Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Północna Dalmacja wiosenną porą(2015)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 26.05.2015 19:18

ewa.krakuska napisał(a):Ja też z przyjemnością przysiadam się do czytających Twoją relację, tym bardziej, że niedługo będę w Povljanie.
Szkoda tylko, że nie będzie już takich pustych plaż.


Siadaj, miejsca dużo :wink: Na Pagu jest dużo plaż, więc jakieś mniej zatłoczone na pewno się znajdą :)
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 27.05.2015 19:56

czwartek, 7 maja. W poszukiwaniu piasku, czyli krótki wypad do Ninu

Po dwóch dniach na Pagu postanowiliśmy się ruszyć gdzieś poza wyspę, jednocześnie nie chce nam się wyprawiać gdzieś daleko. Padło na Nin. Godzinka drogi i jesteśmy na miejscu. Z parkowaniem problemów nie ma, zostawiamy Korsę przy wejściu na starówkę- parking poza sezonem kosztuje 6 kun za godzinę, w sezonie 7 kun za pierwszą i 10 za każdą następną. Stoi trochę samochodów, ale chyba tylko my kupiliśmy bilet parkingowy :roll: . Takie z nas łosie :mrgreen:

Idziemy zobaczyć co też w tym Ninie jest ciekawego.

CIMG4686f.jpg


CIMG4690f.jpg


Kroki kierujemy w stronę tego, z czego Nin jest znany, czyli najmniejszej katedry na świecie.

CIMG4693f.jpg


Jest naprawdę malutka, ma 40 metrów w obwodzie. Można wejść do środka, ale nic tam nie ma.

Połaziliśmy dookoła, zbadaliśmy wszystkie kąty. Teraz trzeba Grgura Ninskiego po paluchu pomiziać, co by bogactwo przyniósł. Ciekawe w jakim terminie on te bogactwa rozdaje, bo ten ze Splitu jeszcze mi nic nie dał, już parę ładnych lat minęło :x :evil:
CIMG4695f.jpg


CIMG4696f.jpg


Katedra zaliczona, Grgur zaliczony, w oglóle centrum Ninu jest tak małe, że można je szybko obejść, nawet nie spiesząc się szczególnie. Teraz czas odpocząć. Na deptaku są 2 kafejki i 1 pizzeria(stan na 7 maja, w sezonie pewnie wszystkiego więcej. Idziemy oczywiście na kawę, wybieramy taką kawiarnię w której siedzą już "miejscowe czesie" :wink: (pozwoliłam sobie zapożyczyć określenie od forumowego gego, bardzo mi się ono podoba. Po za tym pasuje do chorwackich dziadków przesiadujących całe dnie w knajpkach), to dla nas ciekawsze i bardziej klimatyczne niż bary, w których siedzą sami turyści.

CIMG4697f.jpg


CIMG4701f.jpg


Mieliśmy super pogodę tego dnia- 30 stopni i słońce, w takich warunkach staję się jeszcze bardziej leniwa niż normalnie :wink: Tak sobie więc leniwie posiedzieliśmy, powypisywaliśmy kartki dla rodziny, porozmawialiśmy o głupotach. Ogólnie nuda.

Parking mieliśmy wykupiony na 2 godziny, trzeba było w końcu się ruszyć. Na plażę tym razem :D Byliśmy bardzo ciekawi tego słynnego Ninskiego piasku.

Oczywiście nie mieliśmy pojęcia gdzie ta plaża jest, ani jak na nią dojść(do pewnego stopnia lubię planować, ale takie pójście czasem na żywioł też może sprawić przyjemność), ale widzimy jakieś piaskowe poletka, więc to pewnie tam. Leziemy jak takie paškie owce w ich stronę.

CIMG4703f.jpg


Nie jest tu tak pusto jak na Beritnicy, poza nami są może ze 3 rodziny, niektórzy nawet namioty mają w cieniu porozbijane. Woda dość ciepła, a w ogóle to jest tu baaardzo płytko. Można kilometrowe spacery w wodzie urządzać.

