W takim razie dzisiaj
zupa rybna, naprawdę pyszna i bardzo prosta do zrobienia.
Podstawą jest dobry filet z łososia, taki w wadze co najmniej 0,5kg i trochę mrożonych krewetek, jako dodatek (powiedzmy opakowanie 0,25kg). Jeżeli ktoś nie lubi krewetek, można z nich śmiało zrezygnować na koszt ryby...
Rybę i krewetki trzeba trochę zamarynować. Tu można sos sojowy, pasta curry, ocet balsamiczny, cytryna, oliwa, czosnek, nieco solimy...
Krewetki wcześniej rozmrażamy, myjemy i przelewamy na sicie wrzątkiem.
A tak naprawdę, to wg własnego pomysłu, czyli co pod ręką, i zioła sproszkowane...
Druga sprawa to warzywa- marchewka, seler, cukinia, papryka i może być por, dwa młode ziemniaki pokrojone w kostkę. Cała reszta pokrojona w julienne czyli w słupki...
Bulion warzywny tak około 1,2- 1,5l gotujemy, dodajemy 4 pokruszone czuszki jeśli świeże to pocięte, Kawałek obranego i startego na tartce korzenia imbiru.
Na patelni w minimalnej ilości oliwy, lub oleju sezamowego podsmażamy na sporym ogniu, ale tak tylko przez chwilę, warzywa...
Najpierw marchew, seler, potem por, papryka i cukinia i wrzucamy po kolei do bulionu. Przed papryką i cukinią dodajemy pokrojone ziemniaki...
Gdy warzywa są już w marę miękkawe, jako ostatniego lekko podsmażamy na patelni pokrojonego w kostkę łososia. Do całości dokładamy pastę curry, dobrze też małe opakowanie mleka kokosowego, ale nie koniecznie, na wymianę śmietana i sporo sproszkowanego, dobrego curry, sok z limonki lub cytryny...
Po wrzuceniu łososia gotujemy na lekkim ogniu jeszcze 4-5minut, na ostatnią minute wrzucamy krewetki...
Zupę gotuje sie bardzo szybko, od momentu wrzucenia pierwszej podsmażonej marchewki i selera- max 20 minut. Warzywa i ryba nie mogą być rozgotowana, ale smaczne...
I na koniec, oczywiście już na talerzu dodajemy świeże zioła, obowiązkowo kolendrę. Całość o niesamowitym zapachu- imbiru, curry i kolendry wymieszanej z genialną nuta świeżego łososia.
Polecam, świetna zupa, tak na prawdę pierwszy raz taką zrobiłem, zawsze eksperymentuję, a rodzinka już zapisuje się na kolejny gar podobnej łososiowej zupy...
Pozdrawiam i życzę fajnego pichcenia, efekt gwarantowany. Grzegorz