Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Pokój z widokiem na Zaglav, Dugi Otok, 2020

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 25.07.2020 15:55

:sm: :hut:
Habanero
Mistrz Europy UEFA
Avatar użytkownika
Posty: 6668
Dołączył(a): 14.09.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Habanero » 25.07.2020 18:44

Fajnie się to wszystko Wam poukładało :D
Wybrałeś świetny region, a woda faktycznie tam ciepła. Pamiętam jaką mieliśmy w Kukljicy. Po południu na Sabusy było jak w wannie i to w lipcu, dodam :wink:
Podróż to część wakacji i też lubimy jechać do... Wracać już nie :twisted: Co do planowania, to powiem Ci Bogdanie, że deska z żaglem wywróciła moje plany. Vrboską odkryłem na nowo, a w zasadzie Glavice. Wiatr pokochałam i codziennie obowowiązkowo godzinkę trzaskam na falach z wiatrem w żaglach :P Pozdrawiamy Was gorąco i cieszę się że piszesz :D :papa:
boboo
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5070
Dołączył(a): 06.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) boboo » 25.07.2020 19:06

Habanero napisał(a):Wiatr pokochałam i codziennie obowowiązkowo godzinkę trzaskam na falach z wiatrem w żaglach :P
Pewnego lata może odwiedzimy razem Korculę/Peljesac?
Kanał Korculański przy Viganj - mówią o nim: Mekka dla surferów :wink: 8)
Ale jak już skończycie ten urlop (i natrzaskasz godzin na "serfie") to poproszę Cię o retrospekcję na zeszłoroczną "walkę na pasarze" :wink: - czy dalej widzisz to jak walkę o życie :wink:
Habanero napisał(a):Co do planowania, to powiem Ci Bogdanie, że deska z żaglem wywróciła moje plany
I dlatego najlepiej nie planować detalicznie.
Ogólnie (przykład Hvar) tak, ale po przyjeździe dać się porwać fatum :hut:
BraveSirRobin
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 758
Dołączył(a): 13.05.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) BraveSirRobin » 25.07.2020 20:14

Cześć.
Zapewne trochę wyprzedzam fakty w Twojej relacji, ale chciałem zapytać czy w Sali są jakieś plaże? Na miejscu da się normalnie wykąpać?
Pozdrawiam
boboo
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5070
Dołączył(a): 06.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) boboo » 26.07.2020 03:18

BraveSirRobin napisał(a):czy w Sali są jakieś plaże? Na miejscu da się normalnie wykąpać?
W Sali bywaliśmy tylko na śniadaniach, zakupach pamiątek i przy bankomacie. Choć nie zwracałem uwagi na "infrastrukturę kąpielową", plaż jako takich nie zuważyłem. Betonowe pomościki, owszem, kąpiących się ludzi też, ale tylko na tym kawałku (czerwona linia):
sali_plaze.jpg

Obawiam się, że jeśli postawisz na Sali jako miejscowość "plażowo-kąpielową", to uśmiech może nie zagościć na Twojej twarzy do końca pobytu.
boboo
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5070
Dołączył(a): 06.08.2014
Pokój z widokiem na Zaglav, Dugi Otok, 2020, remastered

Nieprzeczytany postnapisał(a) boboo » 26.07.2020 07:16

27.06.2020 --- the erasmus wychodkus situation ---
Pobudka wstać, koniom wody dać...
Jak często mi się zdarza, pół godziny przed budzikiem. Szybki prysznic, kawa i wio...
Wyjechaliśmy równo o 01:00.
Do autostrady droga puściutka, światła drogowe wyłączałem tylko w obszarze zabudowanym.
Potem aż do Piding ruch niewielki, pogoda wyśmienita, można było delektować się widokami. Najpierw, w nocy, oświetlonych miast czy innych budowli,
później do głosu zaczęła dochodzić natura różem Eos.
Są takie chwile, że chciałbyś przycisnąć jakiś guzik i... niech tak zostanie.
Do stacji benzynowej w Piding dojechaliśmy około 07:00 (paragon za tankowanie jest z godziny 07:17).
Szybka toaleta bez innych dodatkowych atrakcji, bo za parędziesiąt (85) kilometrów śniadanko w Austrii w zajeździe "Landzeit Tauernalm".
Jak już wspominałem, przypadły nam te Landzeit'y do gustu. Duży wybór, smacznie no i okoliczności pejzażowe.
Bez porządnej jajecznicy na bekonie (w ostateczności szynce), słowo "śniadanie" jest nadużyciem ;-)
O 08:35 siedzieliśmy nad talerzami.
IMG_20200627_083558.jpg

