PRZYLĄDEK ARKONA
We wczesnym średniowieczu , skalisty gród obronny , znany ośrodek kultu pogańskiego boga Świętowita , zniszczony w XII w. przez wojska króla duńskiego - Waldemara I.
Brzmi interesująco , więc idziemy , mimo iż odległość jest spora.
Po całym dniu , my również czujemy zmęczenie.
W sezonie turystów dowozi podobno kolejka , teraz ani kolejki , ani turystów....Oprócz nas oczywiście.
Mijamy zabudowania , jakąś małą galerię , restauracyjkę.....
Planujemy wstąpić na kolację w drodze powrotnej , z naszego zaopatrzenia pozostały tylko bułki i banany.
Z daleka widzimy dwie latarnie morskie i wieżę radionamiarową , rozległe pola , stado owiec....
W końcu jesteśmy u celu.
Niestety , muzeum ,powstałe w wieży i platforma widokowa są już nieczynne.
Planujemy zejść na plażę.
Znów dzisiątki schodów i....zamknięta bramka na dole.
Wracamy i kierujemy się w stronę najbardziej wysunietego klifu .
I tutaj niemiła niespodzianka . Wejście zamknięte.
Jestem bardzo rozczarowana , ale mąż nie daje za wygraną.
"- Skoro tak daleko już zaszliśmy ,to nie rezygnujmy , może jest zejście z drugiej strony....."
Idziemy....
Mijamy dwa "królewskie krzesła " , latarnię i szukamy kolejnego zejścia na plażę.