CIMG4705f.jpg


Piasek nie jest taki jak nad Bałtykiem i nawet w maju jest tak gorący, że nie da się po nim przejść bez butów. Po za tym lepi się do wszystkiego(no bo to piasek w końcu), aż mnie nerwica brała jak się miałam z niego otrzepywać, wszędzie go było pełno. Że woda mętna to wiadomo, w dodatku pełno tam krabów, niczego się te cholery nie boją, włażą człowiekowi na nogi. Bałam się, że mnie pogryzą :twisted: Czy one gryzą :?: :roll:

Ale poza niedogodnościami piaskowymi plaża w Ninie podoba nam się :)

CIMG4708f.jpg


Nie wiem czy nasze dojście na plaże było oficjalne/legalne, ponieważ z tego mostku, nie było żadnych schodków, trzeba było zeskoczyć :mrgreen: Nikt nas nie pogonił w każdym razie.

Nin spodobał nam się, zarówno miasto, jaki i plaża. Gdybyśmy mieli więcej czasu i mniej planów, to pewnie zaglądalibyśmy tu częściej. Pozostało zadowolić się jednodniową wycieczką i mieć nadzieję, że jeszcze kiedyś tu wrócimy.

:papa:

PS. W następnym odcinku skończy się sielanka i słodzenie. Będzie krew, pot i łzy(dosłownie :!: ) oraz stresujące kontakty ze stróżami prawa :mrgreen:
dorato1
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 586
Dołączył(a): 08.02.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) dorato1 » 27.05.2015 20:04

Och ja też z ciekawością poczytam i pooglądam Twoją relację :) pochłaniam wszystko :)
drakul
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 238
Dołączył(a): 28.11.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) drakul » 27.05.2015 20:20

dobrze że zdążyłem na relację, fajnie popatrzeć, przecież już za dwa miesiące ruszamy na Pag...
papryka33
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 23
Dołączył(a): 04.03.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) papryka33 » 27.05.2015 21:03

Ktoś gdzieś napisał, że można z Ručicy na Beritnice dostać się nie wychodząc z wody, wzdłuż brzegu. Trzeba spróbować :twisted:
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 27.05.2015 21:23

dorato1 napisał(a):Och ja też z ciekawością poczytam i pooglądam Twoją relację :) pochłaniam wszystko :)


hej :) pochłaniaj na zdrowie :wink:

drakul napisał(a):dobrze że zdążyłem na relację, fajnie popatrzeć, przecież już za dwa miesiące ruszamy na Pag...


O Pagu jeszcze coś skrobnę w tej relacji :)

papryka33 napisał(a):Ktoś gdzieś napisał, że można z Ručicy na Beritnice dostać się nie wychodząc z wody, wzdłuż brzegu. Trzeba spróbować :twisted:


Gdyby woda była cieplejsza to pewnie byśmy spróbowali :twisted: Choć będąc tam zastanawiałam się czy przy tych skałach nie jest jednak za głęboko :roll:
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 31.05.2015 11:03

Piątek, 8 maja. Droga przez mękę.

Było już trochę zwiedzania miast i trochę plażowania, nadszedł zatem czas na inne atrakcje. No to jedziemy w góry :!: A konkretnie do NP Paklenica. Dojazd z Povljany do Starigradu, w którym znajduje się główne wejście do parku, wg nawigacji ma zająć ok. 1,5 h. My dojechaliśmy w mniej niż godzinę, ale nie polecam takiego pośpiechu :twisted: A dlaczego to się wyjaśni na końcu odcinka.

Wstęp do parku kosztuje 50 kun od łebka(w porównaniu z takimi np. Tatrami, to rozbój w biały dzień), ale w cenie jest parking. My parkujemy tuż za bramą parku- Pan z obsługi każe nam jechać jeszcze 2 km, cobyśmy mieli bliżej, ale odmawiamy. Nie mamy w planach Wielkiej Paklenicy, tak jak prawie wszyscy(tzn. w planach mamy, ale później), a Małą Paklenicę. Pan mówi, że jak tak to ok., możemy zaparkować gdzie chcemy.

Wejście do Małej Paklenicy znajduje się we wsi Seline, oddalonej ok. 4km na południe od Starigradu. Początkowo myśleliśmy, że tę odległość pokonamy asfaltem. Miło się jednak rozczarowaliśmy, kiedy okazało się, żer nie jest to konieczne. Ponad Starigradem znajduje się leśna ścieżka, łącząca wejścia do obu wąwozów.

