Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Północna Dalmacja wiosenną porą(2015)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 09.06.2015 22:41

Poniedziałek, 11 maja. Szybenik- jak zachwyca, kiedy nie zachwyca :roll: :?:

Plany na kolejny dzień początkowo wyglądały trochę inaczej- mieliśmy jechać do wodospadów Krka. Ale jeszcze będąc na Rabie zaczęły mną targać pewne wątpliwości. W dużej mierze zasiane przez nasze forum :twisted:

W ubiegłym roku byliśmy w Plitvicach i pomyślałam sobie, że może na razie wystarczy(zwłaszcza, że niektórzy pisali, że Krka przy Plitwicach wypada blado). Poza tym nie podoba mi się rozbudowany cennik- za 90 kun(tyle kosztuje normalny bilet do parku) dopłyniemy tylko do największego wodospadu- Skradinskiego Buka. Aby dopłynąć w inne miejsca trzeba dopłacić, i z 90 kun robi się znacznie więcej. Ale to były takie małe wątpliwości nie przesądzające jeszcze o niczym. Zajrzeliśmy na stronę parku, aby się upewnić jak to wszystko wygląda- pojawiła się informacja, że chwilowo kąpiel przy wodospadzie jest niemożliwa :evil:

No i to nam pomogło podjąć decyzję, że Krkę zostawimy sobie na jakieś inne chorwackie wakacje, a tym
razem więcej czasu spędzimy w Szybeniku.

CIMG4836f.jpg


Auto zaparkowaliśmy daleko od centrum, na bezpłatnym parkingu pod galerią handlową. W ogóle dość często uprawiamy ten zbrodniczy proceder parkowania pod sklepami :oops: To pomysł Mojego Chłopa, a raczej jego sknerstwa :mrgreen:

Idziemy do centrum, co jest lekko stresujące, bo miejscami nie ma chodnika, ale szczęśliwie nic nas nie rozjechało i jesteśmy w porcie :)

CIMG4839f.jpg


Idziemy obadać największą atrakcję, czyli katedrę św. Jakuba
CIMG4841f.jpg




Z dołu trochę ciężko zrobić dobre zdjęcie, bo to kolos.

Przysiądziemy sobie na kawkę pod widocznymi na zdjęciu arkadami:

CIMG4843f.jpg


I znowu te cudowne pustki :wink:

Trochę jeszcze ofocimy katedrę:

CIMG4845f.jpg


CIMG4846f.jpg


I udamy się schodkami na górę, a potem na Twierdzę sw. Michała(wstęp 35 kun od łba), z której będziemy podziwiać widoki na miasto:
CIMG4848f.jpg


CIMG4852f.jpg


CIMG4853f.jpg


CIMG4857f.jpg


CIMG4859f.jpg




Na Twierdzy spędziliśmy baaardzo dużo czasu, ale mniej się po prostu nie dało. W końcu jednak trzeba było ją opuścić w poszukiwaniu konoby.

Rano idąc do centrum, upatrzyłam sobie jedno miejsce- małą knajpkę na rogu(już poza starówką, ale blisko portu)- siedziało tam mnóstwo miejscowych, dlatego zwróciłam uwagę. Kiedy my dotarliśmy nikogo nie było, pewnie mieli sjestę, ale konoba mimo to była czynna. Zamówiliśmy ćevapi i pržene lignje, wszystko pyszne i łącznie za 100 kun :) Nie ofociłam potraw, bo byliśmy zbyt głodni, by zajmować się głupotami :wink:
Knajpka wygląda tak(wystrój taki trochę a'la bar mleczny, ale nam nie przeszkadzał:

CIMG4861f.jpg


Po obiedzie zostało nam tylko to cholernie parszywe dojście na parking i jedziemy obejrzeć sobie Zadar by night :D

Reasumując wycieczkę do Szybenika, to powiem tak: było to moje największe tegoroczne rozczarowanie. Nie chodzi mi o to, że miasto jest brzydkie, bo tak nie uważam. Rozczarowanie jest raczej kwestią wygórowanych oczekiwań- bo ja się po tym miejscu spodziewałam wielkiego "wow", może nie na miarę Dubrownika :wink: ale jednak. A druga kwestia, to byliśmy tam dzień po Rabie, który wysoko podniósł poprzeczkę. W każdym razie Szybenik mnie jakoś nie urzekł, czym pewnie się właśnie narażam jego fanom :twisted:




Zdjęć z Zadaru niestety Wam nie pokażę, bo są tragicznej jakości, na forum jest milion lepszych, to sobie poszukajcie :wink:

Na koniec wieczornej, bardzo zresztą przyjemnej przechadzki ulicami Zadaru potkało nas coś nieprzyjemnego. Było to związane z parkingiem(znowu pod Konzumem, rzecz jasna :wink: )

Widzicie ten czarny napis na małej białej tabliczce, która jest pod niebieską tabliczką z literką "P"?

