Pontonowy raj(d) wyspowy. Hvar.

mervik napisał(a):...a ja się dziwiłem ....po co żoną kupuje ... aż dwa magnesy

Widzę, że to Panie przodują w chęci zapchania frontu lodówek magnesikami

Dzień 9: Poranne szaleństwa i nieodpowiedzialne wybryki

Poranek taki jak zwykle... z pięknym widokiem



Później było już tylko lepiej...

Zaczęło się od tego, że w tym roku zmieniliśmy podłogę w pontonie. Pelješac zdobywaliśmy z air matą, która mimo tego że była bardzo wygodna i miękka, przy większych prędkościach i falowaniu nie dawała sobie rady i się wybrzuszała. Z tych i jeszcze kilku innych powodów, których teraz już nie pamiętam (ale na pewno były bardzo ważne ), air matę zmieniliśmy na podłogę aluminiową.
Zaraz później powstał pomysł, że air mata doskonale nada się jako materac... a jeszcze lepiej jako coś, co można przywiązać do pontonu i za nim pociągnąć

I właśnie nadszedł ten dzień, kiedy postanowiliśmy trochę powariować







Mata po napompowaniu jest na tyle twarda, że nie wygina się podczas ciągnięcia, a jednocześnie na tyle miękka, że można na niej wygodnie siedzieć. Trzeba tylko wypracować sobie odpowiednią technikę
Zaczynałam od leżenia, ale większa zabawa była przy klęczeniu... a nawet staniu



Oczywiście nie obyło się bez upadków, które skutecznie czyściły zatoki









Zabawa fajna, ale jakże męcząca Po n-tym wylądowaniu w Jadranie i setnym chyba opiciu się słonej wody zrobiliśmy sobie przerwę. Okazało się, że mata nadaje się także jako materac, na którym można spokojnie poleżeć i się poopalać

Dla złagodzenia klimatu, zaliczyliśmy jeszcze szybką wycieczkę na lody do Sv Nedjelji.





Przechadzamy się po betonowych umocnieniach i zaglądamy do akwarium, które znajduje się przy knajpie.







Przy okazji tego spaceru wspominamy oczywiście nasze nurkowanie, podczas którego mogliśmy zobaczyć jak to wszystko wygląda pod wodą









Idziemy kawałeczek do góry...









... ale niezbyt daleko, bo jest baaaardzo gorąco, a jesteśmy już zmęczeni po wcześniejszych pomysłach na wodną zabawę

Wracamy do zacumowanego Uninurka i w jego okolicach zobaczyliśmy malutkiego rekina, którego ktoś pewnie złapał i później wyrzucił



Robimy sobie jeszcze krótką wycieczkę w kierunku ID i wracamy na camp.
Krótka drzemka i czas na popołudniowe, głupie i nieodpowiedzialne pomysły... ale o tym będzie w następnym odcinku

Roxi napisał(a): Dzień 9: Poranne szaleństwa i nieodpowiedzialne wybryki


Krótka drzemka i czas na popołudniowe, głupie i nieodpowiedzialne pomysły... ale o tym będzie w następnym odcinku

Ja coś podejrzewam, że to będzie ten odcinek specjalnie "dla mnie"

mysza73 napisał(a):Ja coś podejrzewam, że to będzie ten odcinek specjalnie "dla mnie"

Si

Roxi napisał(a):...czas na popołudniowe, głupie i nieodpowiedzialne pomysły...

Zaryzykuję i ja.

pzdr

Roxi napisał(a): zobaczyliśmy malutkiego rekina

I to jest właśnie powód, dla którego nie czuję się w morzu komfortowo.
Zawsze wypatruję rodziców takiego delikwenta
Taki głupi lęk.

longtom napisał(a):Zaryzykuję i ja.

pzdr

Nie będzie w sumie tak strasznie, ale Arturo dostawał mocny ochrzan przez połowę "wycieczki"

Magdalena S. napisał(a):I to jest właśnie powód, dla którego nie czuję się w morzu komfortowo.
Zawsze wypatruję rodziców takiego delikwenta
Taki głupi lęk.

Tylko raz widziałam rekina pod wodą... w trakcie tego nurkowania w Egipcie i muszę przyznać, że mimo tego że rekin był daleko, to od razu przypomniałam sobie jedną z książek D. Browna, gdzie opisywał zachowania rekinów młotów... i wcale nie było mi wtedy do śmiechu

Magdalena S. napisał(a):

Roxi napisał(a): zobaczyliśmy malutkiego rekina

I to jest właśnie powód, dla którego nie czuję się w morzu komfortowo.
Zawsze wypatruję rodziców takiego delikwenta
Taki głupi lęk.

może coś w tym jest W tym roku mój mąż nurkując wypatrzył dwa, całe szczęście, że małe szkielety rekinów na Korculi, tuż obok naszej plaży...
pewien dyskomfort zaistniał może rankiem następnego dnia, później to raczej wysoka temperatura sprawiła, że raczej nikt z nas o tym już nie pamiętał...

Roxi napisał(a):przypomniałam sobie jedną z książek D. Browna, gdzie opisywał zachowania rekinów młotów...

Browna znam i bardzo lubię Ale tej książki nie czytałam.
Pamiętasz tytuł?

Hmmm
Cyfrowa twierdza albo Zwodniczy punkt... bardziej to drugie, był tam mały epizod na łódce z rekinami w jednej z głównych ról

Chyba, że coś mi się pokićkało

Muszę Was poprosić o trochę cierpliwości...
Jutro uciekamy na tydzień nad Attersee... zrobić parę głębokich nurkowań , ale jak tyko wrócę to nadrobię relacyjne zaległości

Roxi napisał(a):Cyfrowa twierdza albo Zwodniczy punkt...

Już sobie zorganizowałam obie
Podczas naszych pierwszych wakacji w Cro czytałam ,,Anioły i demony".
I takie mam wspaniałe wspomnienie ja, piękna plaża, cisza, spokój i świetna książka...

Roxi napisał(a):Muszę Was poprosić o trochę cierpliwości...
Jutro uciekamy na tydzień nad Attersee

Wyjazdy to sprawa priorytetowa. Nie pozostaje mi nic innego, jak uzbroić się w cierpliwość.
Bawcie się dobrze

Do Neseberu miałaś się wybrać na nurkowanie, sprawdzić zatopione miasto i wrak a nie jakieś tam ...

Roxi napisał(a):... Jutro uciekamy na tydzień nad Attersee... zrobić parę głębokich nurkowań , ale jak tyko wrócę to nadrobię relacyjne zaległości

Jak wrócisz to już zaległości będzie masa ... z Hvaru, z Bieszczad no i z Austrii dojdzie nie wyrobisz się w tym roku

A ja znów w kolejnej relacji spóźniona
Ważne, że u Ciebie już nadrobiłam zaległości.
Zazdroszczę Wam tego pontonu z takim silnikiem

Ja nigdy nie mogłem tam zajść za dnia
..ale wieczorem ...owszem