No więc zgodnie z zapowiedzią rozpoczynamy przygotowania do uważenia żuru wielkanocnego, potrzebujemy wg. uznania - jak ktoś będzie chciał to podam dokładnie:
Zakwas - najlepiej zrobić samemu, ja nie mogłem tego uczynić, więc zakupiłem gotowy, ważne żeby był nie konserwowany, nie pasteryzowany i broń Boże z jakiegokolwiek sklepu typu hiper,super, diskont ( poprostu zalewamy mąkę lub chleb razowy wodą i odstawiamy pod przykryciem w ciepłe miejsce. Ja kiedyś zapomniałem zakwasu zabrać na wieś, więc wrzuciłem pół bochena razowca i też było super. Polecam też produkty typu "Zaprzyjaźniony gospodarz" - ZG.
Żeberka wędzone na wywar ( mogą być kości, ale jak żur to żur ) poza tym później można je zalać miodem, przyprawami etc. i upiec
Uważajcie żeby nie były za tłuste i zbyt mocno uwędzone, ponieważ mimo że żur ma cudownie pachnieć wędzonką to jednak nie może być słoną zupą capiącą wędzarnią, dlatego też tu nie polecam ZG.
Kiełbasa - lekko podwędzona, jak ze sklepu proszę nie brać zbyt wodnistej
Tutaj ZG jest super, choć w moim przypadku akurat leśniczówka...
Boczek - najlepiej surowy bądź lekko podwędzony, jak się da to najlepiej ZG.
*oczywiście jeśli żur ma być do picia lub do zalania białej kiełbaski ( mniam produkcja prababci mojej córci ) to powyższe składniki wylatują.
Cebulka - jak kto i ile lubi, czosnek - tak jak w przypadku cebulki, przynajmniej 2,3 ząbki, fani - cała główka ( tak, tak to ja ), oczywiście korzeń chrzanu do starkowania ( puryści językowi cicho tak ma być, bo lepiej smakuje ), najlepiej jeszcze wykopać samegu tak koło czerwca/lipca - łatwo zobaczyć gdzie, teraz trzeba znać miejsca, ja znam najbliższe Supraślu tuż za murami klasztoru, także na zlocie mogę pokazać
, pieczarki * ( patrz wyżej ), liść laurowy - pamiętajcie proszę do pół godziny w wywarze, majeranek - może być też świeży z krzaczka ( posypanego chemią oczywiście ), ale ja najlepiej lubię ten moment roztarcia suchego go w dłoniach, włoszczyzna, sól, pieprz - oczywiście najlepiej świeżo mielony i już. Są ludzie dodający kostki rosołowe, ale ja przed tym przestrzegam - nie fajdajmy sobie do zupki
Jeśli przygotowuję żur nie-wielkanocny, ale codzienny na weekend, kaca imprezę etc. dodaję jeszcze ziemniaczki i dużo więcej powyższych składników, aby był gęstszy.
Składniki kroję: cebulka w piórka, kiełbasa w półplasterki, boczek w paseczki, pieczarki w plasterki, chrzan "obieram ze skóry" i tak jak ja dzisiaj ( jutro pracuję do 16 ) pozostawiam na sobote, a wyglądają one dokładnie tak:
Oczywiście jak pokroicie tak pokroicie, ja jestem farmaceutą, więc wychodzi mi czasem za dokładnie, ale moja mama ( też farmaceuta ) kroi prawie jak żyletką pod linijkę
Warto też zadbać o przygotowanie areny/sceny/amfiteatru na sztukę pt. żur i rekwizyty takie jak gar z przykrywą, patelnię, łychę do mieszania, łyżkę do próbowania, ręcznik papierowy, wyciskarkę do czosnku, tarkę do chrzanu i raczej bez dopingu - mamy przecież post, oto już wszystko czeka na prapremierę:
Także zapraszam jutro...
Przemek