W kolejny dzień udaliśmy się do miejscowości Riva del Garda. Miejscowość ładna ale jakiegoś wielkiego wow nie było.
Przycupnęliśmy w kawiarence na lody, później udaliśmy się na spacer brzegiem jeziora podziwiając widoki. Drogą prześliśmy do miejscowości Nago Torbole.
Poniżej kilka zdjęć:
Chłopcy oglądają małe jaszczurki
Nagle starszy daje dyla z murku, biegnie dookoła ja za nim a on krzyczy mama żmija! Za nim dobiegłam do niego faktycznie "coś" wypełzało z pod kamienia... Młody stał z metr od niej i patrzył zadowolony, a matka wystraszona
W drodze powrotnej udaliśmy się do sklepiku lokalnego po dobrą oliwę i jakieś tam włoskie specjały.
Wracając z Rivy wstąpiliśmy do Limone. Miejscowość nie zrobiła na nas szczególnego wrażenia. Strasznie dużo było w tym dniu turystów, trzeba było się przeciskać w ciasnych uliczkach. Problemem nawet było wejście do sklepiku. W jednym kupiliśmy secjał lokalny Limoncello, dzieciaki dostały o sklepikarza w prezencie cytrynowe lizaki i udaliśmy się z powrotem na parking.
CDN...