IMG_20200627_083604.jpg

IMG_20200627_085742.jpg
"Alpy, tu się oddycha" ;-)

Zdziwiło mnie trochę podejście obsługi do tematu koronawirusa.
Od kilku (nastu?) dni w Austrii obowiązek masek był zniesiony, z czego skwapliwie korzystała obsługa.
Jakby tego było mało, energicznie (choć nienachalnie) przypominali gościom, którzy wchodzili do zajazdu w maskach, że mogą maski ściągnąć.
Taka mała dygresja:
Pisał E.Niziurski w "Sposobie na Alcybiadesa": kto nie umie posługiwać się wolnością, ten działa na szkodę wolności.

Do granicy ze Słowenią (Karawankentunnel) zostało 120 km, czyli spokojne maks półtorej godzinki. Hahaha.
Korek zaczął się 10 km przed tunelem i "zabrał" nam 5,5 godziny.
Zaczęło to pachnieć ponownym przyjazdem do Postojny za rok,
bo prawdopodobieństwo, że nie zdążymy na Zamek - Predjamski Grad - stawało się bardzo różne od zera.
IMG_20200627_103806.jpg
Ale chociaż trochę przez te 5 godzin pooglądaliśmy nawet ładne widoki a Olga umilała czas akustycznie, brzękając na czterech strunach ukulele ;)
Po dojeździe do hotelu, obsługa poinformowała nas, że Grad otwarty jest do 18:00. Znaczy - wpuszczają do 18:00.
Czyli spokojny prysznic i jazda. Od hotelu równe 10 km, ale jakieś 15-20 minut jazdy. Kręto i wąsko.
---
Coś mi się musiało pomylić w poście na 2 stronie, gdy pisałem o 16,5 godzinach :roll:
Na pewno byliśmy przed 17:00 w hotelu i na pewno wyjechaliśmy z domu o 01:00.
Check-in, prysznic i jazda do Grada (przyjmijmy razem niecałą godzinę) - a pierwsze zdjęcie przy Gradzie jest o 17:17.
Znaczy: podróż 1030 km z tankowaniem, śniadaniem i korkiem przed tunelem Karawanke trwała 15.5 godziny a nie 16.5, jak mi się błędnie policzyło.
---

Taaak, Erasmus von Luegg. Pan na twierdzy Predjama. Twardy gość ;-)
Olga twierdzi, że nawet, nawet przystojniacha :wink:
DSC01531.JPG
W drugiej połowie XV wieku naraził się cesarzowi Fryderykowi III usuwając z ziemskiego łez padołu jakiegoś jego krewniaka.
Frederico wydał na niego wyrok śmierci, a Erazm dał dyla do Predjamy. Tu nabijał się ponad rok z oblegających go cesarskich.
Burg był tak wkomponowany w skały, że:
- przy pomocy ówczesnej techniki militarnej nie do zdobycia;
- poprzez ciąg jaskiń miał sekretne wyjścia/wejścia i oblegani mieli dostęp do świeżej żywności i czasem obrzucali nią oblegających.
DSC01522.JPG

DSC01523.JPG

DSC01526.JPG

DSC01528.JPG

DSC01535.JPG

DSC01544.JPG

DSC01559.JPG

DSC01561.JPG

DSC01566.JPG

DSC01569.JPG

Ale jak to bywa, zdrajców i łapówkarzy nie brakuje.
Jakiś służący zdradził go, gdy Erazm był w wychodku - jedynym podatnym na ówczesne kule armatnie punkcie - pięcie achillesowej zamczyska...
Cysorscy przicelowali i łubudu... Erazm zginął za "drzwiami z serduszkiem" przywalony średniowiecznym gruzem.
Na powyższym zdjęciu, to ten budyneczek po lewej stronie z jednym okienkiem. Leży przy nim kupka ówczesnej amunicji.
Obrobione na kule kamulce wielkości dobrej dyni. Robią wrażenie. Taki kaliber to widziałem chyba tylko w Moskwie przy "Car-Puszce".