CIMG4875f.jpg


No właśnie, my nie zauważyliśmy :lol: Znowu zachowaliśmy się jak paški owce :evil:

Wracaliśmy na parking w super dobrych humorach(około godz. 23), jesteśmy na miejscu patrzymy,a tu zamknięta brama. A za bramą na parkingu stoi sobie samotnie mała, szara Korsa na polskich tablicach :roll:

Na początku wpadłam w popłoch, no bo co teraz zrobimy 8O spać na plaży?odpada, za zimno, przeleźć przez bramę i czekać w aucie aż otworzą parking :?: :?:

Okazało się, że mieliśmy więcej szczęścia niż rozumu. Brama była zamknięta, ale nie na klucz :mrgreen:

To sobie otworzyliśmy i spokojnie wróciliśmy na Pag 8)

Teraz Chłop mnie straszy, że przyślą nam rachunek za lawetę, która nie zdążyła po nasze auto przyjechać. :evil: Mam cichą nadzieję, ze jednak nie :wink: A jak tak, to niech sam płaci, w końcu ja się przy darmowych parkingach nie upieram :)

:papa:
Magdalena S.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 921
Dołączył(a): 03.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Magdalena S. » 09.06.2015 23:30

My kiedyś w Nicei zaparkowaliśmy na płatnym, zamkniętym parkingu galerii handlowej (nic innego nie znaleźliśmy).
Był sobotni wieczór. Rano okazało się, że parking w niedzielę jest nieczynny :roll: (zamknięty na cztery spusty). Nasze dobrze pilnowane auto, udało nam się odzyskać dopiero w poniedziałek. Wcześniej musieliśmy uiścić stosownie wysoką opłatę 8O

ruzica napisał(a):
Reasumując wycieczkę do Szybenika, to powiem tak: było to moje największe tegoroczne rozczarowanie. Nie chodzi mi o to, że miasto jest brzydkie, bo tak nie uważam. Rozczarowanie jest raczej kwestią wygórowanych oczekiwań- bo ja się po tym miejscu spodziewałam wielkiego "wow", może nie na miarę Dubrownika :wink: ale jednak. A druga kwestia, to byliśmy tam dzień po Rabie, który wysoko podniósł poprzeczkę. W każdym razie Szybenik mnie jakoś nie urzekł, czym pewnie się właśnie narażam jego fanom :twisted:


Wszystko zależy od wielu czynników. Co się widziało wcześniej, jak mocno jest się zmęczonym, jaki i na co ma się dzień...
Mnie Szybenik podobał się bardzo, a mojemu mężowi nie.
Za to niespecjalnie przypadł mi do gustu Zadar... Niby wszystko piękne, a jakoś go nie czuję. Z drugiej strony, nie każde odwiedzane miejsce musi być zaraz ulubionym :papa:
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 16.06.2015 18:38

Cześć wszystkim po krótkiej przerwie spowodowanej permanentnym brakiem czasu i małym :wink: spadkiem motywacji(Ktoś to jeszcze czyta :?: :lol: ) No , ale jak się coś zaczęło to trzeba skończyć

Środa, 13 maja. Gównianym szlakiem

Pominęłam jeden dzień w moim pamiętniku z wakacji, z tej prostej przyczyny, że cały został spędzony na plażingu, scrablach, sudoku, ožujsku i tym podobnych- nieciekawych w sensie fotograficznym czynnościach.

Za to w środę udało nam się w końcu dopaść najwyższy szczyt Pagu :mrgreen: Po ostatnim błądzeniu po Bošanie, a potem męczącej wycieczce do Paklenicy nie chciało mi się już kombinować ambitnych opcji. Sv. Vida zaatakowaliśmy więc popularną na forum trasą- z Kolan.

