Odcinek II - Dzień z Gaudim
Rano bez pośpiechu wstaliśmy i ruszyliśmy na miasto. Brasia miała wolne w pracy i ponownie pełniła rolę naszego przewodnika
. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od słynnego Parku Güell, który znajduje się w północnej części miasta. Dojechaliśmy autobusem komunikacji miejskiej pod samo wejście do parku. Wstęp do parku nic nie kosztował.
Park został zaprojektowany przez postać jednoznacznie kojarząca się z Barceloną tj. Antonio Gaudiego na życzenie jego przyjaciela Eusebio Güella, przemysłowca barcelońskiego, który - zauroczony angielskimi "miastami-ogrodami" - przedsięwzięcie sfinansował. Projekt w założeniu był osiedlem dla bogatej burżuazji. Prace trwały w latach 1900-1914. Projektu tego Gaudí nigdy nie ukończył. W 1922 roku władze Barcelony wykupiły teren i przekształciły go w park miejski, który odwiedza masa turystów. W 1969 roku wpisano go na listę narodowych dóbr kultury, a od 1984 roku obiekt znajduje się na Liście światowego dziedzictwa UNESCO.
Najciekawszymi elementami parku są:
- Dawna brama wejściowa
- Schody wejściowe do głównego pawilonu. Gaudí umieścił w nich trzy wysepki; pierwszej nadał formę groty, drugiej - węża na tle katalońskiej flagi - symbolu mądrości, trzeciej - salamandry - symbolu Plutona.
- Sala Kolumnowa - główny pawilon, który miał służyć za targ. Liczy 86 kolumn o wzorach antycznych, w środku których są specjalne kanały umożliwiające spływ wody z położonego nad pawilonem tarasu
- Taras nad pawilonem kolumnowym przez architekta był nazywany teatrem greckim. Opasany jest wyjątkowo długą ławką, która jest jednocześnie gzymsem pawilonu pod nim - ławka uchodzi za najdłuższą na świecie. Choć ja tak szybko się nie połapałem i po jakimś czasie dopiero zapytałem, gdzie ta najdłuższa ławka
. Zaaferowany robieniem zdjęć nie zwróciłem uwagi na jej długość. A być może bardziej szukałem obiektu jak
najdłuższa deska na świecie znajdująca się w Muzeum Wsi Kaszubskiej czyli czegoś długiego i prostego
.
W Parku:
Wiola & Robert
"Słynna ławka"
Sala Kolumnowa:
Przy Salamandrze
I sama Salamandra...
Wiola
Widoki na miasto:
Kontynuując spacer po Parku poszliśmy na wzgórze z krzyżem. Stamtąd podziwialiśmy przepiękną panoramę miasta. Miasta, które w moich oczach nie wydawało się być jakoś szczególnie wielkie. Takie odniosłem wrażenie. Oczywiście, nie mogłem się powstrzymać i musiałem zadać pytanie o Camp Nou. Samego stadionu widać nie było, ale przynajmniej poznałem kierunek
.
Widoki z "krzyża" na miasto:
...na Sagradę Familię
...na Tibidabo
...na Montjiuc
Z Parku wróciliśmy do centrum miasta i kontynuowaliśmy spacerem niewyznaczonym szlakiem budowli Gaudiego. Najpierw zatrzymaliśmy się przy Casa Batlló. Budynek znajdującym się przy Passeig de Gracia i wzniesiony został w latach 1905-1907. Od 1900 roku znajdował się w rękach Josepa Batlló Casanovasa, który zlecił Gaudiemu oraz konstruktorowi Josep Bayo Fontowi odbudowę zrujnowanej posesji. Gaudi sam nadzorował prace, kierując pracami, stojąc na ulicy...dzielny facet J.
Fasada ma falującą powierzchnię pokrytą wielobarwną ceramiką i kawałkami szkła. Zwieńczeniem budynku jest dach w kształcie smoka, co ma prawdopodobnie symbolizować walkę św. Jerzego ze smokiem. Efekt był niesamowity przez odbijające się promienie słoneczne w szkle
. Do środka budynku nie weszliśmy.
Casa Battlo:
Podobnie jak nie weszliśmy do znajdującego się w pobliżu na tej samej ulicy Casa Mila. Budynek powstał w latach 1906-1910. Zaprojektował go i wykonał Gaudí dla przedsiębiorcy Pere Milí i jego żony. Jest to najbardziej dojrzały i ostatni projekt "świecki" tego architekta. Casa Milá, jak pragnął sam Gaudí, miała być odpowiedzią na brak interesujących budynków w mieście. Ze względu na prezencję (budynek wygląda jak potężny skalny blok) barcelończycy przezwali go La Pedrera, co znaczy "Kamieniołom". W projekcie tym Gaudí nie używał, lub używał minimalnie, prostej kreski. Powoduje to, że fasada budynku przypomina wzburzone morze. Wygląda ciężko i monumentalnie, choć wzniesiona jest z cienkich wapiennych płyt. Balkony zdobią kute z żelaza balustrady przybierające kształt dzikich chaszczy. Ozdobą fasady głównej są również specjalnie rozmieszczone ptaki, które maja sprawiać wrażenie szykujących się do odlotu. Casa Mila nie została skończona z powodów zatargów z inwestorem. Na mnie ta Casa wrażenia nie zrobiła i nie spodobała mi się szczególnie. Ale, jakoś nigdy nie byłem znawcą architektury...
Casa Mila:
Dziewczyny pozują przed Casa Mila
Gdy dopadł nas głód poszliśmy na sandwicza - do baru. Tam krótka przerwa, odpoczynek i dalej w drogę - obejrzeliśmy z zewnątrz arenę do corridy. Choć walk torreadorów nie widzieliśmy, to poczuliśmy zapach zwierząt, może nawet ich krwi...
Arena
"Sukcesu sens przy walce byków
Polega na sztuce uników
Byk żaden sam nie zacznie bóść
Więc Ty go wciąż muletą kuś!
Niech wścieka się: Niech biega wkoło!
Niech myśli, że stawiasz mu czoło
I skocz w bok, nim dosięgnie Cię
O le Ole O le!
Korrida jak życie się toczy
Wygrywa, kto w porę uskoczy
A kark pod nóż da w końcu ten
Co ciągle prze na oślep łbem
Więc zanim już srebrna twa szpada
Bykowi cios ostatni zada
Kołuj go! Zwódź! W tę go lub w tę!
Ole! Ole! Ole! Ole!
Tłum entuzjastów zbladł jak pergamin
Gdy nasz torrero wszedł na arenę zdawać egzamin
Stał tak na środku jak inni blady
Nikt jeszcze nie wie :
Heros czy tchórz?!
Rzucił muletę wydobył szpadę
(a byk nadbiegał : byk był tuż tuż)
I patrzcie państwo : Nie się nie stało!
I tłumom zamarł na ustach krzyk
Bo audytorium nie przewidziało
że unik zrobi.... BYK!"
Z piosenki Jacka Wójcickiego "Ballada o torreadorze"...
Zresztą, ceny biletów na corridę do najniższych nie należą. Najtańsze miejsca, gdzie na górze stadionu w słońcu kosztują 23 euro. Tam dzielą miejsca na te w słońcu i zacienione...
Nasz następny przystanek to monumentalne i najbardziej znane działo Gaudiego - Sagrada Famila (Święta Rodzina). W założeniu architekta sama konstrukcja budowli miała przypominać jeden, wielki organizm. Budowę kościoła rozpoczęto w 1882 roku. Początkowo, jej projekt zlecono innemu architektowi, ale ten wszedł w konflikt ze stowarzyszeniem finansującym budowę świątyni. Wówczas "zlecenie" otrzymał "bohater" dzisiejszego odcinka, który całkowicie zmienił projekt, nadając mu własny styl. Przez następne cztery dekady pracował intensywnie nad konstrukcją, poświęcając jej całkowicie ostatnich 15 lat życia. Podczas prac nieustannie dostosowywał i zmieniał pierwotne założenia.
Wieże kościoła ukończono w 1920 r. Sześć lat później architekt zginął, wpadając pod przejeżdżający omnibus, pozostawiając tylko jedną z trzech zaprojektowanych fasad. Z powodu organicznej formy budowli oraz niepowtarzalności detali architektonicznych do dziś nie zdołano jej ukończyć, ponieważ projekty świątyni pozostawione przez architekta zostały zniszczone w czasie hiszpańskiej wojny domowej przez katalońskich anarchistów.
Sagrada Familia:
Z powodu kłopotów finansowych Sagrada Familia nie zostanie ukończona wcześniej niż w 2026 (tak mówią i podają różne źródła, te mniej i bardziej oficjalne). A przez nas może i jeszcze później, bo nie chcieliśmy zapłacić po 12 euro za wstęp. Nie wiem, ale ja mam jakąś awersję do płacenia za bilety do obiektów sakralnych. Wołałbym stosować starą zasadę "co łaska". I w zasadzie nigdzie, gdzie trzeba płacić za wstęp, z przekory nie płacę i nie wchodzę...potem, Aneta bardzo żałowała, że nie weszła. Cóż, ma powód, by wrócić do Barcelony. Podziwialiśmy kunszt Gaudiego jedynie z zewnątrz. Sagrada Famila zrobiła na nas spore wrażenie.
Szukając cienia udaliśmy się do Parku Ciutadella. Jest to ogromny park z ładnymi ogrodami i jeziorem. Oprócz tego znajdują się w nim: miejskie zoo, siedziba parlamentu katalońskiego oraz muzeum sztuki współczesnej. Te dwa ostatnie zajmują część budowli, przypominającej fortecę. Jest ona zachowanym fragmentem zbudowanej na planie gwiazdy cytadeli, od której zresztą park wziął swoją nazwę. Co prawda, cytadela została zburzona w 1869 roku, ale nazwa pozostała. Najbardziej widowiskowym elementem parku jest Cascada - zabytkowa fontanna, którą projektował m.in. Gaudi wzorując się na słynnej rzymskiej fontannie Di Trevi. Park jest ulubionym miejscem wypoczynku mieszkańców miasta. Krótki odpoczynek zrobiliśmy również i my
. Trochę tego chodzenia już tego dnia było...
W Parku:
Słynna Kaskada
Oczko wodne...
Cała ekipa przed Parlamentem, od lewej:Bartek, Brasia, Aneta, Wiola i Robert
Relaks w Parku...
Mieszkaniec Parku
...ze swoim kolegą/ koleżanką
Ten też tu mieszka od dawna...i nasze dziewczyny go adorowały
Katalońscy rowerzyści...
Do domu wracaliśmy nadmorska promenadą...nogi trochę bolały, ale spacer po mieście był bardzo ciekawy
. Wieczorem przy winku, piwku planowaliśmy atrakcje na piątek...
PS Tymona, mamy nadzieję, że odcinek się Tobie spodobał. Przykro nam, że nie możemy pomóc z kwaterą...