Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Pół na pół - Istria w pocie czoła!

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
anakin
Legenda_mistrz LM
Avatar użytkownika
Posty: 33333
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) anakin » 10.11.2015 10:58

gusia-s napisał(a):I nie widzisz :?: :?: :?: :(

Nie no coś tam widzę....... :roll:

:mrgreen:
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 11.11.2015 12:46

anakin napisał(a):... Nie no coś tam widzę....... :roll:

:mrgreen: pacz dalej ...

cd. Dzień 6 – 16.07.2015 czwartek – Pula vel Pola

Zadreptaliśmy pod Łuk Sergiuszów, który stanowi bramę wejściową na Stare Miasto.
Kiedyś Pulę otaczały mury miejskie z 12 bramami wejściowymi, do dziś pozostały jedynie dwie: Podwójna Brama i Brama Herkulesa. Łuk Sergiuszów wzniesiono na miejscu dawnej Złotej Bramy - często nazywany jest Łukiem Triumfalnym.
P7160038.JPG
P7160041.JPG
P7160039.JPG


Łuk jest bogato zdobiony, podpierany korynckimi kolumnami. Przez lata inspirował wielu artystów min. Michała Anioła, obecnie w jego otoczeniu również nie brakuje malarzy.
P7160046.JPG
P7160048.JPG
P7160049.JPG


Za łukiem, przedzieramy się wąskim deptakiem z niezliczoną ilością kafejek i sklepików. Nie brakuje też galerii :).
P7160051.JPG
P7160052.JPG


W poszukiwaniu rzymskich mozaik wypatrujemy brązowych tabliczek informacyjnych.
Nie łatwo trafić do tego miejsca, gdyż znajduje się ono na kompletnym tzw. zadupiu ... w miejscu gdzie nikt by się ich nie spodziewał. Z deptaka zgodnie z tabliczka informacyjną skręcamy w lewo, kolejna tabliczka przyczepiona na drzewie znów nakazuje skręcić w lewo - ale tam jest jakiś parking ... w końcu wchodzimy w podwórze i dostrzegamy to dzieło :)
P7160059.JPG


Rzymska, kompletna mozaika podłogowa została odkryta pod willą, zrujnowaną wskutek nalotu bombowego w czasie II wojny światowej.
P7160057.JPG


Mozaika przedstawia znaną z greckiej mitologii scenę kaźni Dirke - żony króla Teb Likosa. Dirke skazana została na tak okrutną śmierć przez Zetosa i Amfiona, którzy byli synami Dzeusa i Antiopy - córki brata Likosa - Nikteusza. Po śmierci Nikteusza, Antiopa została niewolnicą Dirke, która z zazdrości o jej urodę bardzo źle ją traktowała. Nie zgodziła się też na sprowadzenie synów Antiopy do pałacu - w obawie o to, że upomną się o swe dziedzictwo. Po latach niewoli, Antiopie udało się zbiec i wrócić do synów. Kiedy ci dowiedzieli się jakie krzywdy spotkały ich matkę, obdarzeni nadludzką siłą pokonali Likosa i jego drużynę zaś Dirke przywiązali do rogów rozwścieczonego byka. Synowie Antiopy wraz z matką przejęli królestwo, rządząc nim sprawiedliwie przez lata.
P7160053.JPG
P7160055.JPG


Historię tę poznałam dopiero po powrocie, wcześniej sądziłam, że chodziło może o jakąś zdradę i stąd taka kara.

cdn ... :papa:
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 11.11.2015 18:44

cd. Dzień 6 – 16.07.2015 czwartek – Pula vel Pola

No dobra ... tuptając dalej, trafiamy na Forum - główny plac antycznej i średniowiecznej Puli, przy którym mieści się świątynia cesarza Augusta i Ratusz Miejski - wkomponowany w dawną świątynię Diany.
P7160060.JPG
P7160061.JPG
P7160062.JPG
P7160063.JPG


Świątynia Augusta jest okazałą budowlą, zdobią ją wysokie korynckie kolumny zwieńczone rzeźbionym belkowaniem. Podczas II wojny światowej została niemal doszczętnie zniszczona ale udało się ją wiernie zrekonstruować.
P7160067.JPG
P7160068.JPG


Po krótkiej sesji foto i odpoczynku na kamiennych schodach ruszamy dalej.
P7160066.JPG
P7160069.JPG
P7160070.JPG
P7160071.JPG


Na tyłach świątyni nakryte stoliki czekają już na gości a wokół krążą kelnerzy zachęcający do zajęcia miejsca.
P7160075.JPG
P7160076.JPG
P7160077.JPG


Jak wspomniałam, na tylnej ścianie obecnego ratusza pochodzącego z XIII w. zachował się fragment dawnej świątyni Diany.
P7160078.JPG
P7160079.JPG


Krążąc labiryntem wąskich uliczek, docieramy na wzgórze
P7160081.JPG
P7160082.JPG


do Samostanu sv. Franje z XIV w., tuż obok znajduje się kościół pod wezwaniem tego samego świętego.
P7160084.JPG


Na przyklasztornym podwórzu fragmenty kamiennych brył być może pochodzące z przebudowy tego obiektu - ale opisu nie znaleźliśmy. Kiedy my odpoczywamy w cieniu drzewek oliwnych młode Pierzaste brykają jak szalone, nagle dostały energii choć jeszcze przed chwilą bolało je chodzić i domagały się barana :D ;)
P7160083.JPG


Idziemy zobaczyć kościół i przyklasztorne krużganki, które widzieliśmy na tablicach informacyjnych.
P7160088.JPG
P7160086.JPG


Do kościoła prowadzą schody, na murach wokół przykościelnego placu wyeksponowano kamienne płyty.
P7160089.JPG
P7160090.JPG


Okazałe wejście do świątyni pięknie zdobione motywami przypominającymi muszle.
P7160091.JPG
P7160094.JPG


Rozglądamy się w poszukiwaniu jakiegoś wejścia na teren klasztoru ale nijak nie możemy go zlokalizować. W świątyni trwa właśnie nabożeństwo, więc nie wchodzimy w trakcie - dziś wiem, że do poszukiwanych przez nas krużganek wejście jest właśnie przez świątynię :?

Zawracamy aby po chwili piąć się dalej pod górkę ...

cdn ... :papa:
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 16236
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 11.11.2015 20:40

gusia-s napisał(a):cd. Dzień 6 – 16.07.2015 czwartek – Pula vel Pola
W poszukiwaniu rzymskich mozaik wypatrujemy brązowych tabliczek informacyjnych.
Nie łatwo trafić do tego miejsca, gdyż znajduje się ono na kompletnym tzw. zadupiu ... w miejscu gdzie nikt by się ich nie spodziewał. Z deptaka zgodnie z tabliczka informacyjną skręcamy w lewo, kolejna tabliczka przyczepiona na drzewie znów nakazuje skręcić w lewo - ale tam jest jakiś parking ... w końcu wchodzimy w podwórze i dostrzegamy to dzieło :)

Widzę, że od 2009 roku nic się nie zmieniło w kwestii oznakowania dojścia do mozaik, choć wtedy była tylko 1 tabliczka przy ulicy dochodzącej do Forum i wskazującej wejście do jakiegoś pasażu z knajpą to teraz jest postęp, bo czytam, że tabliczek było kilka.
W 2009 r. teren dookoła mozaik (ten minidziedziniec) był bardzo zaśmiecony, a przed bramą stały sterty kosz na śmieci. Czy to się zmieniło, czy otoczenie dalej straszy?

Dotarliście na wzgórze (ja kościoła jakoś nie pamiętam), ale do twierdzy z armatami już nie poszliście? Brak zainteresowania czy brak sił? A stamtąd masz taki widok na koloseum
DSCF4066.JPG
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 11.11.2015 22:26

piekara114 napisał(a):Widzę, że od 2009 roku nic się nie zmieniło w kwestii oznakowania dojścia do mozaik, choć wtedy była tylko 1 tabliczka przy ulicy dochodzącej do Forum i wskazującej wejście do jakiegoś pasażu z knajpą to teraz jest postęp, bo czytam, że tabliczek było kilka.
W 2009 r. teren dookoła mozaik (ten minidziedziniec) był bardzo zaśmiecony, a przed bramą stały sterty kosz na śmieci. Czy to się zmieniło, czy otoczenie dalej straszy?...

Tak tabliczek jest kilka ... 1, 2 tuż za rogiem i 3 na drzewie. Szczególnie ta 3-cia poddała w wątpliwość czy oby na pewno dobrze idziemy bo za nią ślad się urywał ale jakoś trafiliśmy. Nie zauważyłam żadnych śmieci ale okolica z tych co wieczorową porą nie powinno się zapuszczać :?
piekara114 napisał(a):...Dotarliście na wzgórze (ja kościoła jakoś nie pamiętam), ale do twierdzy z armatami już nie poszliście? Brak zainteresowania czy brak sił? A stamtąd masz taki widok na koloseum...