Do Kolan dojechaliśmy pojazdem naszym własnym, zostawiliśmy go na małym, bezpłatnym parkingu w centrum miejscowości. Stąd do szlaku właściwego jest około 10 minut pieszo. Można też zaparkować przy samym wejściu na szlak- na poniższym zdjęciu widać to miejsce po prawej stronie:

CIMG4879f.jpg


Akurat zaparkowała na nim para Niemców, z którymi będziemy dzielić szczyt. Trochę szkoda, bo miałam cichą nadzieję, że Vid będzie tylko nasz, z drugiej strony- na górze jest wystarczająco dużo miejsca, by nie wchodzić sobie w drogę.

CIMG4880f.jpg


CIMG4881f.jpg


A teraz pytanie za 100 punktów. Po co są te kamienne murki, których na Pagu jest całe zatrzęsienie? Szukałam odpowiedzi jeszcze przed wyjazdem, ale na forum nie znalazłam, a książkowy przewodnik twierdził, że mają chronić od wiatru. No ale jak taki mały murek ma chronić od wiatru :roll: :?: No chyba,że chronią te zioła, co to je owce wpierniczają :roll: :?:

Na samym początku drogi spotkaliśmy miłego zwierzaka

CIMG4885f.jpg


Nie wiem, kto to wymyślił, że podobno żółwie są powolne :?: Ten zasuwał tak, że ciężko mu było zrobić zdjęcie.

Chyba jeszcze nie wspominałam w mojej relacji o owcach, co dziwne- raz podobno ich tam(na Pagu) więcej jak ludzi, dwa- były stałym elementem naszego pagowego życia- wszystkie śniadania, które jedliśmy na tarasie były spożywane w akompaniamencie owczego beczenia.

Wycieczkę górską też zdominowały, a raczej zdominował to ich produkt uboczny przemiany materii, ale o tym za chwilę:

CIMG4886f.jpg


Droga na pagór nietrudna, tylko lekko niewygodna, cały czas po kamyczkach

CIMG4887f.jpg


Jak na Pag to jest tu zaskakująco zielono
CIMG4889f.jpg


Oznakowanie też całkiem niezłe, zgubić się nie da

CIMG4892f.jpg


Od tego miejsca szlak stał się prawdziwą udręką, spowodowaną ogromną ilością owczych bobków, pokrywających każdy możliwy skrawek terenu. I nie dało się obejść ich bokiem, dołem, górą czy jakkolwiek inaczej- były wszędzie. Polecam gumofilce, jeśli się wybieracie :mrgreen:
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 16.06.2015 19:14

Od miejsca, w którym zaczął się owczy szalet wiejski zaczęły się też odsłaniać widoki. Niestety widoczność tego dnia była dość marna , a i my wirtuozami sztuki fotograficznej nie jesteśmy :oops: :(

CIMG4895f.jpg


Widać już szczyt:

CIMG4898f.jpg


na którym znajdują się ruiny kościołą Sv. Vida, od kórego ta niepozorna górka wzięła swoją nazwę. Niewiele z niego zostało:

CIMG4903f.jpg


Jeśli będzie na forum konkurs na najbrzydsze zdjęcie, to moja propozycja poniżej:

CIMG4906f.jpg


Widoki na stronę morza są stąd takie se(przynajmniej przy takiej, lekko pochmurnej pogodzie), za to widoki w drugą stronę- miodzio :D

CIMG4908f.jpg


CIMG4910f.jpg


I na koniec jeszcze jedno brzydkie zdjęcie:

CIMG4913f.jpg


Na Vidzie bardzo nam się podobało, dlatego urządziliśmy sobie tam coś na kształt plażowania :) Na koniec znalazłam jeszcze metalową puszkę z zeszytem pamiątkowym w środku. Dokonaliśmy wiekopomnego wpisu, który został ofocony, ale go tu nie pokażę, ponieważ Chłop Mój wpisał się tam imieniem, nazwiskiem i miejscem zamieszkania, a danych osobowych prezentować tu nie będę. Niby można wymazać, ale na to jestem za leniwa,

W końcu zleźliśmy- do miejsca gdzie łączą się drogi z Kolan i Šimuni zeszliśmy bezszlaowo- ścieżka jest wyraźnie widoczna ze szczytu i ma jedną ogromną zaletę- ilość owczych odchodów jest tutaj minimalna :mrgreen:

Początkowo mieliśmy zejść do Šimuni, ale stamtąd trzeba by było wlec się 4 kilometry asfaltem na parking, zeszliśmy więc do Kolan, gdzie w jedynej czynnej knajpce oddaliśmy się urokom kawożłopstwa :D

Kolejny dzień, czyli czwartek był naszym ostatnim dniem w Cro :cry:
Spędziliśmy go na pakowaniu, plażowaniu i przepuszczeniu ostatnich kun w miejscowym barze. Początkowo nadprogramowe kuny miały zostać wydane na Paški Sir, ale...No dobra, ja rozumiem, że to taki unikat itd. ale prawie 100 kun za kawalątek, nawet nie 10 deko to przegięcie. Uznaliśmy więc, że prošek dostarczy nam więcej przyjemności :D

W piątek o 7 rano byliśmy już gotowi do drogi- pożegnaliśmy się z bardzo miłym gospodarzem i jego żoną(dostaliśmy na koniec jeszcze prezenty- magnes na lodówkę i kolczyki :mrgreen: ), żałuję trochę, że nie zdążyliśmy się pożegnać z psem, który zawsze radośnie machał ogonem na nasz widok. No to w drogę :!:
W dniu wyjazdu pogoda całkowicie się załamała( w dniu kiedy przyjechaliśmy też była brzydka- wstrzeliliśmy się idealnie w 11-dniowe okno pogodowe :D ), lało całą Chorwację, całą Słowenię i większość Austrii.

Droga ogólnie minęła dość szybko i spokojnie, jedynie Wiedeń przejechaliśmy z prędkością 20-30 km/h, ale było to w piątek około godziny 15-ste. Wczesnym wieczorem zlądowaliśmy w Ołomuńcu, gdzie mieliśmy przerwę na czeskie piwo i nocleg. W tym roku nie włóczyliśmy się po mieście z aparatem- kilka ołomunieckich fotek można obejrzeć w mojej relacji ubiegłorocznej, czyli tutaj: od-knedlikow-po-kalmary-czyli-przez-czechy-na-istrie-t45303-105.html

W sobotę został nam do przejechania krótki odcinek(90 km) z Ołomuńca do granicy, a od granicy to już zawsze jakoś szybciej idzie. I właśnie ten czeski odcinek okazał się najgorszy-zamiast 2 godzin jechaliśmy chyba z 3, wszędzie wykopki, objazdy i inne atrakcje, błądziliśmy po tych Czechach jak dzieci we mgle, w końcu się jednak wydostaliśmy. Wczesnym wieczorem byliśmy już w domu. Nasze tegoroczne Crowakacje przeszły do historii.

KONIEC :papa:

PS. Dziękuję wszystkim za uwagę i komentarze. Do przeczytania w przyszłości :) Pozdrav svima :!:

:papa:
Mikromir
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6677
Dołączył(a): 17.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikromir » 16.06.2015 19:27

Baaardzo fajnie tu było. :D

Ostatni odcinek był szczególny dla mnie, gdyż na Sv. Vid osobiście nie dotarłam, a bardzo chciałam - tak wyszło... :( Ale przynajmniej uniknęłam przedzierania się przez owczą latrynę. :oczko_usmiech:

Wielkie dzięki za relację! :papa:
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 16.06.2015 19:32

Danusiu dzięki za miłe słowa :)

Chyba to zwykle jest tak, że nie da się dotrzeć wszędzie tam gdzie chcemy- my nie dotarliśmy na sv. Mariję i Filino choć bardzo chciałam-ale jakoś tak wyszło. Ale jeśli kiedyś na Pag wrócimy to przynajmniej wiadomo będzie od czego zacząć :)
Kasia i Krzyś
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1081
Dołączył(a): 15.09.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kasia i Krzyś » 16.06.2015 20:21

dziękujemy za relację :)

Šibenikowi warto dać drugą szansę (u nas poskutkowało i teraz bardzo sympatycznie to miasto wspominam)
a ilość owczych bobków na szlaku na Sv. Vid chyba się zmienia, bo w lipcu zeszłego roku nie było z tym aż takiego problemu :)
21monika
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2918
Dołączył(a): 25.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) 21monika » 16.06.2015 20:52

Bardzo miło spędziłam czas czytając Twoją relację.
Zawsze trochę szkoda, że wakacje już za ... nami i pozostaje CRO.PL
Dzięki za Pag. :papa:
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 16.06.2015 21:08

ruzica napisał(a):Cześć wszystkim po krótkiej przerwie spowodowanej permanentnym brakiem czasu i małym :wink: spadkiem motywacji(Ktoś to jeszcze czyta :?: :lol: )

Czyta :) i co widzi? KONIEC 8O
ruzica napisał(a):A teraz pytanie za 100 punktów. Po co są te kamienne murki, których na Pagu jest całe zatrzęsienie?

