Pomysł na obiadek w Chorwacji.

Jest jak jest, a to zdjęcie sprzed 3 lat. W dodatku zrobiła go moja osobista żona. Miejsce - Brela, Soline. Knajpa przy nabrzeżu, nazwy już nie pamiętam. Wybraliśmy się coś przekąsić, akurat tutaj dostałem podwójną porcję w promocyjnej cenie. Genialne chorwackie mule. Jak nie skorzystać.

A efekt, tu się moja kobieta mocno śmiała z ostatniej fotki. A nazwała to: Krajobraz po bitwie.



Pozdrawiam, Grzegorz.

PS. Dziękuję ADMINOM.

Wczoraj z nudów zrobiłem na szybko

małże mrożone niestety, ale dobrej firmy, sprawdzone i pyszne, oczywiście nie tak jak w Cro



podgrzane na woku z dodatkiem papryki w paście, koncentratu pomidorowego i wina białego





dodałem seler naciowy i ogórek zielony



ryż





Wyśmienite danie na obiad dzisiaj na zimno zjadłem to czego wczoraj nie daliśmy rady. Nie wiem czy ciepłe z winem, czy zimne lepsze
Smacznego

Za oknem optymistycznie pojawia się słonce, i tak aby przybliżyć WIOSNĘ trochę barw lata. A jakie są najlepsze, dzisiaj wybrałem czerwone.




I jeszcze bardziej dobitnie, mocniej, ostro aż do bólu, ale będzie jazda...





I wszystko jasne. Tym bardziej, że w tym roku wracamy do Cro. Jest decyzja, planowane miejsce Peliesac a dokładnie Orebic.
Decyzja zapadła. Jeszcze tam nie byliśmy, podobno można tu liczyć na wspaniałe owoce morza, już się cieszę, czekamy w takim razie na lato...

Pozdrawiam, Grzegorz.

Grzegorzu, na owoce morza to do Stonu po drodze wpadnij.
pozdrawiam

Grzegorz Ćwik napisał(a):Za oknem optymistycznie pojawia się słonce, i tak aby przybliżyć WIOSNĘ trochę barw lata. A jakie są najlepsze, dzisiaj wybrałem czerwone.

Mój dzisiejszy obiad zawiera wszystkie pokazane powyżej (+ kilka innych) składniki

Grzegorz Ćwik jeśli będziesz w Orebicu w tym samym czasie co my to zapraszam serdecznie na mule w moim wykonaniu i pekę

To bardzo dobry pomysł. A moje pytanie - czy mule można też dostać w Orebicu, czy najlepiej w Stonie. Tu mam na myśli kwestię i ceny i świeżości?
W dodatku do Stonu jednak kawałek drogi i jak widać na mapie dość krętej...

Dzisiaj owoce morza tylko w formie przystawki, ale to już jakiś przedsmak...



Pozdrawiam, Grzegorz.

Grzegorzu - małżaki i osrtrygi dostaniesz też w Draće, prosto z morza
Kupowałem kilka razy. To trochę bliżej niż Ston.

Grzegorz Ćwik napisał(a):A moje pytanie - czy mule można też dostać w Orebicu

Miejscowe jak najbardziej. W knajpce przy deptaku (idzie się od portu w stronę hoteli), zamówiłem mule i ku mojemu zdziwieniu kelner z garnkiem w dłoni pognał w kierunku morza, pogrzebał przy skałach i po chwili z pełnym naczyniem wrócił do kuchni.

Tych "stońskich" nie spotkałem.

Grzegorzu,
zlokalizuj targ rybny w Orebicu, jeśli tam nie będzie, to znaczy, że nigdzie nie ma

Dokładnie, na targu, może nie tyle rybnym co targu w ogóle jest sklepik z rybkami. Wszystko świeżutkie, tylko trzeba wcześnie rano się tam udać.
Mule są lekko droższe niż w Stonie, no ale tam trzeba dojechać spory kawałek więc ten koszt się generalnie zrównuje.

Najlepsze owoce morza i ryby tylko na targu w Orebic (taki mały sklepik obok Konzuma) Pani, która tam sprzedaje ma własną hodowlę kawałek za Drace (jakieś 35km od Orebic) wiem bo podczas mojego pobytu zaprosiła nas na wycieczkę do Stonu a potem do siebie na rejsik motorówką, ryby i biesiadę. Mój syn (wtedy 5latek) sam wyławiał świeżutkie ostrygi prosto z morza. Nie pamiętam ceny ale za całodniowe atrakcje było warto.

Dziękuję za wszystkie cenne rady, z całą pewnością przydadzą się na wakacjach.
Czy wiecie dlaczego jest taka fantastyczna pogoda? Przecież na Grzegorza idzie zima do morza...
Właśnie dzisiaj robimy spóźnione imieniny, a tematem przewodnim przyjęcia jest kuchnia śródziemnomorska.
Pierwsze poczynania zrobione, ruszam do boju. Mam również nadzieję na zrobienie kilku kulinarnych fotek. Zobaczymy.

Pozdrawiam, Grzegorz.

Ciekawe co też kolega Grzegorz upichcił na własne imieniny

[quote="Grzegorz Ćwik"]Curry z kurczaka i imbiru. Danie w miarę niskokaloryczne, kolorowe i smaczne. I w dodatku proste w zrobieniu. Trochę zalatuje kuchnią hinduską lub tajską, ale to curry na nasz stół, i nasze klimaty.

Składniki:
1- 1,5 kg filetu z kurczaka
3-4 czerwone papryki
2 pory
2 ostre czuszki lub inne papryczki
kawałek korzenia imbiru
dobre curry w proszku, nie takie za 1-1,5 złotych
dobrze widziana pasta curry
sos sojowy
szklanka soku pomarańczowego i nieco cytrynowego
kostka bulionowa
łyżka masła, oliwa. Trochę mąki




Filety oczyszczamy, tniemy na średnie kawałki, marynujemy- sos sojowy, curry, trochę soli, gałki muszkatułowej lub co tam lubicie, trochę soku z cytryny. Opruszamy mąką, smażymy krótko na oliwie i do gara.



Tniemy pory, podsmażamy na łyżce masła, do gara...




Paprykę tniemy w paski, chwile obsmażamy na patelni i do gara.
Dodajemy szklankę bulionu, szklankę soku pomarańczowego.
Imbir tniemy drobno, proponuje nie więcej niż 4 cm korzenia, bo danie będzie zbyt esencjonalne. Dodajemy 2 ostre papryczki, curry łyżkę i ew. pasty curry...




Dusimy tylko ok 5 minut, tak aby papryka się nie rozgotowała.
Podajemy z ryżem, my tu dodaliśmy akcent polski, kopytka, bo i data taka, 11 listopada.



Smacznego, serdecznie Pozdrawiam. Grzegorz. [/quote
Nasze klimaty! Często lubimy pichcić, to co zobaczymy podczas naszych wypraw! Smacznego!