Poniedziałek, 11 maja. Szybenik- jak zachwyca, kiedy nie zachwyca
Plany na kolejny dzień początkowo wyglądały trochę inaczej- mieliśmy jechać do wodospadów Krka. Ale jeszcze będąc na Rabie zaczęły mną targać pewne wątpliwości. W dużej mierze zasiane przez nasze forum
W ubiegłym roku byliśmy w Plitvicach i pomyślałam sobie, że może na razie wystarczy(zwłaszcza, że niektórzy pisali, że Krka przy Plitwicach wypada blado). Poza tym nie podoba mi się rozbudowany cennik- za 90 kun(tyle kosztuje normalny bilet do parku) dopłyniemy tylko do największego wodospadu- Skradinskiego Buka. Aby dopłynąć w inne miejsca trzeba dopłacić, i z 90 kun robi się znacznie więcej. Ale to były takie małe wątpliwości nie przesądzające jeszcze o niczym. Zajrzeliśmy na stronę parku, aby się upewnić jak to wszystko wygląda- pojawiła się informacja, że chwilowo kąpiel przy wodospadzie jest niemożliwa
No i to nam pomogło podjąć decyzję, że Krkę zostawimy sobie na jakieś inne chorwackie wakacje, a tym
razem więcej czasu spędzimy w Szybeniku.
Auto zaparkowaliśmy daleko od centrum, na bezpłatnym parkingu pod galerią handlową. W ogóle dość często uprawiamy ten zbrodniczy proceder parkowania pod sklepami To pomysł Mojego Chłopa, a raczej jego sknerstwa
Idziemy do centrum, co jest lekko stresujące, bo miejscami nie ma chodnika, ale szczęśliwie nic nas nie rozjechało i jesteśmy w porcie
Idziemy obadać największą atrakcję, czyli katedrę św. Jakuba
Z dołu trochę ciężko zrobić dobre zdjęcie, bo to kolos.
Przysiądziemy sobie na kawkę pod widocznymi na zdjęciu arkadami:
I znowu te cudowne pustki
Trochę jeszcze ofocimy katedrę:
I udamy się schodkami na górę, a potem na Twierdzę sw. Michała(wstęp 35 kun od łba), z której będziemy podziwiać widoki na miasto:
Na Twierdzy spędziliśmy baaardzo dużo czasu, ale mniej się po prostu nie dało. W końcu jednak trzeba było ją opuścić w poszukiwaniu konoby.
Rano idąc do centrum, upatrzyłam sobie jedno miejsce- małą knajpkę na rogu(już poza starówką, ale blisko portu)- siedziało tam mnóstwo miejscowych, dlatego zwróciłam uwagę. Kiedy my dotarliśmy nikogo nie było, pewnie mieli sjestę, ale konoba mimo to była czynna. Zamówiliśmy ćevapi i pržene lignje, wszystko pyszne i łącznie za 100 kun Nie ofociłam potraw, bo byliśmy zbyt głodni, by zajmować się głupotami
Knajpka wygląda tak(wystrój taki trochę a'la bar mleczny, ale nam nie przeszkadzał:
Po obiedzie zostało nam tylko to cholernie parszywe dojście na parking i jedziemy obejrzeć sobie Zadar by night
Reasumując wycieczkę do Szybenika, to powiem tak: było to moje największe tegoroczne rozczarowanie. Nie chodzi mi o to, że miasto jest brzydkie, bo tak nie uważam. Rozczarowanie jest raczej kwestią wygórowanych oczekiwań- bo ja się po tym miejscu spodziewałam wielkiego "wow", może nie na miarę Dubrownika ale jednak. A druga kwestia, to byliśmy tam dzień po Rabie, który wysoko podniósł poprzeczkę. W każdym razie Szybenik mnie jakoś nie urzekł, czym pewnie się właśnie narażam jego fanom
Zdjęć z Zadaru niestety Wam nie pokażę, bo są tragicznej jakości, na forum jest milion lepszych, to sobie poszukajcie
Na koniec wieczornej, bardzo zresztą przyjemnej przechadzki ulicami Zadaru potkało nas coś nieprzyjemnego. Było to związane z parkingiem(znowu pod Konzumem, rzecz jasna )
Widzicie ten czarny napis na małej białej tabliczce, która jest pod niebieską tabliczką z literką "P"?
No właśnie, my nie zauważyliśmy Znowu zachowaliśmy się jak paški owce
Wracaliśmy na parking w super dobrych humorach(około godz. 23), jesteśmy na miejscu patrzymy,a tu zamknięta brama. A za bramą na parkingu stoi sobie samotnie mała, szara Korsa na polskich tablicach
Na początku wpadłam w popłoch, no bo co teraz zrobimy spać na plaży?odpada, za zimno, przeleźć przez bramę i czekać w aucie aż otworzą parking
Okazało się, że mieliśmy więcej szczęścia niż rozumu. Brama była zamknięta, ale nie na klucz
To sobie otworzyliśmy i spokojnie wróciliśmy na Pag
Teraz Chłop mnie straszy, że przyślą nam rachunek za lawetę, która nie zdążyła po nasze auto przyjechać. Mam cichą nadzieję, ze jednak nie A jak tak, to niech sam płaci, w końcu ja się przy darmowych parkingach nie upieram