Całe zwiedzanie zamku odbywa się bez przewodnika. Przy wejściu (bilet 14,90 € za osobę) otrzymujemy odtwarzacz MP3 z odpowiednią wersją językową.
Interesujące punkty w zamku są ponumerowane. Wystarczy wybrać ten numerek na odtwarzaczu i usłyszymy historyjkę do tego miejsca.
DSC01536.JPG

DSC01537.JPG

DSC01539.JPG

DSC01546.JPG

Są co prawda strzałki sugerujące kierunek zwiedzania, ale można się swobodnie przemieszczać w dowolnej kolejności i kierunku.
Ładne widoki z okien i naprawdę solidne mury. Tak sobie stoi już 800 lat. Cały zamek można oblecieć w jakieś 1-1,5 godziny. Ale nikt nie zabroni szwendać się tam cały dzień (oczywiście z biletem ;-) )
DSC01540.JPG

DSC01541.JPG

DSC01553.JPG


Już w zeszłym roku popróbowaliśmy pysznego steka w restauracji hotelowej, nic nie stało na przeszkodzie aby wieczerzalnie powtórzyć.
Tak mi się zdawało. Olga powtórzyła, mi na drodze stanęła jednak pieczona goloneczka. Zbyt zmęczony byłem po tych 1000 km aby walczyć z pokusą.
IMG_20200627_185850.jpg

Teraz tylko prysznic i spać. Pobudka znowu o 01:00.
Po "karawankowym" doświadczeniu, nie chciałbym spóźnić się na prom z Zadaru. Odpływa o 9:00 (mam już na niego bilet) a następny o 17:00.
Niby tylko 380 km, ale mój "plan" przewidywał wschód Słońca na Jadrance a nie na autostradzie. Czyli A7 od Rupy do Kraljevicy i potem już tylko Jadrańską Magistralą, czyli krajową nadbrzeżną ósemką (E65) aż do Zadaru.
Takie pejzaże o świcie działają na mnie lepiej niż mocna kawa, która pita podczas jazdy może zapaskudzić podkoszulek. Mam już spory zbiór takowych ;-)

---
... pamiętam jakie wrażenie wywarł na mnie Triest, gdy w 2014 jechaliśmy do Molunat. Oświetlony port, światła w mieście i już nieznacznie rozjaśnione niebo... Szkoda, że Olka spała i nie mamy zdjęć tego (maje)"statycznego" spektaklu. Uczta dla oczu.
Miast jako takich nie lubię, ale nocny widok na oświetlone aglomeracje ma coś w sobie.
Lubię jeżdzić zimą do Polski, bo gdy wracam jest już ciemno i widok na Kassel mijając parking "Hekulesblick" jest naprawdę uroczy.
A do dziś mam przed oczami "świetlne kręgi Kaszmiru"... wracałem wtedy z Ha-Noi i samolot leciał taką trasą.
Wszyscy spali, tylko boboo z przyklejonym do okna nosem chłonął świetlne kręgi miast osadzonych jakby w kotlinach, a wokół nich majaczyły śnieżne czapy szczytów.
---

Mały suplemencik do tankowania:
gorąca prośba - myjcie przy każdym tankowaniu (albo na każdym postoju) lusterka boczne.
Regularnie oglądam na YT "stop cham" i inne sytuacje na drogach.
Odnoszę wrażenie, że spora część kierowców albo nie patrzy w lusterka, albo patrzy ale nic w nich nie widzi.
Wyrabiając w sobie nawyk ich mycia, człowiek częściej w nie patrzy - choćby z tego powodu by sprawdzić czy jeszcze są czyste.




cdn...
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 26.07.2020 13:57

Byłem w Postojnej Jamie jakieś dwadzieścia lat temu. Zamek i jaskinia nic jak widzę się nie zmieniła. Dalej jest co zwiedzać. Szkoda tylko, że jaskinia dawno została zamordowana przez człowieka. Mieliście ekstra wakacje.

Polecam zwiedzenie żywej jaskini w Polsce "Jaskini Niedźwiedziej" do której jest rocznie wpuszczana bardzo ograniczona ilość ludzi. Dzięki temu, to co tam można obejrzeć jest bardzo unikatowe w Europie i na Świecie, a dostępne dla normalnych ludzi nie tylko dla grotołazów.

pozdro.
boboo
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5070
Dołączył(a): 06.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) boboo » 27.07.2020 11:12

smoki3 napisał(a):Szkoda tylko, że jaskinia dawno została zamordowana przez człowieka
Czy ja wiem.
Odmieniec jaskiniowy ma się tam całkiem dobrze.
smoki3 napisał(a):Mieliście ekstra wakacje
Nie będę polemizować :wink: 8)
smoki3 napisał(a):Polecam zwiedzenie żywej jaskini w Polsce "Jaskini Niedźwiedziej"
Aż taki Fred Flinstone to nie jestem. Jakby była po drodze, to czemu nie.
Ale w rewanżu polecam https://www.atta-hoehle.de/
nazywaną "królową niemieckich jaskiń".
Ural
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2989
Dołączył(a): 13.03.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ural » 27.07.2020 19:54

boboo napisał(a):
smoki3 napisał(a):Mieliście ekstra wakacje
Nie będę polemizować :wink: 8)

Skoro była golonka z kartofelkami to znaczy, że były ekstra wakacje. :D
boboo
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5070
Dołączył(a): 06.08.2014
Pokój z widokiem na Zaglav, Dugi Otok, 2020, remastered

Nieprzeczytany postnapisał(a) boboo » 30.07.2020 06:19

28.06.2020 --- the forgotten slipwheels & 5kn situation ---
Dlaczego każdy dzień musi zaczynać się pobudką?
Od Postojnej do Rupy (przejście graniczne SI-HR) jest zaledwie 50 km. Trochę zakrętów, ale da się żyć.
O tej porze było puściutko. Na granicy byliśmy jedyni, nieco po 02:00, a może było już przed 03:00? Nie pamiętam dokładnie.
Wjazd na pustą autostradę i pyr-pyr do Kraljevicy za Rijeką. A później już Magistralą okraszaną świtem.
Tak wyglądała mapa całej trasy (zielona strzałka - tankowanie przed granicą AT, niebieska - Postojna):
trasa_tam_z_postojami_google.png

Na portowym parkingu w Zadarze zameldowaliśmy się o 06:30. Wszystko ładnie oznakowane. Organizacja portu wywiera pozytywne wrażenie.
Parę aut na Dugi Otok już było - może z dziesięć.
Do "check-in" dobre 2 godziny, więc trzeba było poszukać jakiegoś posiłku. W przyportowym budynku otwarta była tylko kafeteria lecz nawet ciastek nie mieli.
Ale otrzymaliśmy informację, że "o, tam" na Crodux'ie jest restauracja.
No to 5 minut spacerku i pozytywne zaskoczenie: w menu jest co prawda tylko omlet, ale... zrobią dla nas wyjątek i dostaniemy "scrambled eggs with bacon".
Czasu mnóstwo, widok nienajgorszy, po śniadanku, przy kawce i cygarku można spokojnie poczekać na prom.
IMG_20200628_071210.jpg

Załadunek poszedł sprawnie, prom ruszył punktualnie. Duże "bydlątko z piwnicą" (dwa pokłady dla samochodów). Ale co się dziwić, jeśli w planie są tylko dwa dziennie.
Nie obserwowałem załadunku, ale raczej dolny pokład nie był użyty tym razem. Wszyscy zmieścili się na jednym pokładzie.
Przeprawa zabiera trochę czasu - 1:40 wg planu - można było więc popodziwiać widoki i zacząć oczami wyobraźni wycinać własny kilwater ;)
Na drzwiach salonu/kawiarni naklejone tabliczki informujące o maskach i dezynfekcji rąk.
Wewnątrz salonu może 50/50 w maskach a dozowniki z płynem były raczej omijane.
Człowiek to dziwne stworzenie. Jedna z cech została dość ładnie pokazana w "Dniu świra", gdy Kondrat leżał sobie na pustej plaży i doszła jakaś parka.
Podobnie na tym promie. Staniesz sobie przy poręczy mając po 2-3 metry swobody z każdej strony... ale tylko na minutę.
Po tym czasie masz już tylko pół metra swobody, pomimo że miejsca mnóstwo.
Jakby jakieś niepojęte gluony manifestowały swą potęgę...
IMG_20200628_084948.jpg

IMG_20200628_095824.jpg

IMG_20200628_095828.jpg

Pyr-pyr, plusk-plusk, dopłynęliśmy do Birbanj.
Można było zadzwonić do gospodarza, że już-tuż-tuż.
Do kwaterki jeszcze tylko 25 km malowniczą drogą.
O tym, że będzie malownicza mogłem się przekonać dużo wcześniej na StreetView :-)
No i jakoś przed 12:00 przywitaliśmy się z Ivanem. Łokciem i w maskach ;)
Winieta na ponton też była gotowa.
Szybciutkie zapoznanie z kwaterką (I piętro), uregulowanie finansów, rozpakowanie bambetli "domowych" i na slip - stawiać ponton.
Slip jest bezpośrednio przy konobie (ROKO), więc z pragnienia i głodu człowiek przy pracy nie zejdzie.
Żeby nie za długo mieszać przy konobie, ponton postawiliśmy do stanu surowego (tylko napompowanie i silnik),
a resztę instalacji już przed kwaterką (kilkadziesiąt metrów od slipu).
I tak na spokojnie o 15:37 ruszyliśmy w pierwszy rejs. Oj spragnieni byliśmy już Adriatyku pod Red-GoomYakiem, oj spragnieni.
Tak bardzo, że znowu (na Pagu też się nam zdarzyło) zapomniałem o kółkach slipowych.
Ale byliśmy już "parę" metrów od Zaglava, więc Olga zażyła pierwszej kąpieli i ściągnęła te nieszczęsne kółeczka w trybie pływającym.
Na pierwszy ogień poszła wyspa Lavdara i zerknięcie do stołecznej wioski Sali.
endomondo_2020_06_28.png

Przy powrotnym wpływaniu do Zaglava i mijaniu tablicy "speed limit 5 kn" Olga zapytała czy to wysokość mandatu (5 kuna) za przekroczenie prędkości ;)
Jednak byliśmy deczko zmęczeni.
Cała akcja trwała nieco ponad 1,5 godziny i po prysznicu i przebraniu się mogliśmy o 18:30 cieszyć się z pierwszej obiadokolacji w docelowym miejscu.
Olga dostała brancina, ja steka, tradycyjnie poprzedzone starterową mieszaną sałatką.
IMG_20200628_183307.jpg

Parę fotek z balkonu (tarasem bym tego nie nazwał, ale wystarczało aby posiedzieć przy stoliku):
20200628_171415.jpg

20200628_171425.jpg

20200628_171557.jpg

20200628_193924.jpg

Pierwszy wieczór mógł się zacząć.


... the sun is the same in a relative way but you're older...




cdn...
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 30.07.2020 15:39

boboo
Pisał E.Niziurski w "Sposobie na Alcybiadesa": kto nie umie posługiwać się wolnością, ten działa na szkodę wolności.

Taa, już dzisiaj słyszymy, że powrót obostrzeń całkiem możliwy.
Przez tych, co "nie dają się ograniczać" zapewne nie pojadę we wrześniu do Cro :evil:
Jak słyszę o tych weselach i rozsiewających koronę pannach młodych ... :twisted:

Bardzo przyjemną mieliście drogę do..., Bogdanie.
Postojna wciąż przede mną.
U nas nie przeszłoby zwiedzanie czegokolwiek w tamtą stronę - zawsze mamy niedoczas i jedziemy potwornie zmęczeni przedwyjazdową nerwówą. Za to w drodze powrotnej - jak najbardziej, zrelaksowani nieprzyzwoicie przedłużamy trasę :D

