Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Podróże RobaCRO - Lutalicy iz Novogardu

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 05.09.2008 08:54

No ja widzę, że tragicznie nie było :wink: , tylko kirowca Volvo nie wytrzymał nerwowo i złożył lusterko :wink: :lol:
Fajowe te domki :!:

pozdr
RobCRO
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1502
Dołączył(a): 04.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) RobCRO » 05.09.2008 08:56

Kulka, co do tych "kartek", chodzi o to, że w innym wątku trwa dyskusja, czy relacje niechorwackie mają rację bytu...więc pewnie niedługo dostanę czerwoną kartkę i będę na aucie... :wink: Na razie nic nie napisałem o Chorwacji... :( Nosi mnie w inne strony...

Objazd, wierz mi, że był tragiczny, krótki, ale głazy wystawały, żeby było łatwiej przejechać, to pasażerowie musieli opuścić auto...a mijanki, to sam widzisz na zdjęciach.

Który Kom? Pewnie dziś wieczorem się wyjaśni...

A to tak a propos uzupełnienia relacji, Ekokatun powstał po części dzięki Amerykanom. Wsparli jego wybudowanie kwotą bodajże 200 tys. bagsów. Ponadto, cena od ubiegłego roku znacznie wzrosła, my płaciliśmy za domek już 40 euro. Wy o ile pamiętam 25 euro...teraz dla dwóch osób, cena robi się stosunkowo wysoka.

Nam dano domki bodajże nr 8 i 9. Woda była (ciepła też), kuchni nie używaliśmy - nie chciało się nam w piecu palić... :wink: Szpary...to uprzedzę nieco fakty. W nocy niemal każdy z nas zmarzł. Rano słyszałem Maćka jak krzyczał "K...jak tu zimno". Ale sami wiecie, że rano warto wstać...prawda? Kto rano wstaje, temu nie tylko Pan Bóg daje...ten może jeszcze...

Pozdrav

PS Leszek...taka jest Czarnogóra w górach. Dlatego tam najlepiej jechać Ładą Nivą. Doskonale zdaje egzamin...
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 05.09.2008 09:05

RobCRO napisał(a):...więc pewnie niedługo dostanę czerwoną kartkę i będę na aucie...

sam osobistycznie dopilnuję, żeby tak się nie stało... spokojnie pisz dalej :D
RobCRO napisał(a):...

Który Kom? Pewnie dziś wieczorem się wyjaśni...

...

No to se poczekam do poniedziałku :cry:
RobCRO napisał(a):...
PS Leszek...taka jest Czarnogóra w górach. Dlatego tam najlepiej jechać Ładą Nivą. Doskonale zdaje egzamin...

Się domyślam... napęd 4x4, redukcje, zawieszenie z prześwitem 40 cm... ;)

Pozdrav :papa:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 05.09.2008 09:35

RobCRO napisał(a):Ekokatun powstał po części dzięki Amerykanom

Tak, pamiętam taką tablicę przy bramie wejściowej, fundusz USAID czy coś takiego.
RobCRO napisał(a):teraz dla dwóch osób, cena robi się stosunkowo wysoka.

No niestety. Przy takiej cenie pewnie nie moglibyśmy sobie pozwolić na tak długi pobyt jak w zeszłym roku. Miejsce piękne, ale to już trochę za drogo jak na warunki i długi pobyt............
RobCRO napisał(a):Nam dano domki bodajże nr 8 i 9.

My mieliśmy nr 3 i w kuchni nie było ciepłej wody :(
RobCRO napisał(a):W nocy niemal każdy z nas zmarzł

Ha, tak myślałem......... :wink: My mieliśmy ze sobą grzejnik (zresztą prawie zawsze mamy go ze sobą) i 3 pierwsze noce intensywnie się dogrzewaliśmy. Domek drewniany więc trochę strach był.......... Potem już nie było takiej potrzeby bo noce były cieplejsze.
A rano? rano rozgrzewa nas zwykle bieganina jeszcze po ciemku, żeby jak najszybciej wyjść :wink:

RobCRO napisał(a):taka jest Czarnogóra w górach

No, taka jest, niełatwa i dla 'odpornych' ........... ale jaka jest Albania............ to już lepiej tylko co poniektórzy prawdziwi Zawodowcy :wink: wiedzą

