przygody
napisał(a) tomasz szydzikowski » 23.07.2007 09:25
Wiesz,same przygody,najgorsza która nam sie przytrafiła to ta ,kiedy wybralismy sie któregos pieknego dnia do SPLITU.
Wjechalismy do centrum ,szukamy parkingu ,ale oczywiscie blisko starówki tam gdzie duzo do zwiedzenia ,dobrych knajpek itd.
szukamy tego miejsca i szukamy ,a chciałbym zaznaczyc ,że miasto duze i w lipcu tam ,jak w mrowisku ,no i nie ma wolnego miejsca ,jak na złość.
ale widzimy zaparkowane trzy samochody na jednym z chodników.
no to siup na ten chodnik .
wyszliśmy z samochodu i w drogę.
mineło ,może ok dwie godziny ,wracamy po coś do samochodu ,powoli łagodnym łukiem w kierunku tego miejsca ,a nasze auto nam się niewyłania .jakby zapadło sie pod ziemie ,szybkie otrzezwienie ,pierwsza myśl -ukradli ,no dobrze ale gdzie są inne?
stali tam jacys chorwaci ,po drógiej stronie ulicy.
poszedłem wiec do nich ,czy może coś wiedzą ,żaden z nich nie rozmawiał po angielsku ani po niemiecku koszmar zaczeli cos krzyczec ,w koncu na migi zrozumiałem , że prawdopodobnie nam odcholowali i musimy iść na policję .
już bylismy dobrze zmartwieni i co teraz?
do policji kawał drogi ,ale prawie przebieglismy w stresie ten odcinek.
na policji pełno ludzi ,krzyk ,dużo różnych spraw,a my tam czekamy kto nas wysłucha ,oczywiscie żaden policjant tez niezna angielskiego i znowu tylko po chorwacku,że mamy sobie wziąść taxi i pojechac na ich specjalny parking ''PALKO SLUZBA'' i tam pewnie będzie ,ale my nie mamy tej pewności i mogli by chociaż zadzwonic ,ale nie bo poco prawda niech sami szukają
taksówkasz pojeżdził z nami sobie pierw po mieście,ale zajeżdzamy na miejsce a tam stoi nasz ukochany samochód.
podchodzimy do okienka w którym siedzą ,policjantka z prawdopodobnie straznikiem miejskim i z nowu problem jezykowy.
ale zaczynam się uczyć chorwackiego ,okazuje sie ,że trzeba zapłacic 740 kun.kolejny pomysł , przychodzi do głowy ,zeby się troche dogadac ,bo jednak szkoda tyle pieniędzy,trwało to jeszcze chwile jak kolejne samochody obcych turystów wjeżdzały na lawetch ,jednym słowem ruch w interesie.
udałem więc ,że kończa nam się wakacje jak nas tyle skasują i mamy ostatnie 500 .
musielismy troszke jeszcze odczekac ,bo pani policjantka troszke się wachała ,ale kto tam nie chce swoje zarobic w końcu na turystach ,tak wiec decyzja zapadła 340 kun musza skasowac za z cholowanie a mandatu nie wypiszą na 400 bo tyle wynosił tylko zadowolą sie 160 kun dla siebie tak więc 500 wystarczyło ,
my natomiast tego dnia ,humory mieliśmy z głowy i zadowoleni chociaż ,że samochód sie znalazł .
Jeszcze tago samego dnia wybraliśmy sie z powrotem do centrum ,byliśmy głodni .oczywiście zaparkowalismy w dozwolonym miejscu.szukamy jakieś restauracji ,podrodze wszedłem do sklepu ,wybrać jakieś dobre wino ,musimy sie przecierz odstresować
idziemy do restauracji ,tam zjedlismy ,ochłonelismy troche .
wychodzimy ,do samochodu dosć spory kawałek ,odjeżdżamy ,a mi się przypomina że ja to wino zostawiłem w restauracji .
nie ,nie nie już dosyc na dzisiaj ,ale wróce po nie ,nie pamiętałem dokładnie już tej drogi i wjechałem w jakąś inną zupełnie i do tego strasznie wąską jak we włoszech .stanelismy na chwilę ,poleciałem więc sam ,szybko po to wino ,które juz w rekach kelnera czekało tam na mnie.
oni zostali w samochodzie na wypadek jakies policji,
wracam i już mam problem z wyjazdem ,oczywiście tylko tyłem jakieś 150m .przedemną jakieś samochody które też znalazły się w pułapce tej uliczki.
cofam ,cofam zachowując pełną ostrożność ,żeby czasem kogos nie zachaczyc ,a tu krrraaach,zachaczyłem o ostry murek z kamienia i po.rysowałem cały tylni bok
wiesz mi tego dnia miałem wszystkiego dość .
Split był piekny ,ale dosc drogi .
ale gdy już wróciliśmy do kampingu, wskoczylismy do wspaniałej wody cała złość mineła .ciesząc się słońcem i pięknymi widokami.
to jadna z przygód ,która na pewno utkwi i na stałe zapisze sie w naszej pamięci.
pozdrawiam papa