CIMG4713f.jpg


O Małej Paklenicy naczytałam się wcześniej niestworzonych rzeczy, m.in., że to niby taka miniatura Orlej Perci, albo, że są tam bardzo śliskie kamienie wielkości domów, a między kamieniami ogromne szczeliny, w które można powpadać 8O

Trochę muszę jednak te informacje sprostować- z tą Orlą Percią to jest raczej lekka przesada, owszem trudności są, w kilku miejscach trzeba się podciągnąć(i to mi sprawiło najwięcej problemów), ale trudny odcinek jest relatywnie krótki. Poza tym nie ma tu zbyt wiele ułatwień w stylu łańcuchy, drabiny itp.(jest stalowa linka w 1 miejscu), no i najważniejsze- szlak wiedzie głównie dnem wąwozu, więc nie ma tu absolutie żadnych przepaści. Na Orlej Perci co prawda nie byłam, a jedynie stałam na jej początkowym punkcie, jednakże pojęcie jakieś mam jak to wygląda i myślę, że Mała Paklenica jest jednak dużo łatwiejsza.

Co do kamieni, to owszem są wielkie, ale na pewno nie tak jak domy, a śliskie to one nie są wcale. A dziura, w którą można wpaść jest w 1 miejscu, ale da się ją ominąć. :D

Ja tu gadu-gadu, a tymczasem widać już wąwóz:
CIMG4718f.jpg


jeszcze bliżej:
CIMG4724f.jpg


Na razie przysiądę sobie na kamyczku, puki co nieświadoma, jakie atrakcje mnie dzisiaj czekają:
CIMG4726f.jpg


Trasa wiedzie głownie po raz większych, raz mniejszych, za to zawsze krzywych i niewygodnych kamieniach i nie jest specjalnie widokowa- nie ma tu rozległych panoram, w końcu jesteśmy w wąwozie, i tym co widzimy są głównie jego kamienne ściany.
CIMG4732f.jpg


Niedogodności są, ale wąwóz posiada też wiele zalet. Przede wszystkim jest tu bardzo dziko, poza tym niewiele osób się tu kręci, przez cały dzień spotkaliśmy 5 sztuk. Można się więc delektować dziką przyrodą w samotności.

CIMG4736f.jpg


Można też odetchnąć od upału w cieniu:
CIMG4739f.jpg


Dość szybko dochodzimy do miejsca, o którym myślałam, że jest najtrudniejsze(nic bardziej mylnego). To widoczna na zdjęciu poniżej wąziutka półeczka skalna. Trzeba się na nią wdrapać z pomocą zamocowanej linki.
CIMG4742f.jpg


A teraz krótka dygresja: Jest w chorwackich górach coś co mnie wkurza strasznie- podczas gdy szlaki którymi chodzą tysiące turystów są wymuskane na wysoki połysk(równe chodniczki w Wielkiej Paklenicy, kibelki wybudowane w skałach, sklepiki, sriki i inne cuda, tak na szlakach mało popularnych, nie dbają nawet o najbardziej podstawowe rzeczy. Wspomniana linka była zamocowana na jakieś małe wystające druciki(po drugiej stronie były te same druciki, ale zabezpieczone tasiemką-czyli pierwsza tasiemka musiała być...kiedyś). Można się tam trochę o te druty poharatać, co za chwilę udowodnię :twisted:

No dobra, przeszkoda pokonana, ja się oczywiście stresowałam nią maksymalnie, prawie chciałam już zawracać(niestety w trudniejszych miejscach zawsze wpadam w panikę, Chłop Mój zwykł mawiać, że zostawi mnie niedźwiedziom na pożarcie, bo ma czasem dość marudzenia :wink: ).

Schodzę z tej skalnej półki, dumna z siebie, a tymczasem Chłop Mój przemawia:

- No to teraz trzeba opatrzyć twoje rany poniesione w boju

- 8O :roll: :?:

Doprawdy nie wiem o co mu chodzi. Spoglądam w dół na swoją nogę. Aha, wszystko jasne:
CIMG4743f.jpg


Mówiłam coś o drucikach? No własnie :!:

Wyglądało to nieciekawie, krew kapała na buty, ale nawet jakoś specjalnie nie bolało. Martwił mnie tylko jeden fakt- jak ja z taką raną wlezę do tego zasolonego Jadranu? :roll:

Po tym miejscu nastąpiła seria miejsc trudnych do pokonania. Mogło ich być około 5, wszystkie podobne. Kamienie większe ode mnie, takie dosyć gładkie, bez miejsc na wygodne oparcie nogi. Przed niektórymi trochę utknęłam, zastanawiając się nad sposobem przejścia, na niektóre popchnął/ podsadził mnie Chłop, samej byłoby mi trudno.

