Dzień 8: Do Hvaru przez dwie wysepki
Tego dania postanowiliśmy popłynąć do Hvaru i zaliczyć wejście na twierdzę. Nic nas rano nie goniło, więc śniadanie zjedliśmy później niż zwykle i po spakowaniu wszystkich potrzebnych rzeczy załadowaliśmy się do Uninura. Arturo jest bardzo dokładny jeżeli chodzi o wyposażenie pontonu. Większość ekwipunku zostawialiśmy w gumiaku- zbiorniki z paliwem, linia paliwowa, rzutka, czerpak, bosak, gaśnica, apteczka, kotwica, liny do cumowania, ale część nosiliśmy ze sobą, np kamizelki ratunkowe czy radio. Dodając do tego butelki z wodą, coś na ząb, aparaty i wszystkie inne bambetle, które potrzebne są na plaży, pakowanie pontonu zawsze zabierało nam trochę czasu
No... to zapakowaliśmy się do Uninurka i w drogę
Z Lili widać dwie malutkie wysepki. Do Hvaru popłynęliśmy zahaczając o te dwa odległe placki
Widok na Korculę. Wiemy, że w tym czasie na Korculi urlop spędzają nasi znajomi i tak się składa, że apartman mają w mieścinie, która leży od strony Hvaru, więc już wtedy ocieniamy możliwości dopłynięcia do Korculi
Jadran z samego rana był w miarę gładki, więc do wysepek dopłynęliśmy już po około 20 minutach
Za nami widoki, też bardzo ładne. Hvar jest fotogeniczny
Na jednej z wysepek znajduje się latarnia morska.
Myślę, że w przyszłym roku trochę na tej wyspie poplażujemy
Czego on wyglądał z tego kosza?
I jeszcze wyspa, ale już powoli obieramy kurs na Hvar
Jacht, który nas mija robi wielgachne fale...
... sprawiając nam wielgachną frajdę, bo wpływamy na nie i czujemy się prawie jak surferzy. Łapiemy falę, płyniemy na niej i opadamy i znowu i znowu. Super zabawa
Niestety szybko się kończy, jacht odstawia nas na coraz większą odległość i fale są coraz mniejsze.
Już prawie jesteśmy.
Cumujemy jak zwykle po lewej ( lub prawej, zależy z której strony patrzeć )stronie portu i idziemy zdobywać twierdzę