PS Leszek, pilnuj pilnuj :wink:
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 05.09.2008 10:09

Teraz już rozumiem Cromaniaków kiedy piszą jak bardzo się wzruszyli na widok mało popularnych miejsc w Chorwacji, które pokochali jak swoje własne odkryte dla siebie. Taka dla nas na zawsze pozostanie przystań Stavna pod Komami. Przepiękne miejsce w Czarnogórze. Nie zapomnę tych wcale nie małych szczycików już od świtu w pogodny poranek oświetlony pierwszymi różowymi albo pomarańczowymi promieniami słońca. Niżej w dole doliny zasnuwa mgła a nad nią w kierunku południowym wystają jeszcze ciemne obłe szczyty sąsiednich pasm górskich a my bliżej słońca i z każdą minutą caraz bardziej ogrzewani jego ciepłem. Krzątamy się w pośpiechu ale nie możemy nie zrobić chociaż kilka pamiątkowych zdjęć aby ten widok móc sobie po latach odtworzyć. Więc wbiegamy pod górę bo może jeszcze lepiej będzie "coś" widać. Nie jesteśmy z tych co noszą swój domek (namiot) na własnych plecach i takich widoków wschodzącego dnia nie było nam dane do tej pory oglądać.
RobCRO
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1502
Dołączył(a): 04.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) RobCRO » 05.09.2008 17:30

Komy...

Ehh, Lidka już chyba napisała, dlaczego w Komach warto wstać z samego rana, a miała to być taka niespodzianka...

Wieczór w Komach upłynął na imprezce i rozważaniu, gdzie iść...postanowiono, że część idzie na Kučkiego (Wiola, Paweł oraz autor) a druga grupa na Vasojevickiego (Gabi, Milka oraz Krzysiek). Jednak rzeczywistość bywa przewrotna...

Sen jak wiecie w Komach bywa przyjemny, ale niestety chłód nas zaskoczył...więc ja szybko postanowiłem się ubrać i wyjść na spacer, dodatkowo goniła mnie potrzeba :wink: . I to była dobra decyzja, bo to, co ujrzałem, to mnie zamurowało...Tak, poranek w Komach, to cudo natury...

Obrazek

Obrazek

Kto rano wstaje, temu Pan Bóg widoki ładne daje...warto wstać rano...szkoda, że reszta spała, a ja nie chciałem ich budzić. A ja tam czułem, że przyroda jest ze mną, jest we mnie...że taki poranek mógłby trwać i trwać. Ale taka chwila nie trwa długo, bo wschodzi słońce i kończą się takie cudowne widoki, choć wcale nie oznacza to, że później jest gorzej...o nie...

Po śniadaniu ruszamy w góry, za oknem piękne słońce, wiemy, gdzie chcemy iść...początkowo szlak prowadzi przez Štavną. Widzimy gospodarstwa rolne, ubogie, widzimy też boisko do piłki nożnej...

Obrazek

Ale zamiast piłkarzy pasie się na nim konik. Kulka, pamiętam z Twojej relacji, jak pisałeś o czarnogórskich talentach piłkarskich. Ale chyba muszę Cie trochę rozczarować. Jedna z bramek jest już...bez poprzeczki. Widać jakieś łobuzy musiały ją zniszczyć. :( Ale może poprzeczka nie jest potrzebna...

Początkowo szlak łagodnie wznosi się ku górze i jest mizernie oznaczony. My poruszamy się bez mapy. Widzę też drogę prowadzącą w dół, ale tam iść na Kučkiego??? Coś mi nie pasuje...więc idziemy wszyscy w górę i szukamy "rozjazdu". tak, to jest, gdy się nie ma żadnej mapy. :( Błąd strategiczny...dodatkową "atrakcją" są owieczki, które idą przed nami.