Najtrudniejszy okazał się ostatni kamień, nie dość, że ciężko na niego się w drapać, to potem na kolejny, znajdujący się sporo poniżej trzeba chyba zeskoczyć(tak mówiły biało-czerwone kółka). W tym miejscu miałam już naprawdę dość, na szczęście dało się wdrapać trochę ponad szlak i obejść nieszczęsne miejsce bokiem.

Z trudnego odcinka, nie mam zdjęć, ręce musiały być ciągle w użyciu, dla tego nie bardzo było jak wyjmować aparat.

Źródłem tytułowej męki (poza upierdliwym przejściem po kamulcach i rozglądaniem się co chwila "czy jest tu czerwone kółeczko"), okazała się mała ilość wody. Stan ten został spowodowany(nazwijmy rzecz po imieniu) moją poranną głupotą-kupiłam tylko 1 1,5 litrową butelkę- przy upale i męczącej trasie jest to zdecydowanie za mało. Zwłaszcza, że pierwszy potok pojawia się po 4-5 godzinach marszu.

Właśnie się pojawił:
CIMG4755f.jpg


Od momentu pojawienia się wody kończy się też trudny odcinek, teraz będziemy dłuuugo szli po płaskim. Ale żeby nie było za łatwo:

CIMG4757f.jpg


Trzeba się przeprawić na drugą stronę potoczku, niestety mostek "nie działa", ciekawe czy to kogoś w ogóle obchodzi :roll:

No i znowu utknęliśmy na dłuższą chwilę. Tzn. Chłop Mój jakoś się przedostał prawie suchą nogą na drugą stronę(w akrobacjach), ale on jest dużo większy więc mu łatwiej :x

Ja sobie stoję i myślę, i jedyne co wymyśliłam, to zdjąć buty i skarpetki i pokonać potok drogą wodną(płytki był). Jak pomyślałam tak zrobiłam, ale....zapomniałam zdjąć butów i skarpetek 8O :? :lol:

Nie wiem co mi strzeliło do łba, ale chyba byłam już zbyt zmęczona by się nad tym zastanawiać. Buty na szczęście były świeżo zaimpregnowane i z membraną, więc od biedy użycie ich jako kaloszy nie było aż tak szkodliwe :mrgreen:

W potoku uzupełniliśmy wreszcie zapasy wody. Smakowała wybornie, choć obiektywnie patrząc prawdopodobnie jest obrzydliwa. Ale jak się nie ma co się lubi....

Za potokiem idziemy trochę pod górkę(teraz kierujemy się do Wielkiej Paklenicy), ten odcinek jest najbardziej widokowy.

CIMG4760f.jpg


CIMG4765f.jpg


Nawet kawałek Jadranu widać:

CIMG4767f.jpg


Na koniec jeszcze dość długie i strome zejście po małych kamyczkach osypujących się spod nóg i jesteśmy w Wielkiej Paklenicy- wąwozie bardziej popularnym, nieco dłuższym i bardziej przyjaznym.

CIMG4772f.jpg


Na koniec jeszcze miłe zejście po równym chodniczku, 2 km. na parking asfaltem i finito.

Bardzo mnie ten szlak umęczył. Mala Paklenica ma 12 km. długości, ale dla mnie spokojnie mogłaby mieć 6km :) - po prostu miejscami jest zbyt monotonnie- kamienie, kamienie i końca nie widać. Gdybyśmy mieli planować Paklenicę jeszcze raz, to pewnie wybralibyśmy któryś ze szlaków szczytowych, przynajmniej byłoby bardziej widokowo.

W Starigradzie poszliśmy jeszcze na pizzę, do jednej z niewielu czynnych konob, po czym zapakowaliśmy się do samochodu. Ale to jeszcze nie koniec przygód na dzisiaj.

Jesteśmy już na Pagu, pora późnawa, więc ciemno, a Chłop mój nagle przemawia:

- Tyy, zobacz, a co to się tam świeci takie czerwone??

Ja tymczasem ze stoickim spokojem odpowiadam:

-Noo, jak to co? Policja :!: :!: :!:

Spokój stoicki szybko ustępuje. Myślę sobie, że przecież bez powodu nas nie zatrzymali, cholera, niedobrze będą kłopoty. Nie mylę się. Oni zaczynają recytować te swoje formułki:

-" Czy wiesz dlaczego Cię zatrzymaliśmy?"

Pewnie, że wiem, może być tylko jeden powód. Czekam na wyrok. Wyrok pada "five hundred kuna".

:cry: :evil: No ładnie, całe moje oszczędności poczynione na tym, że bardzo mało w tym roku jedliśmy w konobach właśnie diabli wzięli :?

Panowie są na szczęście dość mili i łagodzą wyrok. 250 kun, jeśli płatne na miejscu.

Chłop Mój ma inny pomysł. Postanawia się Panom zwierzyć czym się zajmuje w swoim kraju( a zajmuje się dokładnie tym, czym Ci co nas zatrzymali), mówi do nich jakieś bzdety w stylu "rozumiem, jaką macie ciężką pracę"( :lol: buhahah, rzeczywiście :wink: ). Oni na to, dobra, to pokaż jakąś legitymację służbową. No i ok. Skończyło się na pouczeniu :mrgreen: . Potem śmiałam się z tego, że przepuścili nas bo i głupio było dawać mandat "swojemu". Teraz jednak myślę że te 250 kun to może chcieli bez pokwitowania sobie skubnąć i dali nam spokój, żeby samemu uniknąć problemów :?: :roll:

W każdym razie od następnego dnia, patrzyłam bez przerwy na licznik pilnując przepisowej prędkości. Drugi rz mogliby nam już nie darować. :mrgreen:

Wskazówka dla wybierających się wkrótce na Pag: Policja stała w miejscowości Dinjiška, na skrzyżowaniu koło sklepu. Tak naprawdę jest to jedno z niewielu miejsc gdzie mogą się schować. Także uważajcie, albo miejcie zapasowe 250 kun :D

:papa:
anakin
Legenda_mistrz LM
Avatar użytkownika
Posty: 33333
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) anakin » 31.05.2015 11:18

ruzica napisał(a):Chłop Mój ma inny pomysł...........

Potwierdzam - to działa. :wink:
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 31.05.2015 11:23

anakin napisał(a):
ruzica napisał(a):Chłop Mój ma inny pomysł...........

Potwierdzam - to działa. :wink:


Parę lat temu w Czechach też działało :wink: Za to na Słowacji raczej nie działa nic. Tam są bezwzględni :mrgreen:
anakin
Legenda_mistrz LM
Avatar użytkownika
Posty: 33333
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) anakin » 31.05.2015 11:26

ruzica napisał(a): Za to na Słowacji raczej nie działa nic. Tam są bezwzględni :mrgreen:

Bo oni tam są nastawieni na coś innego niż mandaty! :evil:
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 05.06.2015 10:56

sobota, 9 maja. Krótki odcinek plażowy i "zniknięte" UFO

Po piątkowej, męczącej wycieczce do Paklenicy, plany na sobotę mogły wyglądać tylko tak: plażing, leżing i inny nicnierobing :wink:
Początkowo mieliśmy ruszyć się z Povljany i pozwiedzać plaże nad Paškim Zaljevem- Sv. Marko, Sv. Mariję i Filino(bo te na Waszych zdjęciach spodobały się mnie najbardziej). Ale nasze lenistwo było w takim stanie, że nawet nie chciało nam się pakować plażowych bambetli do auta.

No to poplażujemy w Povljanie. W samej mieścinie plaż jest 3. Perilo, Mali Dubrovnik oraz Dubrownik. Te 2 ostatnie mają tyle wspólnego z Dubrownikiem co krzesło z krzesłem elektrycznym, ktoś miał fantazję wymyślając te nazwy.

Perilo- ta plaża jest piaszczysta i Chłop Mój bardzo się na nią napalał przed wyjazdem. Ale kiedy już ją zobaczył to mu się odechciało :lol: Plaża mieści się w wąziutkiej zatoczce, w okół pełno jakiś tataraków, szuwarów czy innego badziewia. Można się poczuć jak nad stawem, tylko kumkających żab brak. Aha, znaczna część tej plaży jest oznaczona jako FKK. Golasów jednak nie spotkaliśmy. Zdjęć z tej plaży nie posiadam.

Mali Dubrovnik- plaża położona najbliżej centrum, jest z drobnego żwirku i z palmami. Rozmiarowo podobna do miejskiej plaży w Metajnie, tyle że tu nikt nikomu na łeb nie najedzie samochodem a co najwyżej go podepcze. Ta plaża estetycznie nie jest najgorsza, ale niestety jest umiejscowiona w dość nieszczęśliwym miejscu- blisko oczyszczalni ścieków(lub czegoś podobnego) i pachnie tam, delikatnie mówiąc przeciętnie :wink:

Tak to wygląda z daleka:
CIMG4780f.jpg


Trzecia plaża, Dubrovnik jest największa, najładniejsza i najdalej od centrum. Jest tu drobny żwirek, łagodne, prawie piaszczyste dno, plaża jest długa i szeroka, są tu palmy i bary(o tej porze roku już czynne, ale jeszcze pustawe). Moim zdaniem to jedyna plaża w Povlajnie, która jest warta uwagi.

To "nasza" plaża:

CIMG4777f.jpg


Z plażowania nie mam prawie zdjęć, bo albo nie zabieraliśmy aparatu, albo z lenistwa nam się nie chciało...

Na Ručicy i Beritnicy odważyłam się wejść do wody do kolan, podobnie w Ninie, tutaj zdobyłam się na więcej i wlazłam do wody aż po pas. Na więcej nie starczyło mi samozaparcia. Zapowiedziałam, że to chyba raczej mój ostatni raz w maju. Następnym razem będzie chyba wrzesień, albo nawet październik :mrgreen: Wiosną niby wszystko fajnie, ale ta zimna woda to dla mnie jednak duży minus.Chłopu Mojemu to nie przeszkadza, on co 2 dzień zażywał jadranowych kąpieli bez marudzenia.

Wieczorem, kiedy już nam się plażing znudził, zrobiliśmy sobie krótką wycieczkę na Paški Trokut. Niby wiedziałam z mapy, z forum, z innych internetowych informacji, gdzie to dokładnie jest, ale... no właśnie, przejechaliśmy właściwą drogę 3 razy i nic. Ani tabliczki informującej, że to tu, ani sensownego miejsca, by gdzieś wjechać :roll: 8O Znaczy się miejsce jakby było- ogrodzone płotem, tabliczki, że zabranjeno coś tam, jakieś maszyny w okolicy, wyglądało trochę jakby roboty budowlane jakieś tu prowadzili i chwilowo UFO jest niedostępne.

No trudno, to tylko góra kamieni(choć ja liczyłam, że piękne widoki z tej góry kamieni zobaczę), UFO-wym skrytożercom mówimy nie :!: Pojedziemy sobie na sesję obowiązkową :D

CIMG4781f.jpg


CIMG4782f.jpg


Wszyscy mają tutaj zdjęcie, to ja też :mrgreen:
CIMG4783f.jpg


Ładnie tu, ale zmywamy się szybko. Wieje tak, że mało nam łbów nie pourywa :mrgreen: Jedziemy dalej, poszwędamy się po uliczkach Pagu. I odkryjemy zakątki, których nie widzieliśmy za pierwszym razem. Np. taką uliczkę:
CIMG4785f.jpg


Albo taką wieżę:
CIMG4787f.jpg


Wleźliśmy nawet do środka, ale miejscowe ptactwo urządziło tam sobie szalet publiczny, więc nie jest zbyt ciekawie.

W Pagu załatwiamy jedną rzecz- kupujemy w końcu magnes na lodówkę, skoro nie było nigdzie z całą wyspą, to bierzemy taki z miastem Pag, żeby chociaż mieć napis Pag :mrgreen:

Wracamy na nasz taras, zagrać w scrable i wypić ožujsko. Na jutro plan ambitny i konkretny, boję się tylko, że mocny wiatr może go pokrzyżować....cdn.

:papa:
Magdalena S.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 921
Dołączył(a): 03.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Magdalena S. » 05.06.2015 11:34

ruzica napisał(a):Zapowiedziałam, że to chyba raczej mój ostatni raz w maju. Następnym razem będzie chyba wrzesień, albo nawet październik :mrgreen:


Ja właśnie myślę o przyszłorocznym maju :) Takiej Chorwacji jeszcze nie znam... U Ciebie wygląda wspaniale, więc chyba się przemogę do tego zimnego morza :oczko_usmiech:
A październik polecam serdecznie, mieliśmy piękną pogodę, choć gospodarze mówili, że różnie z tym bywa.

P.S. Wasz ,,spacer" po Paklenicy był naprawdę imponujący :papa:
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 05.06.2015 11:57

ruzica napisał(a):Perilo- ta plaża jest piaszczysta i Chłop Mój bardzo się na nią napalał przed wyjazdem. Ale kiedy już ją zobaczył to mu się odechciało :lol: Plaża mieści się w wąziutkiej zatoczce, w okół pełno jakiś tataraków, szuwarów czy innego badziewia. Można się poczuć jak nad stawem, tylko kumkających żab brak. Aha, znaczna część tej plaży jest oznaczona jako FKK. Golasów jednak nie spotkaliśmy. Zdjęć z tej plaży nie posiadam.

Potwierdzam odczucia ruzicy i nawet fotkę posiadam robioną późnym popołudniem :)
P8260085.JPG


ruzica napisał(a):Mali Dubrovnik- plaża położona najbliżej centrum, jest z drobnego żwirku i z palmami. Rozmiarowo podobna do miejskiej plaży w Metajnie, tyle że tu nikt nikomu na łeb nie najedzie samochodem a co najwyżej go podepcze. Ta plaża estetycznie nie jest najgorsza, ale niestety jest umiejscowiona w dość nieszczęśliwym miejscu- blisko oczyszczalni ścieków(lub czegoś podobnego) i pachnie tam, delikatnie mówiąc przeciętnie :wink:

Eeee musieliście niefortunnie trafić, może coś robili i powiało. Faktycznie w niedalekiej odległości jest coś takiego ale to raczej jakaś przepompownia lub coś podobnego. Budyneczek i rury ale żadnego zbiornika na zewnątrz na nieczystości tam nie ma. Mieszkaliśmy na przylegającym do plaży kempingu więc bywaliśmy na niej przez 6 dni i ani razu nie odnotowałam zapaszku.

ruzica napisał(a):Tak to wygląda z daleka:...


A tak z bliska ... tuż przed kempingiem Mali Dubrovnik :)
P8260037.JPG

P8260060.JPG

P8260054.JPG
Rysio
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13051
Dołączył(a): 23.07.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rysio » 05.06.2015 12:26

ruzica napisał(a):Wskazówka dla wybierających się wkrótce na Pag: Policja stała w miejscowości Dinjiška, na skrzyżowaniu koło sklepu. Tak naprawdę jest to jedno z niewielu miejsc gdzie mogą się schować. Także uważajcie, albo miejcie zapasowe 250 kun :D

:papa:


Tam zawsze stoją jakby ktoś pytał. :oczko_usmiech: Z 10 razy tamtędy jechałem i zawsze stali, ale zawsze ktoś życzliwy światłami mignął a potem już sobie wbiłem to w pamięć i jeździłem grzecznie. Ostatnio jakiś makaron mnie wyprzedził tylko po to bym ja mógł go ominąć jak już stał na poboczu :mrgreen:
Czasem przenoszą się jeszcze za taki fajny murek jakieś 100 metrów za tabliczką Dijniska przy wlocie do wsi jadąc od strony mostu i o ile jadąc właśnie z tej strony widać ich doskonale, to ci co jadą od "centrum" Dijniski nie widzą ich wcale a jako że to już koniec wsi to większość daje w palnik. 8)
romanpl
Globtroter
Posty: 40
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) romanpl » 05.06.2015 12:36

Jeszcze chyba załapię się na ostatni rząd :). Zaległości już nadrobiłem. Ciekawi mnie życie przed sezonem w cro ale pewnie jest problem z "procentami" ;)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Północna Dalmacja wiosenną porą(2015) - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone