napisał(a) Puuniek » 30.06.2015 12:55
Witam
W zeszłym roku jechałem z Polski do Czarnogóry (zatoka kotorska) trasą:
1. POLSKA: Białystok-Przemyśl-Barwinek
2. SŁOWACJA: Svidnik-Stropkov-Vranov Nad Troplou-Trebisov-Satoraljaujhely (bez autostrad)
3. WĘGRY: Miskolc-Budapeszt-Szekszard-Mohacs (autostrada)
4. BIH: Osijek-Slavonski Brod-Doboj-Zenica-Sarajevo-Foca-Gacko-Trebinje (kawałek autostradą)
5. CZARNOGÓRA: Herceg Novi-Kotor (zjechaliśmy bardziej na południe aby w Herceg odebrać klucze do mieszkania)
1. Jazda przez Polskę: jak każdy wie - długo i powoli z dużą uwagą na policję i pomiary prędkości.
2. Jazda przez Słowację: zrezygnowałem z autostrady, gdyż Słowacja jest wąska i zwykła droga na południe z wyjątkiem odcinka przez góry jest prosta i łatwa do przejechania. Same zaś góry to nic w porównaniu z tym, co dzieje się Bośni.
3. Jazda przez Węgry: od granicy ze Słowacją spokojna jazda wśród winnic i pól ze słonecznikami. Na autostradę wjechałem w Miskolcu i dojechałem niemal do samej granicy z Chorwacją. Jedzie się jak po stole, nudno acz przyjemnie. Jedyną rozrywkę zapewnia Budapeszt i jego pogmatwane rozjazdy. Za stolicą robi się pusto do tego stopnia, że pada pytanie po co ktoś budował autostradę w tym kierunku. Przy końcu autostrady nocleg w samochodzie ze względu na brak jakichkolwiek moteli czy innych miejsc do spania - tak jest niemal na całej długości autostrady.
4. CHORWACJA: Krótki odcinek przez Chorwację z sympatycznym pogranicznikiem nie zapada w pamięć. Jest płasko i zupełnie inaczej niż w części nadmorskiej - niemal identycznie jak na Węgrzech. Oczywiście prosto na południe bez autostrad.
4. Jazda przez Bośnię i Hercegowinę: na granicy kilka stacji benzynowych, tankowanie do pełna i kawa. Drogi wąskie acz jeszcze proste, im dalej na południe tym większy ruch i bardziej kręto. Warto wjechać na autostradę do Sarajeva - jest tanio a odcinek jak na Bośnię dość długi. W Sarajevie remonty i objazdy - zgubiliśmy się i wraz z napotkaną po drodze rodziną z Gdańska wyjechaliśmy jakoś na drogę na Foca. Nie dojechaliśmy tam ze względu na objazd spowodowany osuwiskami skalnymi, które zmiotły sporą część drogi do rzeki. Objazd prowadził coraz wyżej cieniutkim asfaltem przez góry do momentu aż skończył się asfalt i pozostały tylko wąskie, błotniste i wyboiste szutry. Przejechaliśmy tak 20km szczytami gór i leśnymi duktami. Innej drogi nie było, napotkani po drodze Polacy łapali się za głowę mówiąc co jeszcze przed nami. Ostatecznie wydostaliśmy się na jakiś asfalt i krętymi dróżkami wśród gór ostatecznie przejechaliśmy granicę i zjechaliśmy do Herceg Novi.
A. Czas jazdy: Czarnogóra + BIH zajmuje tak naprawdę kilkanaście godzin. Jeśli ktoś mówi, że jest inaczej to chyba leciał samolotem. My dociągnęliśmy w drodze powrotnej do Węgier i ponownie nocowaliśmy w samochodzie na autostradowym parkingu. 3/4 trasy do końca Węgier pokonuje się w tym samym czasie, co 1/4 przez Chorwację, BIH i kawałek Czarnogóry.
BIH to niezapomniane widoki, doliny rzek i kręte drogi pokonywane na drugim i trzecim biegu. Do tego możliwość podziwiania wielkich głazów, które spadły na drogę doszczętnie ją niszcząc i być może zmiatając w przepaść jakiś samochód. Brak możliwości ale też i chęci wyprzedzania. Brak możliwości jazdy szybszej niż 70km/godz. Do tego w drodze powrotnej przeżyliśmy tam burzę i oberwanie chmury co dopełniło kompletu wrażeń.
B. Na pytanie, czy jechać przez Bośnię odpowiem - jeśli zależy Wam na czasie albo macie auto z niskim zawieszeniem - to nie. W razie konieczności objazdu przez góry będziecie w kropce. W tym kraju nie ma szybkich i prostych dróg, nie ma też prostych objazdów. Każda droga boczna jest wąska, kręta i prowadzi czasami coraz dalej w bok od zamierzonej trasy. Jeśli jednak zaryzykujecie, warto zatrzymywać się po drodze, podziwiać piękne widoki a przy okazji odpocząć od męczącej jazdy po serpentynach.
C. W tym roku wybieram się tam ponownie i stawiam raczej na objechani Bośni od północy przez Chorwację autostradą. Jazda przez Czechy, Austrię i Słowenię przy starcie z Białegostoku to nadkładanie drogi i wysokie koszta autostradowe.
D. Koszty - autostrady na Węgrzech płatne winietą nie są drogie. Autostrada do Sarajeva w BiH jest krótka i tania. Więcej opłat nie miałem co bez wątpienia jest dużym plusem tej trasy w odróżnieniu od przelotówki przez Czechy, Austrię, Słowenię i Chorwację gdzie koszty autostrad zjadają dodatkowe setki złotych. Ja osobiście wolę je wydać na atrakcje w miejscu docelowym.
E. Problemów z policją nie miałem na całej długości trasy ani w samej Czarnogórze (dojechaliśmy do Ulcinj przy granicy z Albanią).
F. Na całej trasie najtańsze jest paliwo w BiH - warto tankować do pełna przy każdorazowym opuszczeniu granicy tego kraju. Na baku z Bośni w drodze powrotnej dojechałem aż do Przemyśla.