W tv Harry Potter oglądany chyba po raz setny, w kufelku Karlovacko i czas tylko dla mnie... tak właśnie powstaje nowy odcinek...
Dzień 5: Jaskinie MikołajaNa pierwsze nasze nurkowanie, wyjątkowo byliśmy umówieni na bardzo późną godzinę, bo dopiero na 13.
Miało to swoje dobre strony, bo mogliśmy trochę dłużej pospać. Nie było to takie proste, ale znaleźliśmy sposób... słońce jak zwykle wygoniło nas z namiotu około 7.30, akurat wtedy gdy Siwy z ekipą wypływali na porannego nura.
Rzut okiem na Jadran i drzemka, bo od czego jest hamak i leżaczek
Byłam szybsza... zarezerwowałam hamaczek
Pospaliśmy, zjedliśmy późne śniadanie, przygotowaliśmy sprzęt i w drogę
Jeszcze gdzieś, w tak zwanym między czasie zlazłam na plażę, trochę potaplać się w wodzie bez pianki
Już na starcie powiem, że zdjęcia z nurkowania mogą wydać się nudnawe i monotematyczne, ale dla mnie to było coś niesamowitego. Właściwie było to moje pierwsze nurkowanie w jaskiniach.
Będziecie musieli się jakoś przemęczyć, ale obiecuję, że późniejsze nury będą bardziej rybno rafowe
U mnie wszystko ok, zaczynamy
Na tym nurkowaniu Siwy poprowadził nas przez
Jaskinie Mikołaja. Dlaczego akurat Mikołaja?
Historia jest taka:
Dawno, dawno temu... jakoś z rok będzie
, w tym miejscu nurkował ojciec z synem.
Syn miał dosyć niskie uprawnienia i tato kazał mu płynąć przez całe nurkowanie na 12 metrach, sam zszedł kilka metrów niżej.
I tak właśnie zrobili sobie przyjemne nurkowanie. Po wyjściu syn mówi: Tato, a tam na 12 metrach są jaskinie
Oczywiście nikt nie chciał mu uwierzyć, to miejsce znane jest z fajnej ścianki opadającej do ok 25 metrów i tyle. Nie wierzyli dopóki nie zobaczyli
I tak to właśnie jaskinie zostały nazwane na cześć swojego odkrywcy, czyli
Mikołaja Przez chwilę płyniemy wzdłuż ścianki.
Podziwiamy kolory chorwackiej rafy. Żeby zobaczyć jak bardzo kolorowe i niesamowite jest życie podwodne w Cro trzeba mieć pod wodą latarkę. Wtedy to wszystko wygląda nawet lepiej niż w egiptowie, według mnie kolory nie są tak bardzo "przepalone"
Bez światła wszystko jest zielone
I już w jaskini. Siwy prowadzi, bo oczywiście wszystkie te dziury zna lepiej niż dziury we własnej kieszeni
Na każdym wypłynięciu robiliśmy dwa nurkowania z godzinną przerwą pomiędzy nimi.
Wydmuchaliśmy butle praktycznie do końca, trzeba się wynurzyć
Sprawdzenie kotwicy
I przerwa
Po przerwie płyniemy w kierunku następnych grot i jaskiń.
I jak się tu nie cieszyć?
Wciągamy brzuchy, trzeba się przecisnąć
Muszę dodać, że nigdy nie kręciło mnie nurkowanie w jaskiniach. Mało tego, ono mnie przerażało, bo jak tutaj nurać i mieć sufit nad głową? Do tego trzeba się przeciskać między tymi skałami i jeszcze uważać żeby nie zahaczyć o dno i nie zamulić całej widoczności.... Masakra
Ale w Jaskiniach Mikołaja to była naprawdę wspaniała przygoda
Płyniemy do miejsca, gdzie powiedziałam po prostu: ŁAAAAŁ
Tak powiedziałam, bo była okazja wyciągnąć automat z buzi i odetchnąć... może nie pełną piersią, ale odetchnąć
Do wyjścia marsz
Było pięknie, ale niestety pod wodą nie można tankować powietrza... trzeba się wynurzyć.
Wracamy
Ponton którym wypływaliśmy na nurkowania to taki "trochę" większy Uninur
Właściwie to nazwaliśmy go barką
I taki to był dzień
Wieczorem pełni pozytywnej energii degustowaliśmy lilowe winko i cieszyliśmy się jak dzieci z tego mojego pierwszego jaskiniowego nurkowania
Dodam, że kilka zdjęć zamieszczonych w tym odcinku jest zrobionych przez Siwego i mam nadzieję, że zbytnio się nie nudziliście
Na koniec trochę danych technicznych:
Ilość nurkowań: 2
Łączny czas pobytu pod wodą: 95 minut.
Maksymalna głębokość: 24,2 m
Temperatura minimalna: 14,9 st
Termoklina: ok 6m
Serdecznie zapraszam na kolejny odcinek, będzie trochę plażowania na
Šćedro