Filet z indyka z grzybami i warzywami w sosie słodko-kwaśnym.
Przepis na bazie kantońskich specjałów ogólnie polecanych w tonacji słodko-kwaśnej, charakterystycznej dla tego regionu. Zwykle w tym wydaniu występuje wieprzowina, może też i psina, ale ja dostałem fajny kawałek piersi indyka i tak będzie najlepiej. Przygotowanie składników wybranej potrawy jest niejednokrotnie bardziej czasochłonne niż na przykład samo smażenie. Radzę więc zacząć pracę od zgromadzenia składników i pokrojenia ich w miarę pieczołowicie wg. wskazówek.
Mięso- kroimy najlepiej w kostkę o wielkości kostki cukru lub tylko nieco większej. Ważna jest marynata. Polecam trochę sosu sojowo-grzybowego lub ogólnie sojowego, przy jego braku po prostu trochę maggi. Sól do smaku, trochę curry, pieprzu, oliwy i spory kieliszek wódki (mięso ma skruszeć). Oczywiście można stosować swoje przyprawy, ale nie te grube jak np. tymianek, oregano czy bazylia, danie ma być klarowne. Wystarczy 30 min. marynowania przed smażeniem.
Grzyby. Ja stosuję grzyby Mun, takie podobne do naszych kominków oraz blaszkowate grzyby Doong-Gwoo. Są to grzyby suszone, więc najpierw je płuczemy, moczymy w gorącej wodzie ok. 10 minut, potem dusimy około 15 min w niewielkiej ilości wody, lekko posolone.
Potem oczyszczone grzyby, odcinamy nóżki jeśli są i tniemy w paski.
Sos słodko-kwaśny. 4-5 łyżek cukru, 3 łyżki octu 10%, kilka łyżek soku pomarańczowego, łyżka a lepiej małe opakowanie metalowe pasty pomidorowej, łyżka sosu sojowego lub sojowo-grzybowego, łyżka maki ziemniaczanej- wszystko wymieszać, podgrzać do rozpuszczenia składników i odstawić.
Ja poszedłem na łatwiznę, połączyłem opakowanie Knorra (do sosu słodko-kwaśnego), bo są tam już wymagane ingrediencje z więcej niż połową szklanki soku ananasa (bo go otworzyłem), sok z wyciśniętej cytryny, sos sojowy, łyżka koncentratu pomidorowego i w tym wszystkim podduszałem wcześniej przygotowane, pocięte już grzyby Mun.
Warzywa, akurat to co miałem, w lecie można o wiele więcej. Dwie marchewki, dwa spore pory (część jadalna), średni seler, dwie spore papryki, kilka pieczarek (np. 10). Oczywiście można dodać składniki na swoją modłę, byle było sporo warzyw.
Wszystko tniemy na grubą zapałkę. I tutaj pokazuję już wszystkie przygotowane składniki i zaraz zaczynamy smażenie.
Smażymy na gorący woku lub na dużej patelni najlepiej z przykrywką. Smażymy wszystko po kolei, osobno, na minimalnej ilości oleju, to nie może być tłuste. Najpierw mięso, szybko na dużym ogniu, wystarczy ok. 4 minut, odrzucamy go ciepłego gara, przechowalni. Potem warzywa, zaczynamy od twardych czyli marchewka, potem por i seler, nie dłużej niż 1 minutę na warzywo, po kolei odrzucamy usmażone cząstki do ww gara, zwalając na kupę, potem pieczarki, te smażymy dłużej (solimy!), na końcu paprykę, czy to co jeszcze mamy.
Teraz na woka czy patelnię wlewamy przygotowany sos słodko-kwaśny, przekładamy wszystkie już usmażone ingrediencje i grzyby. I teraz:
Na zdjęciu widoczny jest ŚWIERZY KORZEŃ IMBIRU, to jest kardynalna sprawa tego dania, wystarczy jego część długości ok. 4cm, obieramy go ze skóry i zewnętrznej twardej warstwy miąższu, kroimy w poprzek na cieniutkie plasterki, te na drobne cząstki. Dodajemy do woka połowę przygotowanej porcji. Teraz na średnim ogniu mieszamy wszystko i dodajemy owoce: niezbyt duża puszkę pokawałkowanego ananasa, i też można dodać trochę mango obranego ze skórki lub z puszki albo (opcjonalnie na koniec) mandarynki z syropu, koniecznie te z puszki. I już tylko pokrojone pomidory bez skórki z puszki wlewając również sok pomidorowy.
Teraz należy spróbować, czy nie za kwaśne, można dolać słodkiego soku, dosolić. Korzeń imbiru dodaje ostrego tonu w smaku, może ta porcja, którą początkowo podaliśmy jest wystarczająca, wtedy nie dodajemy jego reszty, żeby nie zepsuć całości, jeśli nie to jeszcze trochę. Całość dania mieszamy w patelni jeszcze około 2-3 minut, aby sie smaki połączyły, i już podajemy. Warzywa powinny być lekko chrupiące...
I tak ma wyglądać nasze danie:
I jeszcze makaron. Oczywiście że makaron ryżowy, lepiej wstążki niz nitki (pierwsze foto). Otwieramy go wcześniej, tak by danie z woka i makaron wyszły w tym samym czasie. Otwieramy makaron ryżowy z jednego końca, dolewamy ciepłej wody do opakowania (na zlewie), niech się namoczy 2-3 minuty. Dopiero potwm wrzucamy go do osolonego wrzątku. Mokry makaron ryżowy gotuje sie tylko 2-3 minuty, ale tak na prawdę należy go spróbować w trakcie samego gotowania, a kiedy już wyjąć to wasza decyzja. Makaron do wazy.
Woka czy patelnie stawiamy na stole, to też jest pewnego rodzaju ozdoba.
A oba skladniki łączymy dopiero na talerzu
Polecam taką chińszczyźnę, można ją zrobić na swój sposób, danie oryginalne, świetne w smaku i w sumie proste do przygotowania. No oczywiście praktyka czyni mistrza, tak więc do dzieła.
Smacznego, pozdrawiam, Grzegorz.