napisał(a) boboo » 14.07.2020 19:10
Oj Kasiu,
optymizm...
Ten wyraz powinien zniknąć ze słownika, bo uważam, że to powinno być
standardowe nastawienie każdego człowieka i jako takie niepotrzebujące jakiegoś określenia czy nazwy
A wracając do kulinariów, to mamy co prawda dużo lavendy w ogrodzie,
ale tam kwiatuszki są większe a i zapach intensywniejszy.
Lecz zaskoczył mnie rozmaryn. Tamtejszy.
Nasz jest taki
twardawy oraz owszem, intensywny zapach... rozmarynu.
A tam Bernard dał nam parę świeżych "wiechci".
Jakie one mięciutkie i aksamitne wręcz, i ten zapach...
Tak, zapach rozmarynu (tego naszego, który znam) też jest w bukiecie
olfaktorycznego fajerwerku... Ružmarina