Może to miedza :D
ruzica napisał(a):Na samym początku drogi spotkaliśmy miłego zwierzaka

Ja jeszcze nie spotkałam ani żółwia, ani delfina, ani rozgwiazdy ani nawet osioła :( Jakoś nie mam szczęścia do "zwierzyńca" :( No tylko te beczące spotkałam
ruzica napisał(a):Jak na Pag to jest tu zaskakująco zielono

Pisałam już, że trzeba się spieszyć zanim zarośnie :mrgreen:

Fajnie było powspominać :papa:
Dawigs
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1450
Dołączył(a): 27.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dawigs » 16.06.2015 22:19

Szkoda, że już koniec :( Fajnie piszesz i miło się czytało.

Pozdrawiam serdecznie :!:
Magdalena S.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 921
Dołączył(a): 03.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Magdalena S. » 17.06.2015 10:39

Dzięki za fajną relację. Bardzo mi się podobało :)
Pokazałaś mi kilka nieznanych miejsc.
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 17.06.2015 18:10

ruzica napisał(a):KONIEC :papa:

PS. Dziękuję wszystkim za uwagę i komentarze. Do przeczytania w przyszłości :) Pozdrav svima :!:

:papa:


Papa, dziękuję, do. :oczko_usmiech:

Pozdrawiam
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 17.06.2015 18:21

Relację przeczytałam na raz :)
Fajne te pustki w Sibeniku. Kilka lat temu zaliczyłam to miejsce i muszę przyznać, że nawet mi się podobało. Chociaż... ja to zawsze bardzo subiektywnie oceniam zwiedzane kąty, musi mi się z czym dobrze kojarzyć, to wtedy daję plusika ;)

Dzięki za relację! :papa:
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 16237
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 17.06.2015 18:53

A ja Sibenik bardzo lubię, u mnie zdecydowanie wyżej niż Zadar
gusia-s napisał(a):Ja jeszcze nie spotkałam ani żółwia, ani delfina, ani rozgwiazdy ani nawet osioła :( Jakoś nie mam szczęścia do "zwierzyńca"

To łatwo nadrobić, trzeba zaplanować wycieczkę do Kuny na Półwyspie :D
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 18.06.2015 15:28

Kasia i Krzyś napisał(a):
Šibenikowi warto dać drugą szansę (u nas poskutkowało i teraz bardzo sympatycznie to miasto wspominam)

piekara114 napisał(a):A ja Sibenik bardzo lubię, u mnie zdecydowanie wyżej niż Zadar
gusia-s napisał(a):Ja jeszcze nie spotkałam ani żółwia, ani delfina, ani rozgwiazdy ani nawet osioła :( Jakoś nie mam szczęścia do "zwierzyńca"



Być może Szybenik zyskuje przy bliższym poznaniu. Pewnie się kiedyś przekonam :)

Co do zwierzyńca to ja też na razie spotkałam niewiele. Żółw to taki wyjątek potwierdzający regułę. Najwięcej spotykam kotów :mrgreen:

21monika napisał(a):Bardzo miło spędziłam czas czytając Twoją relację.



Ja też miło spędzam czas u Ciebie w Biogradzie :)

Magdalena S. napisał(a):Pokazałaś mi kilka nieznanych miejsc.


Cieszę się, że udało mi się pokazać kilka nieznanych miejsc. Tym bardziej, że raczej wydeptanymi ścieżkami podążaliśmy

Roxi napisał(a):Relację przeczytałam na raz :)


Cześć Roxi :) Ja w sumie też lubię czytać relacje za jednym zamachem, gdy już wszystko napisane

Kasia i Krzyś napisał(a):dziękujemy za relację :)



21monika napisał(a):Dzięki za Pag. :papa:


gusia-s napisał(a):
Fajnie było powspominać :papa:


Dawigs napisał(a):Szkoda, że już koniec :( Fajnie piszesz i miło się czytało.

Pozdrawiam serdecznie :!:


Magdalena S. napisał(a):Dzięki za fajną relację. Bardzo mi się podobało :)


Vjetar napisał(a):
Papa, dziękuję, do. :oczko_usmiech:



Roxi napisał(a):Relację przeczytałam na raz :)


Dzięki za relację! :papa:


A ja dziękuję Wam za miłe słowa i motywację do pisania. Zawsze łatwiej coś wymodzić, wiedząc, że ktoś czyta :)

:papa:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Północna Dalmacja wiosenną porą(2015) - strona 8
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone