napisał(a) platon » 13.10.2005 10:52
Nagły zwrot Carli Del Ponte
Ivan Zvonimir Eieak 10-10-2005, ostatnia aktualizacja 10-10-2005 19:36
Zapalając zielone światło dla negocjacji członkowskich Chorwacji z Unią Europejską Carla del Ponte, prokurator Trybunału w Hadze, poważnie nadwątliła swój wizerunek jako osoby apolitycznej - pisze Ivan Zvonimir Eieak*
Chorwacja dostała w końcu od Brukseli zielone światło i rozpoczęła negocjacje w sprawie pełnoprawnego członkostwa w Unii Europejskiej. Wiadomość ta znalazła się jednak w cieniu dużo ważniejszej, tej o zielonym świetle dla Turcji, kraju, który jest strategicznie, ekonomicznie i politycznie dużo ważniejszy od Chorwacji.
W cieniu Turcji
Właśnie dlatego w ubiegły poniedziałek, gdy zostały podjęte obie decyzje, ani jedna światowa stacja telewizyjna nie wspomniała o tym, że zielone światło zapaliło się dla obu krajów - i dla Turcji, i dla Chorwacji. Ja usłyszałem o tym przypadkiem od kolegi, kiedy wchodziłem do studia chorwackiej telewizji HRT.
Taki klimat powinien wreszcie uwolnić Chorwatów od mitomanii sprawiającej, że mają się za pępek świata, wokół którego zapętlają się wszystkie globalne problemy.
Jak wiadomo, zielone światło w kwestii przystąpienia do UE Chorwacja otrzymała także dzięki zaskakującemu dla wielu oświadczeniu prokurator Haskiego Trybunału ds. Zbrodni w b. Jugosławii Carli Del Ponte, która uznała, że "w ostatnich tygodniach Chorwacja w pełni współpracuje z Trybunałem".
To oświadczenie było szokujące dla części zebranych dyplomatów, którzy spodziewali się po pani prokurator jakiejś zawoalowanej formuły, która dałaby Chorwacji - powiedzmy - żółte światło, a następnie po długich targach dyplomatycznych kraj nasz prawdopodobnie otrzymałby od Rady Ministrów UE także światło zielone.
Handel czy nacisk
Oświadczenie pani prokurator zostało przyjęte z takim zaskoczeniem, bo nieco wcześniej w Zagrzebiu Del Ponte mówiła, że jest "bardzo, bardzo rozczarowana, że Gotovina [Ante Gotovina - chorwacki generał i bohater narodowy ścigany przez Trybunał w Hadze] wciąż nie jest w Hadze".
Bez względu na to, jak tłumaczyć sobie zmianę opinii pani prokurator z Zagrzebia, bezsporny jest fakt, że zielone światło zapalone przez nią dla Chorwacji - mimo nie odnalezienia Gotoviny - wywołało rozczarowanie u części światowej opinii publicznej. Pani prokurator poważnie nadwątliła kredyt zaufania do siebie jako do osoby apolitycznej.
Tego kredytu zaufania nikt dotąd nie kwestionował. Z kręgów bliskich pani prokurator dowiedziałem się, a ona sama powtórzyła to potem na konferencji prasowej, że nikt nie wywierał na nią żadnego nacisku w tej sprawie. Dla wielu brzmi to jednak niewiarygodnie, a to niedowierzanie podsyca jeszcze fakt, że Del Ponte wypowiedziała te słowa na konferencji sama z siebie, nieproszona.
Wedle informacji, które uzyskałem, pani prokurator absolutnie nikomu nie ujawniła wcześniej, jakie będzie jej ostateczne stanowisko. Znał je tylko jej najściślejszy sztab, ale milczał jak zaklęty.
Tak czy inaczej większa część opinii publicznej odniosła wrażenie, że jest to rezultat politycznego nacisku, którego celem było przepchnięcie Chorwacji razem z Turcją do dalszego etapu rozmów o przystąpieniu do UE. I bez względu na starania pani prokurator i jej współpracowników, by to wrażenie zniwelować, nigdy im się to nie uda. A dla sędziów i prokuratorów ważne jest, i to jak ważne, wrażenie, które pozostawiają w świadomości opinii publicznej.
Dlatego też tylko swoją bezkompromisową postawą w podejmowanych dalej działaniach Carla Del Ponte będzie mogła zatrzeć negatywne wrażenie, które wywarła jej zmiana stosunku do Chorwacji, zwłaszcza że dotąd powtarzała, iż wstępnym warunkiem do uznania współpracy Chorwacji i Hagi za pełną i satysfakcjonującą jest zamiana dotychczasowego miejsca ukrycia się generała Gotoviny na więzienie w Hadze.
Klęska antyeuropejczyków
To negatywne wrażenie, że do zmiany stanowiska pani prokurator doszło wskutek politycznych handlów, umocni jedynie pozycję krytyków Trybunału, którzy uważają go za sąd polityczny służący do realizacji politycznych celów jakichś mocarstw i ugrupowań politycznych.
Od takiej wizji starają się uciec zwłaszcza sędziowie Trybunału, którzy we wszelki możliwy sposób pragną udowodnić swoją bezstronność i obiektywizm. Już wcześniej, choć nie przesadnie głośno, zarzucali "jej ekscelencji", jak pogardliwie nazwali Carlę Del Ponte, nadmierne eksponowanie się w mediach, co wywołuje wrażenie, iż to jej osoba uosabia Trybunał w Hadze. Właśnie dlatego jedna z niemieckich gazet ujawniła, że sędziowie Trybunału nie kryją swojego rozczarowania zmianą stanowiska Del Ponte w sprawie Chorwacji.
Część pretensji będzie adresowana pod adresem pani prokurator także dlatego, że określone siły polityczne w regionie uznają z pewnością zapalenie zielonego światła dla Chorwacji - bez uprzedniego sprowadzenia Gotoviny do Hagi - za dowód, że w procesie integracji można robić postępy nawet bez pełnej współpracy z Trybunałem. To wzmocni zwłaszcza te siły polityczne w Serbii (ale i w Chorwacji), które uważają, że ważniejsze jest to, by mieć potężnych politycznych opiekunów, i rozpoznawszy dobrze ich interesy, spełniać oczekiwania, niż przekazywać Trybunałowi "narodowych bohaterów" i "dzielnych zuchów".
Istnieje jednak także inny sposób myślenia, wedle którego jest to klęska właśnie tych sił politycznych, i to nie tylko w Chorwacji, ale w całym regionie, sił, które kryjąc się za Gotoviną (czy serbskimi zbrodniarzami Karadżiciem i Mladiciem), próbowały powstrzymać proces przyłączania się państw powstałych wskutek rozpadu Jugosławii do świata cywilizowanych procesów rozwojowych, zasad i wartości. Właśnie dlatego te radykalnie prawicowe, antyeuropejskie siły na razie milczą, szukając na gwałt nowych argumentów i nowej męczeńskiej ikony, za pomocą której przeciwstawiłyby się Hadze i procesom integracji europejskiej.
Strach u sił pragnących spowolnić zbliżanie Chorwacji do Europy wywołuje to, że ów proces oznacza zaprowadzenie porządku w państwie, a więc przede wszystkim wzmocnienie państwa prawa, i to nie przez wprowadzenie represji, ale rządów prawa właśnie. I to było głównym powodem, który pani prokurator wymieniła na konferencji prasowej wśród swoich 14 punktów uzasadniających, dlaczego dała Chorwacji zielone światło.
Otóż nie chciała dopuścić, by nie tylko jedno państwo, w tym konkretnym przypadku Chorwacja, ale i cała Europa oraz dalszy proces jej integracji padły ofiarą jednego egoistycznego, bezwzględnego człowieka. Bo gdyby choć trochę liczył się ze swoją Chorwacją, o którą walczył, sam oddałby się do dyspozycji Trybunału.
Pracowity Mladen
We wspomnianych 14 punktach i w wypowiedziach w trakcie konferencji prasowej pani prokurator dała do zrozumienia, że dzięki wysiłkom prokuratora Mladena Bajicia, który koordynuje pracę służb bezpieczeństwa, w Chorwacji w coraz większym stopniu funkcjonuje państwo prawa. "Osoby i firmy, które mogłyby zapewniać finansową i każdą inną pomoc Gotovinie, są bardzo pilnie śledzone. Wydaje się, że ministerstwa i agencje koordynują działania w sposób zadowalający dzięki, przede wszystkim, profesjonalizmowi i oddaniu prokuratora Bajicia" (8. punkt oświadczenia).
Patrząc perspektywicznie, pani prokurator ma rację. Dopiero wtedy, gdy w Chorwacji zaczną funkcjonować wszystkie segmenty państwa prawa - nie tylko w sprawie Gotoviny - stworzona zostanie taka atmosfera społeczna, w której aresztowanie Gotoviny, jeśli rzeczywiście przebywa w Chorwacji, okaże się już tylko sprawą techniczną. Ale na to potrzeba jeszcze trochę czasu.
* Autor jest byłym przewodniczącym chorwackiego Komitetu Helsińskiego
Tłumaczenie Dorota Jovanka Ćirlić