Obrazek
Są owieczki, ale na szczęście nie ma żadnego pieska. Nie boję się zresztą teraz tak bardzo, bo idziemy grupą. Owieczki towarzyszą nam do stosunkowo dużej wysokości. Czasami miałem wrażenie, że one uciekały przed nami. Nawet gdy pasterz stanął, one szły dalej a co gorsze, cały czas trzymały się szlaku i nijak je wyprzedzić...ale i to w końcu się udaje. Niedługo też przed nami otwierają się przepiękne widoki, to na Koma Kučkiego, to na Prokletije.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Teraz już wiem, skąd ta magia gór Przeklętych...tak, ja też tam kiedyś pojadę!! Widok Prokletiji mnie zachwyca. Jest cudownie tam widząc te górki i tak sobie myślę, gdzie jest ta Maja, gdzie ta Majka, gdzie były bielskie dziewczyny, gdzie był Kamil i inni...teraz wiem, że ja też chcę być wśród jej zdobywców. Powoli też odsłania się widok na Vasjovickiego:

Obrazek

Poważnie zastanawiam się, czy aby na taką da się wejść, wszak to niemal pionowa ściana. Ale, nie jest tak źle, powiedziałbym, że jest całkiem przyjemnie. Szlak jest stosunkowo łagodny:

Obrazek

I po miłej wędrówce wszyscy meldujemy się na Vasojevickim.

Obrazek
Cała grupa na Komie

Obrazek
z widokiem na niezdobytego Kučkiego

Obrazek
Polska flaga na Komie...

Obrazek
Lutalica spogląda na Kučkiego...i wie, że wróci w Komy, co by i na niego wejść. :D

Na Komie spotykamy parę Serbów - tego dnia, to byli jedyni turyści spotkani na szlaku...ponadto, piszemy sms do Prezesa, czy jest szansa, aby przejść z Koma na Koma. Podobno można, ale szlak jest diabelnie trudny. Wiola, Paweł i ja rezygnujemy. Trochę z powodu braku czasu, braku sił no i tych trudności...cóż, wszyscy będziemy chcieli tam wrócić.
Droga w dół stosunkowo mija szybko, podziwiamy widoki i..widzimy jedną chmurkę. Bierzemy ją za totalne załamanie pogody. Hheh, pisałem o Durmitorze, że tam nie było dnia bez deszczu, chmur, tu w Komach, chyba modlą się o deszcz, chmurki (z mizernym skutkiem)...na koniec drogi, dziewczyny zupełnie wysiadły:

Obrazek
:wink:

A inni poszli na jagody...tych w Komach pod dostatkiem, duże, apetyczne...

Obrazek
prawda, że wyglądają bardzo apetycznie?

Po powrocie do Štavny bierzemy się za arbuza, którego przywieźliśmy aż z Żabljaka. Dla mnie przygoda z arbuzem kończy się niezbyt miło. Arbuz leżał sobie na balkonie, ja schylam się po niego i nagle...cały świat mi wiruje. W oczach mam gwiazdy a na wieczór, to jednak zdecydowanie za wcześnie...Nieźle głową przywaliłem w sufit :(

Obrazek

Na moje szczęście, głowa jest rozcięta, ale krew nie leci niemal wcale...ale ból głowy trochę się mnie trzymał. A arbuz i tak mi smakował... :lol:

Na wieczór zaplanowaliśmy sobie ognisko...

Obrazek

udało się nam znaleźć dobre miejsce, blisko naszych domków. Wieczór był całkiem miły, choć te czarnogórskie wędliny, to raczej na ognisko się nie nadają, ale i tak każdy z nas je zjadł...a ponadto, w Štavnej kupiliśmy świeży chleb ich wypieku, smakował nam jak żaden inny. Przy ognisku "poszedł" nam najszybciej...Wieczorem wróciliśmy na nocleg, rano niestety już musieliśmy odjeżdżać, a że tyle naopowiadałem o tym wschodzie słońca, to każdy chciał to zobaczyć, więc pobudkę wyznaczyliśmy na bardzo rano...
Ostatnio edytowano 29.02.2012 18:56 przez RobCRO, łącznie edytowano 1 raz
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 05.09.2008 17:48

Robercie - cóż mogę powiedzieć - cudowne widoki - niezapomniane wrażenia - szkoda , że nie mam 15 -20 lat mniej na karku :cry:
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 05.09.2008 19:10

No pięęęknie! Ale się trochę rozpedzięłeś przy zdobywcach Majki... My niestety jeszcze nie byłyśmy na samym szczycie :lol: Wszystko przed nami ;) Byle by urlopu dawali jeszcze więcej :D
RobCRO
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1502
Dołączył(a): 04.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) RobCRO » 05.09.2008 20:58

shtriga napisał(a):No pięęęknie! Ale się trochę rozpedzięłeś przy zdobywcach Majki... My niestety jeszcze nie byłyśmy na samym szczycie :lol: Wszystko przed nami ;) Byle by urlopu dawali jeszcze więcej :D


że słucham??? to jak ja Was czytam??? :(

sądziłem, że Wy bielskie dziewczyny macie Majkę "zaliczoną"...Ula, wiem, co to urlop i jego czas trwania, ale w tym roku, korzystam na maxa...CARPE DIEM. To mój sposób, aby nie myśleć o tym, co boli...bo już wiem, to nie hipochondria. :(

Janusz, zdziwisz się, ale wiek, to ma mniejsze znaczenie...na szlaku spotykam ludzi w różnym wieku. Ostatnio w pewnym miejscu więcej nawet tych "wiekowych" niż młodych... :D Powiem też, mi też wydawało się, że po szpitalu, to mogę co najwyżej górki w atlasie oglądać, ewentualnie na fotkach. Ale się nie daję...i wchodzę na nie! i ile mam z tego frajdy...a jeszcze w jakim towarzystwie...czego chcieć więcej???

pozdrav svima
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 05.09.2008 22:17

Ech, ROBCro - w zeszłym roku Kulki leczyły mnie z chandry jesiennej Czarnogórą , a Ty mnie wpędzasz tymi samymi widokami w chandrę jeszcze przed jesienią :)
Ech, prasnąć wszystkim i ruszyć jutro ...
Życia nie starczy ...
Dobrze podróżować razem :wink:
Tym bardziej, że kolana już nie te, oj nie te ...
P.S. A tak w ogóle, to - pięknie :!:
RobCRO
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1502
Dołączył(a): 04.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) RobCRO » 06.09.2008 15:06

Nad morze...

Ostatnia noc w Komach była już cieplejsza, hehe, każdy wiedział, że trzeba się schować pod kocami, ew. ubrać cieplejsze ciuchy. Noc tez była dla nas krótsza, gdyż każdy chciał zobaczyć ten wschód słońca, o którym tyle dzień wcześniej rozprawiałem...budziki ustawiliśmy na 5, a tu zonk, coś mi się pomieszało i ten wschód słońca był nieco później, bo gdzieś tak. 5.30. Widziałem, że część osób już się niecierpliwiła i była chyba lekko zdenerwowana. Ale potem było już tak, jak ja widziałem i każdy mógł podziwiać wschód słońca w Komach :D .

Na ten dzień planowaliśmy przemieścić się nad morze. Ale...żeby nie było tak łatwo, to trasę zaplanowaliśmy sobie przez...Albanię.

Obrazek

Wcześniej planowaliśmy wycieczkę fakultatywną znad morza, ale stwierdziliśmy później oglądając mapę, że lepiej teraz w drodze nad morze. I tak jednak było lepiej...najpierw jednak trzeba było opuścić Štavną a potem przejechać ten odcinek objazdu - tym razem jednak poszło gładko. Na szczęście, teraz nie było też żadnej mijanki. Najpierw kierowaliśmy się na Podgoricę, później na Szkodrę. Trasa spokojna, w stolicy Czarnogóry też bez problemów. Przed granicą mieliśmy krótki postój na kawę...herbaty tam nie mieli a ja kawy nie pijam. :wink: Przed wjazdem do Albanii zrobiliśmy sobie krótki postój nad jez. Szkoderskim.

Obrazek

ładne widoki...spore te jeziorko...a sama odprawa stosunkowo szybko poszła, choć Albańczycy coś tam klepią do kompa. Każą też płacić, my płacimy 2 euro, Paweł 4 euro. Może ich samochód gorszy od naszego :wink: Nie wiem, na czym to polega...po wjechaniu do Albanii, szukamy lokalnej rozgłośni...oczywiście, co się włącza? hehe, Radio Maryja Albania. Tak, to radio wszędzie ma swój zasięg...Od razu też widzimy przy drodze masę schronów, typowy albański widok:

Obrazek

Folklor albański też coraz bardziej zaczyna mi się podobać...a to jakiś pan za osiołkiem, a to jakieś opuszczone budynki, a to co 100m. myjnie samochodowe. To chyba obecnie najlepszy biznes w Albanii. Po drodze mijamy słynny Koplik. Tak, tak..., że wystarczy skręcić i droga zaprowadzi do podnóża tych gór Przeklętych. Już w Kopliku Maciek przekonuje się o ruchu drogowym w Albanii. Tu nie żadnych praw na drodze, każdy jedzie jak chce. Później, Maciek powie, że są dwie opcje, aby się tam poruszać...jedna, że bierze się jakiegoś grata, albo wóz typu Hummer. Zbliżamy się też coraz bliżej do Szkodry. Tam chcemy wejść na twierdzę Rozafat. Stara turecka twierdza góruje nad miastem, więc jej odszukanie nie stanowi problemu. Trochę problemów mamy z dostaniem się na twierdzę. Albańczyk jakiś nerwowy, kasuje po 2 euro za wjazd, ale coś się nas doliczyć nie potrafi. W końcu jednak wszystko mu pasuje. Sama twierdza dosyć fajna, mi się podoba, bo takie miejsca bardzo lubię...

Obrazek

Obrazek

Jednak długo tam nie zabawiamy, primo, żar leje się z nieba, a przed nami secudno dalsza droga. Podziwiamy jednak widok Szkodry, z wysokości miasto wygląda całkiem fajnie:

Obrazek

Obrazek
Powoli decydujemy się opuścić Albanię...mamy trochę problemów z wyjazdem. Jedziemy najpierw w złą stronę, potem po rozmowie z tubylcami wiemy już jak jechać. Kierujemy się na most, tam sceny mrożące krew w żyłach. Mały Albańczyk doczepia się do samochodu Holendrów. Wygląda to groźnie...na szczęście kończy się dobrze. Most też nadaje się do remontu. Dalsza droga przez Albanię mija spokojnie. Czas pożegnać ten kraj...zrobił na nas wrażenie. Bardzo różne. Mi bardzo żal Albańczyków. Bo do tej pory to takiej biedy nie widziałem. Z drugiej strony, takiego "syfu" na ulicach, drogach, przy drodze również. Na tym tle nasza Polska wypada jako bardzo czysty kraj, a przecież u nas też brudno i pełno śmieci tam, gdzie ich być nie powinno. Przekroczenie granicy albańsko-czarnogórskiej zajęło nam trochę czasu. Tylko, że te ponad 1,5 godziny w pełnym słońcu na jakimś żwirze do miłych chwil nie należało. Czarnogórcy uwijali się tak, jakby im się robić nie chciało. Tak wolnej odprawy, to dawno nie miałem...jedynie, jacyś mili Kosowianie dali nam 3 brzoskwinie. Może zobaczyli "wycieńczonych" turystów z Polski
:wink:. Po odprawie ruszyliśmy w stronę morza i tu po drodze znów chwila grozy. Jedziemy na Krutę a tu nagle z naprzeciwka jedzie autobus. Prezes ucieka w bok i nagle słyszymy trzask. Każdy przerażony, nikt nic nie mówi...Auto zahaczyło o asfalt, nie było pobocza, tylko był zaraz jakiś dół. Na szczęście ten trzask pochodził od kontaktu podwozia z asfaltem i nic nie zostało uszkodzone. :lol: Ale przez chwilę, myśli po głowie krążyły różne...później tego dnia już było bez takich niespodzianek. A kolejnym celem podróży był Stari Bar. Docieramy do niego późnym południem. Miasto robi nas nas pozytywne wrażenie...najpierw robimy sobie przerwę na posiłek. Wybieram tak zachwalane lignje na żaru. Smakuje mi, choć bez rewelacji...może lignje nie w każdym miejscu smakuje znakomicie.

Obrazek
Stari Bar widziany z daleka...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Wiola - wielbicielka wszelkich zwierząt, nawet tych ze Starego Baru...

Ze Starego Baru, kierujemy się na Sutomore. To właśnie tam mamy swoją nadmorską bazę. Gdy docieramy do Sutomore, jest ok. 19. Tłok niesamowity. Gdzie my trafiliśmy? Widzę po minach współpodróżników, że miejsce podoba im się średnio. Szukamy też naszej kwatery. Wiem, że mamy się spotkać z naszą gospodynią koło hotelu Lovcen. Znów pomoc okazują tubylcy, tym razem "złotówa". Kwaterę mamy po 8euro/ nocleg. Do morza ok. 10 minut na pieszo - za torami kolejowymi w górę (to tak, jak ktoś zna Sutomore). Warunki dosyć spartańskie, żeby nie powiedzieć, że liche. Ale wyboru raczej nie mamy. Po minie jednej osoby widzę, że coś się jej nie podoba. Wtedy nie wytrzymuję i ciskam gromy...po całym dniu coś we mnie pękło. :( Ale ten zły nastrój mija...wieczorem idziemy na plażę i pierwszą kąpiel. Woda przyjemna...tak, tu zostajemy... :D
Ostatnio edytowano 29.02.2012 19:00 przez RobCRO, łącznie edytowano 1 raz
RobCRO
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1502
Dołączył(a): 04.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) RobCRO » 07.09.2008 11:35

SUTOMORE

To teraz wypada nieco przedstawić miejsce, które wybraliśmy na naszą bazę...przede wszystkim miało być "po środku", tak, aby łatwo było robić wycieczki fakultatywne np do Albanii (co jednak zrealizowaliśmy wcześniej). Nie miał to też być kurort, więc w ten sposób skreśliliśmy Budvę. Po głowie chodził mi Petrovac, ale tam z noclegiem nikt się nie zgłosił. A w ciemno dla 8 osób, to jednak jest ryzyko, więc trafiliśmy do Sutomore. Tam mieliśmy kwaterę w jednym miejscu.

Sam Sutomore to raczej niewielka mieścina, nic specjalnego...gdzieś usłyszałem, że do Sutomore na urlop jeżdżą ci biedniejsi Serbowie. Fakt, da się to w jakiś sposób zobaczyć. Biznes turystyczny typu pamiątki iście serbski a to koszulki Serbii, Crveny Zvezdy a to ręczniki w tychże barwach. Samochodów na serbskich blachach dużo. Innych nacji raczej się nie spotyka. O ile mnie pamięć nie zawodzi, to raczej nie widziałem innych Polaków oprócz naszej grupy.

Sutomore ma też dobre połączenia komunikacyjne. Miasteczko położone jest przy słynnej trasie kolejowej Belgrad-Bar. Może tez dlatego, rozwój miasteczka "w górę" jest nieco utrudniony, właśnie ze względu na tory kolejowe. Ale może tak jest lepiej, bo wtedy te szczyty pozostaną "nagie"...typowo górskie!

Plaże w Sutomore kamieniste, nic co by można by polecić, ale każdy może znaleźć miejsce dla siebie. Bywa jednak tłoczno, bo plaża jest wąska. Początkowo to nawet nas to przeraziło, później już było ok. Prezes mógł nurkować - chyba na to najbardziej czekał. Gabi wypływała pewnie gdzieś pod sam Bar. Milka niewiele bliżej...Wiola i Robert pływali gdzieś wśród dzieci :wink: a Krzysiek i Justyna unikali wody jak mogli. O Pawle trudno coś powiedzieć...Co do samej wody, ciepła, ale bez rewelacji, czystość też taka sobie, zwłaszcza przy brzegu. Może dlatego, że na plaże zawijają łodzie kursujące między Barem a Budvą (cena chyba ok. 10 euro). Jeśli chodzi o knajpy, jest ich sporo, głównie położone przy nadmorskiej promenadzie. Co do posiłków, to głównie stołowaliśmy się w takiej jednej - nazwa coś jak "Cuda z grilla". Tanio i bardzo smacznie...można też było skusić się na wielki kawał pizzy po 1,50 euro.

Jeśli chodzi o picie piwka, to bywało to w różnych knajpach. Cena piwa zwykle między 1,20 a 1,50 euro/ 0,5l. Stosunkowo drogie były owoce, za figi wołali po 3 euro nawet (u nas na kwaterze spadały nam na głowę...).

Obrazek
degustacja czarnogórskiego piwa (pewnie Jelen...)

Widoki na plażę w Sutomore:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nad miastem zaś królują ruiny starej twierdzy...

Obrazek

Obrazek

Widok z twierdzy jest naprawdę fajny...zwłaszcza, gdy ma się miłe towarzystwo...

Obrazek
od lewej:Milka, Robert, Wiola i Gabi

Obrazek
a tu sama urocza Wiola :oops:

Miasteczko zdecydowanie ożywa wieczorem. Wtedy główną promenadą wędrują setki ludzi...a i morze ma swój niepowtarzalny urok.

Obrazek

Obrazek

Nasze wieczory w Sutomore były długie...bo to nawet były noce, choć życie nocne umiera ok. 1. Wtedy już trudno, aby ktoś chciał gości obsłużyć. Ja to po części rozumiem, bo każdy chce się wyspać, ale z drugiej strony, biznes to biznes...i lokal może powinien być czynny do ostatniego klienta. Ale to już nie moja działka...

Ogólnie, Sutomore oceniam średnio, ani nie zachwyca, ani nie jest to najgorsze miejsce na plażowanie...
Ostatnio edytowano 29.02.2012 19:05 przez RobCRO, łącznie edytowano 1 raz
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 08.09.2008 08:00

RobCRO napisał(a):Obrazek
od lewej:Milka, Robert, Wiola i Gabi


No tak Robert, to się potrafi ustawić :lol:

Nie ma to jak podróżować w miłym towarzystwie :!:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 08.09.2008 08:22

Robert, gratuluję po raz kolejny :D
Piękne zdjęcia, piękne widoki............
Mieliście wymarzoną górską pogodę..............
Wreszcie :D

RobCRO napisał(a):postanowiono, że część idzie na Kučkiego (Wiola, Paweł oraz autor)

Cel ambitny, a życie pisze swoje scenariusze :wink: Ale chyba nie jesteś zawiedziony 8)
RobCRO napisał(a):pisałeś o czarnogórskich talentach piłkarskich. Ale chyba muszę Cie trochę rozczarować. Jedna z bramek jest już...bez poprzeczki.

E tam, nie jestem rozczarowany........ może miejscowe talenty grają już w reprezentacji? ( wynik z soboty Czarnogóra - Bułgaria 2:2 :D)
RobCRO napisał(a):widzimy jedną chmurkę. Bierzemy ją za totalne załamanie pogody.

:lol: :lol: :lol:

RobCRO napisał(a):Janusz, zdziwisz się, ale wiek, to ma mniejsze znaczenie...na szlaku spotykam ludzi w różnym wieku.

Właśnie. Wiele już razy pisałem o wieku górołazów usiłując przekonać Janusza, że to nie wiek jest najważniejszy lecz zapał, samozaparcie no i oczywiście dobry stan zdrowia (ale to tyczy ludzi w każdym wieku).
Może, mając 'pomocnika' :wink: w przekonywaniu, wspólnymi siłami nam się uda namówić Janusza na jakąś górkę :?: :D
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 08.09.2008 08:26

RobCRO napisał(a):...Widzimy gospodarstwa rolne, ubogie, widzimy też boisko do piłki nożnej...

Obrazek

Ale zamiast piłkarzy pasie się na nim konik....

A mnie to przypomina jakiś dowcip, że tak niby będą wyglądać nasze boiska na Euro 2012 :?.

Ale nie ma co Robert kolejna "górka" niczego sobie :D

RobCRO napisał(a):...Na ten dzień planowaliśmy przemieścić się nad morze. Ale...żeby nie było tak łatwo, to trasę zaplanowaliśmy sobie przez...Albanię.

Obrazek

...

Ależ Wy macie rozmach 8O. Tylko podziwiać :D.
RobCRO napisał(a):...
Widok z twierdzy jest naprawdę fajny...zwłaszcza, gdy ma się miłe towarzystwo...

Obrazek
od lewej:Milka, Robert, Wiola i Gabi
...

W sumie ... nie ważne gdzie ;) Ważne z KIM :!:

Aleś się Robercie rozpędził :D trzy odcinki za jednym zamachem do przeczytania :D

Pozdrav :papa:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
Podróże RobaCRO - Lutalicy iz Novogardu - strona 14
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone