Polska Jazda -czyli jak poznać Polaka w Cro ;)))

Rysio napisał(a):Inna rzecz że jeśli dostaję jedzenie egzotyczne jak na nasze warunki a do tego ładnie podane to mam prawo to uwiecznić. A burakiem dla mnie jest ten, który zamiast do własnego talerza patrzeć i cieszyć się urlopem z rodziną interesuje się tym co inni robią nikomu tym nie szkodząc

lubię to

Pełne poparcie dla Rysia.

Chyba nigdy nie zrozumiem tych, którzy jadą na urlop i polują na okazje, żeby się z kogoś (najlepiej z rodaka) z poczuciem wyższości pobrechtać...

A z żarciem? To chyba tak jak z palmami. Przyznać się bez bicia, kto nie robił za pierwszym razem z nimi zdjęć .

Rysio napisał(a):.. A burakiem dla mnie jest ten, który zamiast do własnego talerza patrzeć i cieszyć się urlopem z rodziną interesuje się tym co inni robią nikomu tym nie szkodząc

Hmmmm.
Rysio w takim razie i Ty jesteś "burakiem". Jeżeli dobrze kojarzę, też wrażliwy jesteś na niektóre zachowania.

Krzychooo napisał(a):A z żarciem? To chyba tak jak z palmami. Przyznać się bez bicia, kto nie robił za pierwszym razem z nimi zdjęć .

Myślisz, że to dobre porównanie, dobry przykład.
W tej materii mocno się różnimy.
Zdjęcia z "jadłem" w swojej kolekcji mam ale są to zdjęcia krajowe, z wesela. Jadła i napitku pełne stoły.
Z wczasów ..... nigdy mi to do głowy nie przyszło, a jeżeli by przyszło (ale nie przyszło) - przypuszczam, że bym się krępował. Jak to tak ....... jedzeniu zdjęcie robić
Przyznam też, że nigdy nikogo robiącego foto jadłu nie widziałem. Może nie trafiłem w ten moment.

woka napisał(a):

Rysio napisał(a):.. A burakiem dla mnie jest ten, który zamiast do własnego talerza patrzeć i cieszyć się urlopem z rodziną interesuje się tym co inni robią nikomu tym nie szkodząc

Hmmmm.
Rysio w takim razie i Ty jesteś "burakiem". Jeżeli dobrze kojarzę, też wrażliwy jesteś na niektóre zachowania.

A i owszem. Jak 2 naprutych jak prosięta jegomościów pałętało się między stolikami przewracając krzesła, robiąc przy tym zawody kto głośniej wyryczy kurwa mać, gwizdając na kelnera żeby przyniósł kolejkę to się we mnie zwierz obudził i gdyby nie Aśka zrobiłbym im z zachlanych mord jesień średniowiecza, ale przyznasz że to nie to samo co pstryknięcie fotki własnemu talerzowi

A czy jak przyjdę do "najdroższej konoby w mieście" w gustownych...



wyciągnę z etui swojego aparata...



i uwiecznię rezydenta



to czy popełniam duże faux pas?

Jak se nogi wydepilujesz to nie

Rysio napisał(a):Jak se nogi wydepilujesz to nie

Dobre...

To prawie, jak w starym dowcipie.
Jak Niemka może szybko zrzucić 3kg?
Wystarczy, że się wydepiluje....

woka napisał(a):

Krzychooo napisał(a):A z żarciem? To chyba tak jak z palmami. Przyznać się bez bicia, kto nie robił za pierwszym razem z nimi zdjęć .

Myślisz, że to dobre porównanie, dobry przykład.
W tej materii mocno się różnimy.
Zdjęcia z "jadłem" w swojej kolekcji mam ale są to zdjęcia krajowe, z wesela. Jadła i napitku pełne stoły.
Z wczasów ..... nigdy mi to do głowy nie przyszło, a jeżeli by przyszło (ale nie przyszło) - przypuszczam, że bym się krępował. Jak to tak ....... jedzeniu zdjęcie robić
Przyznam też, że nigdy nikogo robiącego foto jadłu nie widziałem. Może nie trafiłem w ten moment.

Chodziło mi o to, że podobnie jak palmy niektóre chorwackie potrawy są dla nas egzotyczne. Bo zdjęć z kebabami czy z pizzą raczej ludzie nie robią...

Wydaje mi się, że aparat właśnie do tego służy. Do zapisywania na karcie tego, co nas zaskoczy, zastanowi, zainteresuje czy zainspiruje. A czy to jest piękna plaża, fajne zabytkowe auto, kołyszące się łódki czy ładnie podane owoce morza na talerzu? Jak dla mnie bez różnicy.

Jeszcze jedno. Niedawno przy okazji Euro zjechało do Krakowa sporo obcokrajowców. Trochę szwendałem się wtedy po knajpach i uwierz, że widok Anglików czy Irlandczyków robiących fotkę bigosu nie był niczym wyjątkowym...

Jak dla mnie Polacy zachowują się w Cro za bardzo hałaśliwie - słychać ich głośno na plaży w porównaniu z innymi no i to nasze odwieczne kombinowanie- przykład? Podczas wycieczki w Dubrowniku pani przewodnik opowiadała gdzie można kupić dobre lody. Pierwsze pytanie uczestnika-Polaka:
- A za darmo?
- No bo wie Pani, ja już kombinuje....
Czasem wstyd
A fotki jedzenia czasem strzelam ku wielkiemu niezadowoleniu małżonki)

artur77 napisał(a):Podczas wycieczki w Dubrowniku pani przewodnik opowiadała gdzie można kupić dobre lody

I gdzie można kupić dobre lody w Dubrowniku?

artur77 napisał(a):Jak dla mnie Polacy zachowują się w Cro za bardzo hałaśliwie - słychać ich głośno na plaży w porównaniu z innymi no i to nasze odwieczne kombinowanie- przykład? Podczas wycieczki w Dubrowniku pani przewodnik opowiadała gdzie można kupić dobre lody. Pierwsze pytanie uczestnika-Polaka:
- A za darmo?
- No bo wie Pani, ja już kombinuje....
Czasem wstyd
A fotki jedzenia czasem strzelam ku wielkiemu niezadowoleniu małżonki)

Kupić? Za darmo? Kupić? Wszak to jakieś infantylny tekst. Bez przesady. Nie rób z nas jakiś debili

Nie wiem kto był organizatorem i uczestnikiem tej wycieczki, ale wolę nie wiedzieć

Polok dużo larma robi nałokoło

Krzychooo napisał(a):Pełne poparcie dla Rysia.

Chyba nigdy nie zrozumiem tych, którzy jadą na urlop i polują na okazje, żeby się z kogoś (najlepiej z rodaka) z poczuciem wyższości pobrechtać...

A z żarciem? To chyba tak jak z palmami. Przyznać się bez bicia, kto nie robił za pierwszym razem z nimi zdjęć .

Bez jaj. Z palmami mam/y w pierony zdjęć bo są wszędzie, ale w restauracji niestety nie.

PS.
Może nie ma się czym chwalić