Kościół znajduje się mniej więcej w połowie drogi między Forum i twierdzą - tu, a widoczek zapodany przez Ciebie dane nam było zobaczyć o czym będzie w następnej odsłonie :)
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 12.11.2015 20:37

cd. Dzień 6 – 16.07.2015 czwartek – Pula vel Pola

Skoro dotarliśmy do połowy wzgórza to trzeba iść za ciosem tym bardziej, że po drodze widzieliśmy kolejną tabliczkę informującą o twierdzy znajdującej się w najwyższym punkcie Puli na wysokości 32,4 m.n.p.m. Hoho... tylko lub aż :mrgreen:
Wenecki fort zbudowany został w XVII w. Od ponad pół wieku mieści się w nim Muzeum Historyczne Istrii. Przed wejściem do muzeum, po prawej stronie mostku przerzuconego nad fosą wyeksponowano kilkanaście luf armatnich. Robią furorę wśród dzieci, które chętnie pozują na nich do fotek. Zaglądam tylko na chwilę na dziedziniec, reszta wycieczki gdzieś się rozeszła :wink:
P7160095.JPG
P7160097.JPG


Samego muzeum nie zwiedzamy, raczej kręcimy się po zewnętrznych fragmentach murów skąd roztacza się piękny widok na okolicę.
P7160099.JPG
P7160098.JPG
P7160101.JPG


Powoli musimy wracać na dół gdyż kończy nam się czas parkingowy - opuszczamy fort.
P7160102.JPG


Po drodze dochodzimy do wniosku, że w sumie nigdzie się nie spieszymy więc decydujemy o dotankowaniu parkomatu - jak wymyślili tak zrobili :wink:
Dalej spacerujemy bez konkretnego celu - całkiem przypadkiem trafiamy w okolice Katedry Marii Panny.
P7160105.JPG
P7160108.JPG
P7160110.JPG
P7160112.JPG


Tuż obok katedry drewniane stragany z wyrobami Hand Made :) oferujące śliczne lawendowe i kamienne pierdołki.
P7160106.JPG


Jest też oferta wycieczek jednej z agencji turystycznych - kierunki i ceny widoczne na zdjęciu, wśród nich Wenecja katamaranem - 520 kun os. dorosła, bilet rodzinny 1040 (2+1).
P7160107.JPG


Przyznam, że mieliśmy gdzieś tam z tyłu głowy pomysł aby na jeden dzień wyskoczyć do Wenecji właśnie katamaranem z Puli i nawet przewidzieliśmy taki wydatek w budżecie.
Dlaczego katamaranem a nie autem :?: ano dlatego, że z Premantury to jest prawie 300 km w jedną stronę, raczej nie obejdzie się bez korków więc dojazd zająłby trochę czasu, nie chcieliśmy go tracić w aucie. Katamaran z Puli płynie ok. 2,5 h - w takim czasie autem raczej nie dojechalibyśmy. Katamaran przybija pod Plac św. Marka - na zwiedzanie Wenecji jest ok. 5-5,5 h, o godz. 17 ej zaplanowane jest wypłynięcie z Wenecji - powrót do Puli na 19.30. Sam rejs stanowi jakąś tam dodatkową atrakcję, w trakcie można się zrelaksować a nie jak w przypadku auta skupiać na jeździe. Już na miejscu doszliśmy do wniosku, że dni upływają jakoś tak szybciej i mamy zbyt mało czasu na samą Istrię aby jej podkradać jeszcze jeden dzień na Wenecję ... No więc plan był dobry :mrgreen: a że nie wypalił :? tak bywa...
Postanowiliśmy odłożyć Wenecję na inny wyjazd, na kiedyś tam - gdy będziemy mieli dłuższy urlop, po drodze do Cro lub spowrotem, może zatrzymamy się gdzieś w pobliżu aby mieć przynajmniej 2 dni na ten zakątek - poza Wenecją chciałabym zobaczyć pobliskie wysepki Murano i Burano.

Póki co zadowalam się spacerem po ​Puli :) która pod względem architektonicznym jest bardzo różnorodna - rzymskie zabytki, wciśnięte między budynki w stylu wenecjańskim i te całkiem nowsze tworzą niezły mix :wink:
P7160109.JPG
P7160114.JPG


Nie brakuje też kuszących, szczególnie dzieci sklepików ze słodkościami.
P7160116.JPG
P7160115.JPG


Odnajdujemy też kolejne znaleziska archeologiczne.
P7160117.JPG
P7160119.JPG


Na przeciw nich znajoma rzeźba.
P7160118.JPG


Podobną widzieliśmy w ubiegłym roku w Ston na Peljesacu.
DSCN0993.JPG


Docieramy też do makiety przedstawiającej Pule.
P7160124.JPG
P7160126.JPG
P7160125.JPG


Z tego miejsca w oddali dostrzegam jeszcze jedną z dwóch ocalałych bram miejskich - Porta Gemina. Prowadzi ona do Muzeum Archeologicznego - zajrzałam na moment ale własnie zamykano furtkę :? .
P7160123.JPG
DSC_0567.jpg
DSC_0568.jpg


Dalej, zmierzając w kierunku amfiteatru znów trafiamy w lawendowy zakątek - nie sądziłam, że na Istrii jest tyle lawendy 8O . Dotychczas mieliśmy okazję buszować po Makarskiej Rivierze, Pagu, Peljesacu, wpadliśmy na Rab i Korcule i nawet na najbardziej lawendową wyspę Hvar i nigdzie nie spotkaliśmy tyle lawendowych akcentów co na Istrii. Oczywiście pól lawendowych takich jakie są na Hvarze nie spotkaliśmy ale akcentów pełno. Ten Hvar to był tylko Sucuraj i kemp. Mlaska więc to może nie lawendowe rewiry Hvaru ale nie widzieliśmy tam nawet jednej gałązki natomiast na Istrii dosłownie wszędzie :)
P7160129.JPG
P7160132.JPG


O tej porze amfiteatr zastajemy w zupełnie innej odsłonie, pięknie oświetlony przez zachodzące słońce.
P7160128.JPG
P7160134.JPG
P7160135.JPG
DSC_0551.jpg


Młode Pierzaste jeszcze mają siłę i domagają się placu zabaw, który dojrzały gdzieś tam w Parku Franja więc dla nas krótka przerwa na promenadzie :) .
P7160139.JPG
P7160140.JPG


Jest po 20-ej, słońce zachodzi na dobre i znów kończy się nam parking, wzdłuż portu wracamy więc do auta.
P7160141.JPG
DSC_0556.jpg


Przy nabrzeżu cumuje katamaran kursujący do Wenecji - to nim mieliśmy tam dotrzeć :( . Kiedy dziewczyny brykały na placu zabaw, widzieliśmy jak przybił do brzegu. Jeśli wypłynął z Wenecji o czasie czyli o 17, to rejs trwał równo 3h a nie zapowiadane przez agencję 2,5.
P7160143.JPG


Ładujemy się do Pierzastobusa i zahaczając o market gdzie robimy małe zakupy wracamy na kemping w ciemnościach. Po drodze widzimy pięknie oświetlone portowe żurawie - każdy innym kolorem, wyglądają niesamowicie - niestety mój aparat już zdechł, poza tym i tak nie daje rady sobie w ciemnościach. Wrzucę więc fotkę zapożyczoną z sieci.
lighting_giants.jpg

Źródło: http://adriariva.com/en/wp-content/uplo ... giants.jpg

Wieczorem na kempie, uprawiamy nocne Polaków rozmowy posiłkując się grilowanymi cevapi, pljeskavicami i innymi takimi smakołykami popijając też smakołykami :wink:

Jutro nasz ostatni wspólny dzień :( ....

cdn ... :papa:
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 16.11.2015 22:34

Te żurawie zacnie się prezentują.

W Puli mozaik nie odwiedziłem, a widzę , że ładne.
W tej chwili akurat depczę po rzymskich mozaikach na innym końcu Europy.

Pozdrawiam,
Wojtek
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 17.11.2015 11:20

Franz napisał(a):Te żurawie zacnie się prezentują.

W Puli mozaik nie odwiedziłem, a widzę , że ładne.
W tej chwili akurat depczę po rzymskich mozaikach na innym końcu Europy.

Pozdrawiam,
Wojtek


Ciężko nadążyć za Twoim dreptaniem ... drepczesz w wielu przepięknych miejscach świata na raz ;) - dzięki za linka.
Mozaiki rzeczywiście mają coś w sobie, to naprawdę dzieła sztuki wymagające i wyobraźni i precyzji w tworzeniu - biorąc pod uwagę czasy w jakich je wykonano, to szacun, ktoś musiał mieć anielską cierpliwość. Składają się one z tak małych kawałeczków, ciekawe ile czasu zajmowało ułożenie takiej mozaiki i czy robiła to jedna osoba czy kilka naraz.
Teraz wszystko można zaprojektować przy pomocy narzędzi elektronicznych, odpowiednich programów i odrazu zobaczyć efekt a kiedyś - pewnie jakieś szkice były ale to nie to samo.

Mozaiki jeszcze się pojawią w tej relacji - ale to już te powszechnie znane :)
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 20.11.2015 01:05

Dzień 7 – 17.07.2015 piątek – Piekło i Raj :hearts: :oops:

Na dziś zaplanowaliśmy wreszcie plażowanie na słynnych Kolumbaricach na samiuśkim końcu Kamenjaka.
Ładujemy się wszyscy do pojemnego Pierzastobusa i ruszamy Obrazek. Jednorazowy bilet wjazdowy kupujemy po drodze w Premanturze pod wieżą - tu. Pani sprzedająca bilety prosi o nr rejestracyjny auta i wklepuje go do komputera. Za 35 kun otrzymujemy przepustkę do Raju, woreczki na śmieci oraz folder Kamenjaka z mapką poglądową, na której zaznaczono najważniejsze informacje min. drogę dojazdową do poszczególnych zatok (niestety nie są one na niej nazwane), parkingi, ścieżki rowerowe, plaże dogodne dla dzieci, itp.
Po chwili meldujemy się przed szlabanem wjazdowym, który na widok naszej rejestracji sam się podnosi :)
Szutrową drogą w tumanach unoszącego się białego pyłu w kilka minut docieramy na sam koniuszek Istrii. Po zaparkowaniu auta i wypakowaniu z niego wszelkich bambetli, pieszo udajemy się do Uvali Velika Kolumbarica. Zaraz po wyjściu z auta naszym oczom ukazuje się rozległy widok na Jadran aż po horyzont :hearts: Klika kroków dalej stajemy na krawędzi wysokiego na kilkadziesiąt metrów klifu. Drewniana barierka raczej umownie chroni przed upadkiem w dół :wink: . Otumaniona tym widokiem i objuczona jak wielbłąd plażowymi gadżetami nie wyciągam fotopstryczka odkładając to na potem - jak się później okaże to była zła decyzja :( nigdy tego nie róbcie :( W efekcie nie ma zdjęcia z klifu.
Ostrożnie schodzimy po gołych skałach w dół, poszukując dogodnego miejsca jak najbliżej lustra wody co wcale nie okazuje się łatwym zadaniem. Jest niesamowicie gorąco - nie dość, że żar leje się z nieba to skały oddają go jeszcze 2 x tyle a o cieniu można zapomnieć - Trafiliśmy do Piekłaaaa :!: :!: :!: Już porzucam marzenia o ustronnym, wygodnym miejscu :( bo o takie tu ciężko - skały są trochę nierówne, czuję jak uchodzi ze mnie życie i że nie dam rady już przejść ani centymetra dalej , chcę jak najszybciej porzucić wszystkie bambetle i ochłodzić się w wodzie - w takiej wodzie :!: :!: :!: Najpiękniejszej na Istrii :hearts:
P7170003.JPG


Porzucamy klamoty nieco wyżej od tafli wody i rozbijamy w pospiechu nasz obóz. Na skałach nie trudno o upadek - trzeba uważać ale młode Pierzaste radzą sobie na nich jak wysokogórskie kozice :)
P7170012.JPG


Piekło w Raju :!: :!: :!: nic dodać nic ująć. Wejście do wody dość trudne ale nie ma rady, jeszcze chwila a zostaną z nas mumie albo inne skwarki. Śmiałkowie skaczą z tego klifu ...
P7170002.JPG
P7170008.JPG
P7170010.JPG


My jednak wybieramy bezpieczniejsze miejsce, najlepiej jest wskoczyć z półki skalnej ok. metr nad wodą, lub zejść jeszcze niżej i wejść do wody po dość ostrych skałach - jednak tam trzeba uważać pod nogi na czające się jeżowce. Woda jest bardzo głęboka i nie ma co liczyć na złapanie gruntu :wink:. Przydałyby się skrzydełka myszy :smo:
Takie oto klimaty - korzystamy zatem z uroków :)
P7170007.JPG
P7170006.JPG


Udaje mi się dopłynąć do jaskini a nawet do niej wpłynąć - przyznaje, że asekurowałam się kołem - tak na wszelki wypadek :wink: Tuż przy ścianach klifu były silne prądy i woda dość mocno obijała się o skały. Trochę miałam pietra, że jak mnie rzuci to nie będę miała siły się z stamtąd oddalić :oops: .
P7170011.JPG


Jak już ostygłam nieco w tej wodzie to poszłam rozejrzeć się po okolicy zostawiając resztę ferajny ... Tom już dawno nawiał z tej sauny, chyba poszedł szukać cienia i storczyków, ponoć licznie tu występujących :mrgreen:
No więc idę a przede mną taka droga 8O
P7170013.JPG
P7170016.JPG


W oddali widoczna latarnia morska na wysepce Porer.
P7170015.JPG


Tu jeszcze nieco łagodniejsze zejście do wody.
P7170017.JPG


Ale po przejściu jeszcze kawałka znów wyrastają wysokie klify.
P7170019.JPG
P7170020.JPG
P7170022.JPG


W oddali widać Uvale Mala Kolumbarica i nieprzebrane tłumy.
P7170018.JPG
P7170021.JPG


Śmiałkowie chętnie skaczą z klifów do wody a pozostali wylegują się jak jaszczury.


Wracam do ferajny z krótkim przystankiem między Wielką i Małą Kolumbaricą. Odległość między nimi to jakieś 400-500 m.


Po krótkiej naradzie postanawiamy przemieścić się na Małą Kolumbarice - oczywiście autem, nikt nie ma ani siły ani ochoty na spacer z bambetlami w takim upale. Tom w międzyczasie był ale poszedł mnie szukać - no nic, złapiemy się na tel.
Mała Kolumbarica w odróżnieniu od Wielkiej posiada znaczną infrastrukturę. Poza parkingiem są kibelki, plac zabaw, knajpka z jedzeniem i piciem, stoliki ukryte w trzcinowych boksach ale i takie pod egzotycznymi parasolami z pięknym widokiem na Jadran. Niestety ... to wszystko jest dość wysoko i daleko od wody.
P7170030.JPG
P7170029.JPG


Dziewczyny odrazu rzucają się na karuzelę tym bardziej, że udało się zaprzęgnąć do kieratu napęd :wink:
P7170024.JPG


Reszta ferajny ledwo zipiąc ukrywa się w cieniu trzcinowych zakamarków. Jakoś nikt nie ma ochoty już schodzić nad wodę - zejść jak zejść ale wejść spowrotem to jest wyzwanie :idea: .
P7170028.JPG
P7170025.JPG


Dochodzimy do wniosku, że chyba dość mamy Kamenjaka, tych tłumów, upału dającego się we znaki ze zdwojoną siłą i wracamy na kemping. Jak uradzili tak za chwilę zrobili.
Trochę byłam rozdarta - z jednej strony żal opuszczać niewątpliwie piękne miejsce a z drugiej z radością wsiadłam do klimatyzowanego Pierzastobusa :mrgreen:
Może gdyby było choć z 5 stopni mniej, skusilibyśmy się na zejście w dół ale naprawdę tam panował taki skwar, że ciężko było powiekami ruszyć. Śmiało mogę powiedzieć, że TEN dzień mogę zaliczyć do najgorętszych jakie w życiu przeżyłam :boss:

Resztę dnia spędzamy na kempingu, wieczorem grzecznie Obrazek bo jutro się rozjeżdżamy więc żadnych tam nocnych Polaków rozmów Obrazek :oczko_usmiech:
Ja z Tomem jeszcze wyskakujemy do Premantury na wieczorny obchód i załapujemy się na koncert akordeonowy dzieci z tutejszej szkoły Obrazek. Trzeba przyznać, że jak na takie małolaty radzą sobie świetnie a Cztery pory roku Vivaldiego - "Lato" na kilka akordeonów chwytało mocno za serce :hearts:. Był to naprawdę miły akcent na zakończenie dnia :)
P7170033.JPG


W tak uduchowionym nastroju wróciliśmy na kemping a po naszych współtowarzyszach ani śladu :mrgreen: padli biedulki wykończone dzisiejszą eskapadą. Nam nie pozostało nic innego :oczko_usmiech: Obrazek

cdn ... :papa:
Mikromir
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6677
Dołączył(a): 17.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikromir » 20.11.2015 22:08

He, he, pamiętam te kunie na Kamenjaku. I karuzelę też. :mrgreen:
Jeszcze bardziej pamiętam unoszący się wszędzie pył, poszarzałą roślinność i sznureczek samochodów na szutrówce. Tłumek na końcu półwyspu bajeczny. :lool:
Byliśmy tam 4 dni po Was. :papa: Ciekawe i oryginalne doświadczenie. :oczko_usmiech:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 20.11.2015 22:28

A czemu oni nie położą asflatu na drogach na Kamenjaku :?: :?: :roll:

Auto tak samo zatruwa środowisko jadąc szutrówką, jak po asfaltowej drodze 8)

Miejsca fajne, ale generalnie płacenie za poruszanie się w kurzu i wypoczynek w ścisku, to jest lekka przesada 8)
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 22.11.2015 20:57

Lednice napisał(a):A czemu oni nie położą asflatu na drogach na Kamenjaku :?: :?: :roll:
Auto tak samo zatruwa środowisko jadąc szutrówką, jak po asfaltowej drodze 8)
Miejsca fajne, ale generalnie płacenie za poruszanie się w kurzu i wypoczynek w ścisku, to jest lekka przesada 8)

Takie a'la safarii :wink:
Nikt nikogo nie zmusza - za wejścia na wieże, dzwonnice też pobierają opłaty a wind nie zapewniają :oczko_usmiech:

Dzień 8 – 18.07.2015 sobota – Pożegnanie z Afryką :wink:

Rzecz jasna, że to taka przenośnia :wink: choć temperatury nadal afrykańskie. Dziś opuszczamy kemping i rozjeżdżamy się każdy w swoją stronę, my na północ w kierunku domu :( a Pierzaste na południe dalej cieszyć się urokami Chorwacji.
Zwijamy obozy i meldujemy się pod recepcją, gdzie odbieramy dokumenty i płacimy ze pobyt - 247 kun za dobę czyli ok. 32 eu (2 os., auto, buda, parcela z prądem) - płatność kartą - kurs 0,54 zł/kuna. Pożegnalne uściski i ruszamy ale nie tak szybko opuścimy Istrię.
Dość czasu spędziliśmy w korku na wjeździe do Cro - zatem wyjechać z Istrii postanawiamy dopiero wieczorem - tymczasem w żółwim tempie będziemy poruszać się w kierunku granicy, omijając autostradę i zatrzymując się w ciekawych miejscach.
Na początek musimy jednak podkarmić Bunię - trzeba przyznać, że podczas tego wyjazdu miała wyjątkowe fory - tylko raz wyjechała z kempingu podczas tygodniowego pobytu a to wszystko dzięki pojemnemu Pierzastobusowi :D.
Tankujemy Bunię w Puli na znanej nam już stacji paliw Crodux - cena LPG 3,75 kun i zonk :!: podczas zapłaty - transakcja kartą została odrzucona 8O próbujemy po raz drugi to samo, inna karta - nic z tego 8O Pierwszy raz zdarzyła się nam taka sytuacja :( całe szczęście mamy gotówkę przy sobie co prawda przeznaczoną na inne rzeczy ale trudno, gdzieś po drodze trzeba będzie wypłacić z bankomatu - tymczasem tym co mamy regulujemy rachunek i ruszamy dalej Obrazek.
Po około półgodzinnej jeździe docieramy do miasteczka Bale vel Valle - malownicze kamienne miasteczko, sięgające czasów rzymskich. Tuż na wjeździe znajdujemy dogodne miejsce na zaparkowanie naszego zaprzęgu - placyk przed maleńkim kościółkiem św. Antoniego, dalej idziemy pieszo i wychodzimy na wprost tabliczek informacyjnych.
P7180002.JPG
P7180003.JPG


Już na wstępie zapowiada się przyjemnie.
P7180004.JPG
P7180036.JPG


Mimo, że oficjalnie miasto zamieszkuje nieco ponad 1 tys. osób na uliczkach jest zaskakująco pusto, podobnie jak to było we wcześniej odwiedzonych przez nas miasteczkach w głębi Istrii. Tylko gdzieniegdzie zza uchylonych okiennic słychać język włoski - jednak to nic dziwnego, miasteczko jest dwujęzyczne - zarówno włoski jak i chorwacki są tu językami urzędowymi.
Spacerkiem dochodzimy do okazałej budowli, to Pałac Soardo-Bembo z początku XVI w. - wybudowany pomiędzy dwiema starszymi wieżami, jako część murów miejskich. Początkowo należał do włoskiej rodziny Soardo i przeszedł na własność rodziny Bembo, kiedy Alvis Bembo poślubił Veronice Soardo. Pałac został gruntownie odnowiony w 2012 r. W głębi widoczna jest wieża zegarowa.
P7180006.JPG
P7180025.JPG
P7180023.JPG


Naprzeciwko Pałac Miejski z logga z XIV w. obecnie siedziba gminy Bale.
P7180020.JPG


Przez jedną z bram miejskich wchodzimy na starówkę.
P7180018.JPG
P7180008.JPG


Wąskimi uliczkami docieramy do placu, przy którym stoi Kościół Najświętszej Marii Panny oraz dzwonnica.
P7180010.JPG
P7180011.JPG


Za kolejnym rogiem kryją się następne urocze zakątki i puste uliczki.
P7180012.JPG
P7180017.JPG
P7180013.JPG
P7180014.JPG
P7180016.JPG


Z Bale wiąże się epizod z życia słynnego Giacomo Casanovy - wenecjanina niemal wszechstronnie uzdolnionego - matematyka, filozofa, alchemika, literata, tłumacza, podróżnika, o awanturniczej, niepokornej duszy a nade wszystko kochasia znanego z licznych romansów ponoć nie tylko z kobietami :wink:. Z zapisków w pamiętniku Casanovy wynika, iż przeżył intymne chwile ze 122 kobietami :!: Obrazek. Choć pogardliwie wyrażał się o homoseksualistach w jego pamiętnikach znajdują się też zapiski sugerujące jako by posiadał orientację biseksualną i nie stronił od intymnych kontaktów z mężczyznami a nawet młodymi chłopcami. Właśnie z tego powodu, został wydalony z seminarium duchownego w Padwie Obrazek ledwie po 2 tygodniach od wstąpienia do niego. Dwukrotnie został nakryty w jednym łóżku z innymi seminarzystami 8O . Casanova był też prekursorem w stosowaniu antykoncepcji przy pomocy płóciennych prezerwatyw, których to szczelność sprawdzał poprzez ich nadmuchiwanie :wink: Mimo rozległych romansów nie dorobił się potomstwa co świadczyć by mogło albo rzeczywiście o skuteczności stosowanych zabezpieczeń albo o jego bezpłodności.
No ale co to ma wspólnego z Bale :?: Mówi się, iż Casanova w latach 1743-1744 przeżywał romans z panią Bembo i kilkukrotnie odwiedził Bale goszcząc w Pałacu. Mimo niewątpliwie niechlubnych powodów do wizyt w Bale Jego wizerunek dumnie prezentuje się na fasadzie jednej z kamieniczek. Casanova mimo hulaszczego życia dożył sędziwego jak na tamte czasu wieku - zmarł jako 73 latek na zapalenie przewodu moczowego.
P7180019.JPG


Dość o Casanovie - idziemy dalej i docieramy do kolejnego placyku, przy którym stoi mały kościółek pod wezwaniem św. Heleny (XVIIIw.)
P7180026.JPG
P7180027.JPG
P7180028.JPG


Podczas dalszego spaceru napotykamy skrzynię skarbów :wink: i rzeźbę przypominającą zegar słoneczny :?:
P7180024.JPG
P7180029.JPG


W pustych, zacienionych uliczkach znajdujemy trochę wytchnienia od panującego upału.
P7180030.JPG
P7180031.JPG
P7180032.JPG


Poza kocurem a właściwie koteczką :) brak żywego ducha. Aby stwierdzić płeć, nie musiałam zaglądać pod ogonek - tzw. trójkolorki występują wyłącznie u kocich dziewczynek :) - mamy w domu również trójkolorkę, tyle że z krótką sierścią.
P7180035.JPG


Nasza Misia :)
P5160149.JPG


I tak powoli opuszczamy gościnne mury Bale.
P7180037.JPG
P7180039.JPG


Ruszamy w dalszą drogę ....
P7180040.JPG


cdn... :papa:
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 28.11.2015 15:18

cd. Dzień 8 – 18.07.2015 sobota – Pożegnanie z Afryką ;)

Kolejny przystanek w drodze powrotne do domu wypada nam nad Limskim Kanałem, ok. 10 km od Bale. O Kanale już wspominałam (klik), mieliśmy okazję płynąć nim podczas rejsu fishpicnikowego, ale jeszcze postanowiliśmy zobaczyć jego drugi koniec. Jedziemy sobie, jedziemy ... i .... przejeżdżamy zjazd nad kanał Obrazek Obrazek Obrazek
Nie ma szans na nawrotkę ani na zatrzymanie się, brak pobocza oraz ciągła linia na środku jezdni zmusza nas do dalszej jazdy przed siebie. Wspinamy się 6% podjazdem wypatrując szansy na nawrotkę. Jeden zakręt, drugi ... i nic :cry: po prawej wysokie skały po lewej w dole oddalający się Kanał Limski. Po 2 km wreszcie pojawia się linia przerywana umożliwiająca zmianę pasa, w dodatku jest sporo miejsca na zaparkowanie naszego zestawu - no to zjazd :)
Idziemy na wieżę gdzie znajduje się punkt widokowy na Limski Kanał.
P7180043.JPG
P7180041.JPG
P7180042.JPG


Przy drodze znajduje się kilka straganów, na których można nabyć różnorakie smakołyki.
Sprzedawcy zachęcają do próbowania miodów, dżemów, likierów, oliwy, past truflowych. Dajemy się skusić na małe zakupy wydając resztę gotówki jaka nam została. Jedna z pań sprzedających skłonna jest przyjąć każdą walutę ... nawet złotówki :)
Wracamy do auta ... skoro jesteśmy już na przeciwnym pasie postanawiamy cofnąć się te 2 km i wrócić nad brzeg Kanału aby zobaczyć go z innej perspektywy.
Parkujemy zestaw i wydeptaną ścieżką schodzimy na sam koniuszek.
Limski.JPG


Na brzegu trzeba bardzo uważać gdyż jest strasznie ślisko - o mało nie wywijam orła na błotnistym podłożu. Dla ochłody troszkę brodzimy w wodach Kanału, miejsce jednak nie zachęca do większej kąpieli, woda jest brudna a dno oślizłe od mułu.
P7180045.JPG
P7180047.JPG
P7180046.JPG


Kanał zdecydowanie lepiej prezentuje się od strony morza albo z góry. Wracamy do auta i znów kierujemy się na północ.

cdn ... :papa:
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 29.11.2015 16:57

gusia-s napisał(a):transakcja kartą została odrzucona 8O próbujemy po raz drugi to samo, inna karta - nic z tego 8O Pierwszy raz zdarzyła się nam taka sytuacja

Przydarzyło mi się coś podobnego parę razy, ale we Francji.

Pozdrawiam,
Wojtek
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 29.11.2015 17:15

Ale ładne to Bale! Kilka razy mijaliśmy po drodze, ale jakoś nigdy nie wstąpiliśmy- co teraz widzę, że było błędem. Trzeba będzie kiedyś wrócić 8)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Pół na pół - Istria w pocie czoła! - strona 9
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone