Ostatniego dnia w niedziele przy wyjezdzie zaszla nieprzyjemna sytuacja. Po oddaniu kluczy pani w recepcji podala mi rachunek za pobyt i poprosila o karte kredytowa . Ja spytalem sie po co jej potrzebna karta, skoro za pobyt tutaj zaplacilem juz w maju. Pani uprzejmym tonem stwierdzila, ze to niemozliwe poniewaz ona ma w komputerze zapisane: platnosc na miejscu. Pokazalem jej voucher z biura podrozy z adnotacja- zaplacone i podalem nr tel do agentki z Chorwacji, z ktora przed wyjazdem rozmawialem. Poniewaz byla to niedziela agentka nie mogla sprawdzic w biurze czy jest to rzeczywiscie zaplacone. Obydwie stwierdzily zebym zaplacil jeszcze raz a w przypadku gdy w poniedzialek okaze sie ze wakacje rzeczywiscie byly zaplacone to otrzymam zwrot . Powiedzialem, ze jest to absolutnie niemozlwe i jak maja balagan w przeplywie informacji to jest to nie moja wina. Jednoczesnie musze powiedziec, ze jeden z paszportow byl wciaz na recepcji. Po kilkunastu minutach i wykonaniu kilku telefonow pani przepraszajac oddala mi paszport, podziekowala za pobyt i zaprosila w przyszlym roku . Apartamenty Lanterna naleza do firmy link usunięty na życzenie włściciela strony docelowej. Wczesniej placac za wakacje tego nie wiedzialem. Wlasnie przez strone internetowa link usunięty na życzenie włściciela strony docelowej placi sie bezposrednio. Ja wykupilem je z firmy o nazwie Gulliver Travel -posrednika przed ktorym przestrzegam . Od maja do wrzesnia nie przelali pieniedzy i przez to ja mialem problemy. Nie wplynelo jednak to na mnie w jakis negatywny sposob. Mam nauczke i w przyszlosci bede wiedzial co robic i gdzie zamawiac wakacje. A Lanterne i Porec i tak bardzo milo wspominam .
Zeby nie bylo zbyt pieknie w drodze powrotnej samolot znow byl opozniony tym razem 3.5 godz. I w ten sposob znow z opoznieniem wrocilismy do domu.
Podsumowujac moja krotka relacje- BARDZO podobalo sie nam w Chorwacji i juz zastanawiamy sie nad przyszlymi wakacjami. Jednoczesnie juz za nia tesknie Pozdrawiam wszystkich