Ponton, napisy+OC

a jakby tak zrobić szablon , przystawić do tuby i pomalować jakąś farbą
nie było by to trwalsze

D1ALVARO- też zastanawiałem się o zamiszczeniu numerków na pontonie w sposób o którym piszesz. Jednak bałem się, że farba z czasem mogłaby zejść z tuby ( warunki atmosferyczne sól, woda, wysokie temperatury), albo ulec zniszczeniu, popękać w trakcie składania/rozkładania. A tak na marginesie to nie znam żadnej farby, spreju do pontonów.

Ja nawet przygotowałem sobie szablon (wydrukowałem z komputera, pracowicie wyciąłem skalpelem). Niestety - jak przyszło do przyczepienia na tubę i pryśnięcia farbą - zwątpiłem. Można sobie bardzo popsuć estetykę gdy farba kapnie w złym miejscu, albo zrobi się zaciek pod szablonem (przecież pryskamy bezpośrednio na tubę sprzętu). Dodatkowo trzeba by to zrobić w warunkach lakierni (w zamkniętym pomieszczeniu) - inaczej jak trochę zawieje wiatr na dworze to farba może polecieć na inny element pontonu, który nie powinien być pomalowany .

Aby przygotować opisywany wcześniej przeze mnie gotowy pasek z numerem nie trzeba oczywiście korzystać z usługi firmy zewnętrznej - po prostu można napisać te numery samemu na pasku w warunkach "laboratoryjnych" i przykleić gotowy/wyschnięty do pontonu. Pytanie jednak o farbę, którą to trzeba by zrobić (musi być specjalna do powierzchni "pracujących") - czy można gdzieś kupić małą puszkę (bo duża to się już nie opłaca) - przeliczcie sobie sami.

Zawsze można użyć kawalka gąbki do nałożenia farby...
Już nie fetyszyzujcie tych swoich cacek.
O beton nabrzeża nie raz ośrupiecie lub kamienie na dnie przy brzegu. Tym sie plywa, a nie tylko ogląda...

FUX napisał(a):Zawsze można użyć kawalka gąbki do nałożenia farby...
Już nie fetyszyzujcie tych swoich cacek.
O beton nabrzeża nie raz ośrupiecie lub kamienie na dnie przy brzegu. Tym sie plywa, a nie tylko ogląda...

Nakładać gąbką też trzeba umieć (i mieć do tego warunki) - no i farba musi być odpowiednia.
Jak robię coś dla siebie - robię tak jak mi się podoba (i nie jest to fetyszyzm ani nawet wiejski tuning), a nie żeby się podobało innym
Przyjemniej się pływa (w kwestii pływania) na czymś co jako tako wygląda niż zrobionym niechlujnie, albo przypadkowo popsutym.
Jeżeli coś "ośrupię" (oby nie......) to pewno postaram się w wolnym czasie naprawić
Pozdrawiam

jeśli by była jakaś dobra farba to można spróbować, tylko jaka

FUX - jak dokładnie wygląda to nakładanie gąbką

za 3 tygodnie przyjedzie ponton więc się zastanawiam jak go oznakować.

Pytaj o farbę z dodatkiem kauczuku. Farba musi być elastyczna.

Witam. Koledzy temat numerków był już dokładnie opisany przez Kol Daisykf, łącznie z dokumentacją zdjęciową dwa lata temu. Napisy wykonuje się z folii banerowej (plandekowa) na nośniku. Wymiary cyfr jak i liter mają być zgodne z obecnymi przepisami. Folia zdaje egzamin co wielu z nas przetestowało w praktyce. Wycięcie jest tanie, a naklejenie na pływadło nie sprawia problemu. Biorąc pod uwagę, że kiedyś będziemy zmieniać jednostki malowanie numerków zawsze zostawia widoczny ślad (struktura materiału z jakiego jest wykonany pływak). W sklepach z wyposażeniem jachtowym posiadają odpowiednie farby, są w opakowaniach 1l i dość drogie. Literki można kupić na Allegro ewentualnie w firmach wykonujących reklamy i napisy. W W-wie na ul Ciołka przy Obozowej w pawilonach, są zorientowani dobrze w temacie.


Pzd be-ja

Koledzy, dlaczego tak kombinujecie,
przecież be-ja potwierdził to co wam radziłem kilka postów wcześniej.

Folia banerowa (plandekowa) + nacięcie ploterem + przeniesienie
na folie transportową + aplikacja na tubę = NUMERY REJESTRACYJNE

Czas wykonania 10 minut.......
Bez podcieków, bez gąbek, farb, lakierów i problemów z
póżniejszym usunięciem.....

Nie wyważajcie otwartych drzwi.....

pzdr. samart

be-ja napisał(a):Witam. Koledzy temat numerków był już dokładnie opisany przez Kol Daisykf, łącznie z dokumentacją zdjęciową dwa lata temu. Napisy wykonuje się z folii banerowej (plandekowa) na nośniku. Wymiary cyfr jak i liter mają być zgodne z obecnymi przepisami. Folia zdaje egzamin co wielu z nas przetestowało w praktyce. Wycięcie jest tanie, a naklejenie na pływadło nie sprawia problemu. Biorąc pod uwagę, że kiedyś będziemy zmieniać jednostki malowanie numerków zawsze zostawia widoczny ślad (struktura materiału z jakiego jest wykonany pływak). W sklepach z wyposażeniem jachtowym posiadają odpowiednie farby, są w opakowaniach 1l i dość drogie. Literki można kupić na Allegro ewentualnie w firmach wykonujących reklamy i napisy. W W-wie na ul Ciołka przy Obozowej w pawilonach, są zorientowani dobrze w temacie.


Pzd be-ja

dzięki bardzo, pozdrawiam serdecznie Moris

Mam spostrzeżenie co do silników PARSUN. Niedawno wyszły silniki pod nazwą SEAKING. Tutaj link do pierwszego z brzegu: http://allegro.pl/item654256602_silnik_ ... ratis.html Po przeszukaniu netu ustaliłem, że jest to dokładnie to samo co PARSUN, nawet napisy na śrubie i głowicy pozostały nie zmienione. Jest to produkcja Chińska ale na licencji japońskiej. Nie widziałem złych opinii na temat w/w silników, ale faktem jest że na razie te silniki są nowe i nie wiadomo co będzie się działo powiedzmy po 5 latach. To na pewno nie będzie to co np. stare mercury tzw. blaszaki które mając nawet po 20-30 lat nadal są sprawne, ale też nie powinny sie te chińczyki zepsuc po 2, 3 sezonach...
Odnośnie doboru mocy silnika do długości pontonu - wiadomo, czym więcej KM tym lepiej i bezpieczniej, ale wbrew pozorom małe silniki tez potrafią ładnie napedzać łódź. Tutaj link do filmu gdzie ponton z 5 konną Hondą idzie w slizgu - mały ponton i jedna osoba, ale z dwoma dorosłymi idzie tak samo (jest filmik na YT). Nie jest to na adriatyku, ale nawet na jeziorze robi pozytywne wrażenie. Na morzu wiadomo: blisko brzegu i przy małej fali mozna popływać ale na dalsze rejsy brak dzialności i mocy wykluczają tego typu małe pontony.

- 2 os.

Wczoraj miałem agena PZU w sprawie ubezpieczenia pontonu na Chorwację.
1. Trzeba było zrobić zdjęcia sprzętu.
2. Generalnie - kradzieży nie ubezpieczają, a jedynie ewentualną naprawę (z 10% udziałem własnym).
3. W cenie YachtCasco jest również OC+NW (odpowiedzialność do kwoty ubezpieczenia YC). Niestety polisa będzie tylko po polsku (ciekawe czy Chorwaci to zaakceptują?)
4. Standardowo YachtCasco w PZU obejmuje tylko akweny polskie, ale we wniosku jest miejsce na wpisanie "zwyżki" z tytułu odpowiedzialności na inne wody (np Adriatyku) - niestety w ich procedurze nie ma mowy ile to kosztuje - dlatego agent musi się skontaktować z centralą więc nie wiem jaki jest "koszt ostateczny"

Przy okazji agent zmartwił mnie czymś innym:
Pływanie na pontonie (nawet powoli, z dzieckiem) jest "sportem ekstremalnym" więc ubezpieczenie kosztów leczenia (w PZU to się nazywa "pakiet wojażer" - wypełniany po polsku i angielsku) jest zwyżka 200%, gdzie normalnie to 20 eurocentów dziennie). W ramach "pakietu wojażer" jest odpowiedzialność cywilna do 20tysEUR "na osobie" i 10% tej kwoty "na rzeczy".
Oczywiście - nie trzeba tej zwyżki płacić, ale jak coś się stanie na wodzie to odpowiedzialności w związku z kosztami leczenia NIE MA.

Jak sfinalizuję całą "transakcję" to postaram się podać szczegóły na forum (oczywiście zakładam, że nie będę musiał opisywać "jak realizowałem szkodę" )

Warta ma/miała lepsze i tańsze ubezpieczenie, niz PZU..
Sprawdź!

FUX -
Co znaczy "sprawdź" (mam do nich zadzwonić i spytać i oczywiście mi powiedzą "uczciwie")?
Warta ma "lepsze/tańsze" ubezpieczenie czy składkę ?
Realizowałeś kiedyś "coś takiego wodnego/chorwackiego" (likwidacja szkody) w Warcie?
Na razie mam większe zaufanie do PZU niż Warty (jeżeli chodzi o realizację szkody) - choć faktycznie składka PZU może być wyższa
Pytanie - czy oszczędność rzędu 100/200 zł na składce nie zaprocentuje (ujemnie) w przyszłości na odszkodowaniu

Jakbyś miał jakieś konkrety o Warcie - napisz (dla innych).

Ze 4 lata temu w PZu za same oczapłaciłem tyle, ile w Warcie miałem za pakiet z yacht casco...
Parę złoty kosztowało ubezpiczenie cargo w transporcie tam i z powrotem...
Dzisiejszych stawek nie znam...
Musicie sprawdzić.