weldon napisał(a):kozulka napisał(a):I na dodatek wszystko jest w wersji big, chociaż na opakowaniu mają napisane inaczej
Kaśki koleżanka, przebywając w Stanach, twierdziła, że tragedią jest dopasować ubranie, ponieważ numeracja jest zaniżana, tak, żeby amerykanki kompleksów nie miały.
Robiła zakupy w sklepach dla dzieci i nastolatków, bo jak kupowała swój rozmiar w normalnym sklepie, to było ze dwa razy za duże na nią
Dokładnie tak jest...
O dziwo manekiny w sklepach też są słusznych rozmiarów
S, M...to w Polsce L, XL
Robiąc ciuchowe zakupy rzeczywiście można się dowartościować.