Kulinarnie, jak zwykle łechcesz, tzn. drażnisz :oczko_usmiech: Mam ochote na krwistego steka z blitvą :(
boboo
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5070
Dołączył(a): 06.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) boboo » 30.07.2020 15:52

Katerina napisał(a):U nas nie przeszłoby zwiedzanie czegokolwiek w tamtą stronę - zawsze mamy niedoczas i jedziemy potwornie zmęczeni przedwyjazdową nerwówą
:? hmmm,
albo mi to jaśniej wytłumaczysz - a wtedy może pomogę jakąś radą :wink: :lol:
albo będziecie musieli z tym żyć :wink: :mrgreen:
Morski Pas
Koordynator konkursów
Avatar użytkownika
Posty: 4337
Dołączył(a): 12.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Morski Pas » 31.07.2020 05:47

boboo napisał(a):Mały suplement do "jeżdżenia po mapie":
Dość intensywnie przeglądam to: https://webapp.navionics.com/?lang=de#boating@7&key=%7Bn%7BkGslu%7CA
i staram się zapamiętać głębokości/przeszkody w wąskich przesmykach między wysepkami.


A nie chcesz mieć tego w telefonie? Pamięć ludzka zawodną jest, a aplikacja Navionicsa jest naprawdę dobra. Mam porównanie z profesjonalnymi ploterami i poza wielkością ekranu różnice są nieznaczne.
boboo
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5070
Dołączył(a): 06.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) boboo » 31.07.2020 06:31

@Morski Pas,
Byłem nie tak dawno na pewnym seminarium z fizyki (z rzadka odwiedzam, choć już nie jestem studentem :wink: , ale z kolei człowiek uczy się przez całe życie, więc nie wiem :wink: ), ot podtrzymać wiedzę "up to date".
Było fajnie, bo prof. zjechał z tematu (po tym, jak ktoś zaczął szukać jakiejś informacji w internecie [smartfon]) i wszedł na działanie mózgu, a konkretnie Hipokampu. Przedstawił parę wyników badań z tego zakresu itp.
Wnioski były jednoznaczne. Im częściej używasz "urządzeń zewnętrznych" jako servo pamięci, tym bardziej ją upośledzasz.
:wink: :D

Dla mojego pontonu wystarczy jakieś 30 cm wody. Niech będzie pół metra.
I tylko takie miejsca muszę zapamiętać, gdzie mam 05 (lub mniej) na mapie.
Ale to dotyczy tylko przesmyków, bo dobijając do brzegu i tak mam silnik maksymalnie podniesiony (el-trimm jest cool :wink: ) oraz "wolnoobrotową" prędkość lub w ogóle "wysprzęglone", czyli inercyjnie.

Poza tym, zestaw "ponton - silnik z rumplem" nie za bardzo pozwala na symultaniczną obsługę smartfona i rumpla :wink:
Trzeba by częściej stawać i gapić się w ekranik :wink:
A od czego mam w takich sytuacjach Olgę na dziobie? :lol: :oczko_usmiech:
Morski Pas
Koordynator konkursów
Avatar użytkownika
Posty: 4337
Dołączył(a): 12.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Morski Pas » 31.07.2020 14:58

Też bywałem z pontonem w Chorwacji i wiem, że do takiego pływania mapa jest zbędna, ale ja zawsze lubiłem mieć jakąś mapę morską przy sobie. W tamtych czasach to był zwykle papier. Ja nie mam takiej fotograficznej pamięci, poza tym zdarzało mi się płynąć inną trasą niż była zaplanowana.

Dlatego zapytałem Cię o aplikację, bo jest tania, dobra i nie zajmuje więcej miejsca niż telefon, a czasem lepiej jest spojrzeć na mapę, niż tracić czas na rozpoznanie walką.

Też sobie nie wyobrażam sterowania rumplem i trzymania telefonu w drugiej ręce. Teraz pływam większymi łódkami. Tam zawsze jest jakiś ploter, ale Navionicsa mam w telefonie. Jako rezerwę, ale też, żeby móc popatrzeć na mapę siedząc w konobie.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Pokój z widokiem na Zaglav, Dugi Otok, 2020 - strona 13
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone