeden z ciekawszych minimalistycznych
no właśnie, proszę o potwierdzenie lub obalenie tej mojej teorii ) budynków w Parku Narodów. Zachwyciła mnie prosta forma zamknięta w geometrycznej przestrzeni budowli
Ale przebojem był lekko wygięty w dół dach
No spójrzcie sami - jak to qurcze jest zbudowane
że nie dość, że na głowę nie spada
to jeszcze wygląda jak ugięta cienka papierowa kartka rozpięta między dwoma słupami
Jak dla mnie - rewelacja
Widzicie te czarne trąby postawione z przodu budynku ? Okazało się, że to takie wielki tuby, które nie tylko spełniają rolę estetycznego upiekniacza miejsca
ale przede wszystkim można do nich pokrzyczeć, a wtedy po dzielnicy rozlega się gromkie echooooooo
Co więcej, zaletą tych trąb jest także fakt, że są dwie
więc nie trzeba się obawiać dziecięcych kłótni, o to kto pierwszy na nich gra
Pavilhao de Portugal jest chyba ulubionym, bo ulubione także były te dwa hotele
Które radośnie obpstrykałam ze wszystkich stron, ale że ostatnio na forum nie wolno wklejać zbędnej ilości zdjęć
ograniczę się tylko do ilości przepisowej
Ciekawym budynkiem jest
Pavilhao Altantico, czyli kosmiczna
sala koncertowa:
W Parku Narodów jest też kolejka linowa, która wozi chętnych z okolic Oceanarium na przeciwległy koniec leżący blisko mostu Vasco da Gama (lub odwrotnie). Oczywiście odległość między stacjami kolejki można odbyć też w bardziej tradycyjny - bo pieszy
sposób
Oprócz szarości i beżowości okolicznej zabudowy jest tam też dużo koloru zielonego:
było też sporo niebieskości
Po całym dniu spędzonym w Parku Narodów czuliśmy pewien niedosyt. Co prawda dzięki przejazdowi koleją linową pobieżnie i mocno z góry zobaczyliśmy też inne obiekty, ale jakoś tak za mało dla nas było. No i przede wszystkim nie udało się nam zrobić dzieciom niespodzianki. Nie udało się wejść do
Pavilhao da Conhecimento Ciencia Viva czyli do Centrum Żywej Nauki, bo najzwyczajniej na świecie było ono zamknięte. Dlatego kolejnego dnia postanowiliśmy wrócić, żeby sprawić dzieciom obiecaną niespodziankę
Jedynym problemem, jakiego doświadczyliśmy w tym centrum nauki, był fakt, że jak już weszliśmy, to potem nie mogliśmy z niego wyjść
Dzieciaki całkowicie zostały wchłonięte przez macki różnego rodzaju zagadek fizyczno - matematycznych, i żadne lody nie były w stanie ich odciągnąć
Niezły ze mnie ananasek
Pamiętacie Dudersów z Fraglesów? - w każdym bądź razie powrócili
Na szczęście myśli się też o rodzicach - kanapy naprawdę były wygodne
cdn - wkrótce