Polacy lubia Chorwatow a Chorwaci Polakow :-)

Czesc,

pierwszy raz sie wypowiadam na forum, choc Cro.pl sledze juz... ohoho!

Wspaniale widziec ze Chorwacja, moja druga ojczyzna, ma tylu fanow!

Mieszkam tu juz od 8 lat i niedawno "nowy narybek" z Polski zapytal mnie: "Czy kiedykolwiek czulas sie dyskryminowana w Chorwacji za to ze jestes Polka?" . Moja odpowiedz byla krotka i jasna: " NIGDY!"

Powiem Wam ze na prawde Chorwaci lubia Polakow, jezeli czasem zdarzyly Wam sie przykre sytuacje w tym kraju to na pewno byly to ewenementy, bo rzeczywiscie z perspektywy czasu widze ze jestesmy lubiani!

Mamy mimo wszystko podobna mentalnosc, charakter i ogolny poglad na zycie (choc sa, oj sa roznice!).

Zapraszam do podzielenia sie swoimi doswiadczeniami goscinnosci i "sympatycznosci" Chorwatow wobec Polakow.

Ja na poczatek powiem, ze choc doskonale wladam chorwackim, polskiego akcentu sie chyba nigdy nie pozbede i jest on minimalnie wyczuwalny. Kiedy ludzie pytaja skad jestem ("Czy pani jest z Istrii? Bo Pani ma taka miekka wymowe?... ), a ja odpowiadam ze nie z Istrii tylko z Poznania zawsze spotykam sie z nizwykle mila reakcja, a szczegolnie kiedy powiem ze zakochalam sie nie tylko w Chorwacie ale w calej Chorwacji!

Co Wy na to? Macie jakies fajne doswiadczenia z Chorwatami?

Moja droga, jak wszędzie, są ludzie i ludziska, to że zdarzają się różne sytuacje, to nie można po jednej czy dwóch osobach sądzić o mentalności całego narodu:). Ogólnie ja mam bardzo miłe wspomnienia, zwłaszcza z targu w Porecu, gdzie mamy już nawet znajomych straganiarzy, czy z przydrożnych piwnic, gdzioe zaopatrujemy się w pyszne winko, czy cos mocniejszego. Pozdrawiam!!!

RBK

Ja w tym roku przechodząc obok sklepików, usłyszałam dwa razy zdanie: "polacy kradną"

aleksa29 napisał(a):Ja w tym roku przechodząc obok sklepików, usłyszałam dwa razy zdanie: "polacy kradną"

No ale to juz nie wina Chorwatów...

Wiem, wiem ale i tak zrobiło mi się bardzo przykro.

RBK, to nie jest tak ze ja sadze po jednej reakcji, moja opinia bazuje na kilkuletnim doswiadczeniu, opowiedzialam wam o tym czego doswiadczam w codziennym zyciu.

aleksa29 - tak, to wielka szkoda ze niektorzy maja z kolei takie doswiadczenia z Polakami... mnie tez byloby przykro...

Nie jest to jednak rozpowszechniona opinia o Polakach, raczej wiaza nas z Janem Pawlem II i podobnym swiatopogladem. Wielu Polakow otwiera przedstawicielstwa swoich firm w Chorwacji, mam znajomych ktorzy wlasnie prowadza taka firme i nie maja problemu w porozumieniu sie z Chorwatami takze na tej plaszczyznie,a jeszcze przy wspolnym winku, czy kieliszeczku "pelinkovca"...

Z moich doświadczeń z tym wspaniałym krajem nie mogę powiedzieć złego słowa o Chorwatach. Bardzo mili, życzliwi i sympatyczni ludzie. Zarówno gospodarze jak i kramiarze czy lodziarze, restauratorzy itp.
Natomiast co do wątku, że Polacy kradną to wiadomo niestety w całej Europie. Zgodnie z niemieckim powiedzonkiem: Jedź do Polski- Twój samochód już tam jest.

Zakochałam się nie tylko w tym kraju, ale i w Chorwatach (ogólnie - nie w żadnym konkretnym )!
Jak na razie byłam w Chorwacji tylko raz i nic przykrego mnie ze strony miejscowej ludności nie spotkało! Wręcz przeciwnie - to wspaniali ludzie! Tacy pogodni, uśmiechnięci, życzliwi...
Kiedy wracaliśmy z jednej z wycieczek i zatrzymaliśmy się na krótki postój, weszłam z tatą do małego kościółka! Był tam tylko starszy pan, który obserwował nas podejrzliwie! W końcu podszedł i z pewnym grymasem zapytał czy jesteśmy... Niemcami Kiedy powiedzieliśmy, że Polakami, natychmiast się rozpromienił i opowiedział nam całą historię tegoż kościoła!
Ogólnie wszyscy sprawiali wrażenie bardzo miłych i pozytywnie nastawionych do nas ludzi!

Jedź do Polski- Twój samochód już tam jest.

Zawsze można odpowiedzieć: Jedź do Niemiec - meble i dzieła sztuki Twoich dziadków już tam są...
Ja się na szczęście z tego typu tekstami nie zetknęłam...

bardzo miła opinia
ja również nigdy nie spotkałem się z oznakami braku sympatii ze strony Chorwatów, bardzi mili i życzliwi, bratnie dusze
niestety na naszą opinię pracowaliśmy latami, nie ma co się dziwić że tak nas postrzegają w świecie
róbmy wszystko żeby ta opinia sie jak najszybciej zmieniła

Oj tak... róbmy, róbmy!

Nie wiem czy też to zauważyliście, ale ja nie spotkałam żadnego pijaka w Chorwacji na ulicy! Jest to kraj, w którym alkohol jest spożywany w sporych ilościach, a mimo tego nie widuje się masy meneli jak u nas...

Pierwsza kwestia (miła): Gospodyni w Makarskiej gdy dowiedziala sie ze jestesmy z Polski dala nam na dziendobry spora znizke z ceny wyjsciowej, twierdzac ze ta pierwsza byla dla Niemców i ze w ogole lubi Polakow i ze ma zięcia Polaka. Pozniej juz dogadalismy sie ze ten zięć to koles, ktory przyjechal tego samego lata do chorwacji i juz zostal.

Druga kwestia (mniej miła): Podczas pobytu w Chorwacji caly czas szokowal mnie fakt ze np. samochody z wlaczonym radiem i otwartym oknem stoja sobie na ulicy i nikogo to nie interesuje. Pomyslalem wtedy "jeszcze troche i pewnie sie to skonczy - Polakow tu coraz wiecej". Wyglada na to ze to sie dzieje.

Trzecia kwestia (krzepiąca): W Niemczech tez z nas szydzili przed mistrzostwami swiata, a pokazalismy im jak bawia sie prawdziwi Polacy. A jak odpadlismy to plakali po nas w barach, pubach, sklepach, hotelach - ze najlepszych klientow stracili.

Wlasnie Vasper, dokladnie tak.
W Chorwacji nie ma pijakow na ulicach. Tutaj jest zupelnie inna kultura picia. Pije sie, owszem, ale w Zagrzebiu to najczesciej... kawe!
Jedynym miejscem gdzie mozna spotkac pijaczka (ale takiego niegroznego, podspiewujacego i zagadujacego do kazdego napotkanego czlowieka) jest region Chorwacji zwany Zagorje, ktory slynie z soczystych winnic i oczywiscie wspanialego wina.
Taki to zaprosi na swoje winko i odspiewa wszystkie ludowe piosenki ktore mu wpadna do glowy

Z tym popijaniem to nie jestem taki pewny. Nocami podrostki (Chorwaci) urządzali sobie niezłe imprezki. Mieszkałem w centrum miasteczka 100 m do morza i właśnie tam od godziny 22.30 do około 3.00 rano był zjazd samochodów muza na maxa, śpiew, alkohol i rzecz najgorsza SKUTERKI.
Myślałem, że dostanę szału. Non stop jazda na maxa i hamowanie z piskiem opon. W domu ciepło jak w piecu (początek lipca), klimy żeby zamknąć okno niestety nie było, jednym słowem nie szło spać. Dziwię się ludziom-mieszkańcom. Nie przeszkadzało im to zupełnie. Gdyby to było w Polsce to jeden telefon na policję załatwiłby sprawę, ale tam? Nie zna człowiek języka za dobrze a poza tym nie jest u siebie, trzeba było siedzieć cicho.Skuterki to była największa zmora tegorocznych a nawet jakichkolwiek moich wakacji. Poza tym jak już pisałem w Cro wszystko mi się podoba a najbardziej nurkowanie z rurką i maską.
Pozdrawiam

W moim hotelu była taka sytuacja: dwie panie miały popsuty zamek w dzrzwiach balkonowych (mieszkały na parterze) i poprosiły o wymianę zamka. Na koniec pobytu hotel chciał aby zapłaciły za nowy zamek, więc te panie zamiast zwrócić się do rezydentki, zrobiły wielką awanturę w recepcji. Miały pretensje o to, że skoro hotel przyjmuje turystów z Polski to recepcjonistki powinny nauczyć się polskiego Panie w recepcji tłumaczyły że oprócz chorwackiego znają niemiecki i angielski. A turystki były oburzone że polskiego nie znają

Irish napisał(a):Podczas pobytu w Chorwacji caly czas szokowal mnie fakt ze np. samochody z wlaczonym radiem i otwartym oknem stoja sobie na ulicy i nikogo to nie interesuje.

Dokładnie! Rezydentka opowiadała nam jak to kiedyś zostawiła telefon komórkowy na plaży i poszła pływać! Telefon zaczął dzwonić... dzwonił, dzwonił... i w końcu jakiś facet nie wytrzymał, podniósł go, odebrał mówiąc: "Pani się kąpie!", po czym się rozłączył i odłożył go na miejsce! U nas coś takiego by raczej nie przeszło...

W sumie to masz rację Adamie! Mi w hotelu akurat nikt nie przeszkadzał spać, ale kiedy czasem późno wracaliśmy, to gdzie niegdzie młodzież rzeczywiście się gromadziła... Jednak mi chodziło o takich typowych żuli, których u nas po ulicach krąży pełno całą dobę, a tam ich nie ma...