piotrekbeti,
agata i
Vjetar- Witajcie
No dobra, czas w końcu wystartować. Ci z Was(czyli zapewne większość), którzy czekają na widoki z cro zostaną wystawieni na ciężką próbę
A to dlatego, iż najpierw pokażę to, co udało nam się obejrzeć po drodze...
sobota, 2 maja.
Przystanek SopronPonieważ mieszkamy w północno-zachodniej części Polski, nie wyobrażamy sobie podróży nad Adriatyk inaczej niż z przerwą na nocleg. Jest to z jednej strony dość upierdliwe, bo znacznie wydłuża czas podróży, z drugiej jednak daje możliwość odwiedzenia czegoś ciekawego. W taki oto sposób odkryliśmy w tym roku urocze węgierskie miasteczko- Sopron.
Jechaliśmy trasą Polska-Czechy-Austria-Słowenia-Chorwacja, dlatego to chyba dziwne, skąd się wzięliśmy na Węgrzech, nie?
Otóż środek drogi wypadał w Austrii, gdzie ciężko było znaleźć jakiś w miarę przyzwoity nocleg w akceptowalnej cenie(jakiś bunkier bez okien pewnie by się znalazł, ale chcieliśmy mieć jednak trochę komfortu w podróży), dlatego postanowiliśmy zboczyć ciut z drogi
Sopron jest położony zaledwie kilka km. od austriackiej granicy, więc podróży za bardzo nam nie skomplikował.
Pomysł okazał się trafiony- hotel mieliśmy fajny, 3 gwiazdkowy; za 2 osoby ze śniadaniem płaciliśmy 50 e.
Sama miejscowość bardzo przypadła nam do gustu.Jest to miasto zabytków(starówka z największą ilością zabytkowych budynków na Węgrzech), wina oraz....dentystów. Jest tu ich największe zagęszczenie w całym kraju- nawet nasz hotel oferuje usługi stomatologiczne, także jeśli macie ochotę na implancik w drodze do cro, to
ne ma problema Klientelę stanowią głównie Austriacy z próchnicą- dzięki nim biznes się tu kręci.
No dobra, dosyć ględzenia, czas pospacerować po tym sympatycznym mieście:
Sopron nosi zaszczytne miano "najbardziej lojalnego miasta Węgier". Kiedy po upadku Austro-Węgier przyznano Sopron Austrii, mieszkańcy miasta zaprotestowali(choć była to ludność niemieckojęzyczna, uważali się za Węgrów). Przeprowadzono więc plebiscyt, dzięki któremu miasto znalazło się w granicach Węgier.
My tymczasem szwędamy się po uliczkach oglądając zabytkowe kościoły i kamieniczki. Dochodzimy do rynku:
W centralnym jego punkcie znajduję się Kolumna Św. Trójcy:
Nie jest tak spektakularna jak ta z Ołomuńca, ale ładnie komponuje się z otoczeniem.
Kolejny zabytkowy kościół:
W obrębie starówki prawie każda kamienica jest zabytkiem. W większości z nich mieszczą się muzea i galerie. Nam szczególnie przypadła do gustu taka:
Powoli pora kończyć spacer po Sopronie
Jest ładnie i miło, lubimy takie austro-węgierskie klimaty, ale czas spać bo jutro jeszcze sporo drogi do przejechania. Wracamy do hotelu, po drodze zaopatrując się w Tokaj i palinkę.
Dobra, już więcej nie zanudzam tymi Węgrami. Obiecuję, że następny odcinek będzie już z CRO