Podróż "w trzy person"- czyli Pag 2010
Wczoraj wróciliśmy z trochę krótkiego, ale jakże wspaniałego wypadu do Chorwacji . Nasza trójka (lub trzy person, jak kto woli - ale o tym później ) jest baaardzo zadowolona.
Zapraszam do krótkiej wędrówki, po krainie Paškiego sira.
Trasa: Piwniczna-->Koszyce-->Budapeszt-->Zagrzeb-->PAG
17 SIERPNIA -wyjazd z Polski
No i w końcu nadszedł dzień wyjazdu. Wszystkie walizki (nawiasem mówiąc, spakowane 1h przed wyjazdem) trafiły do naszej beżowej strzały. Zasada mówiąca, że nawet mając olbrzymi bagażnik, przed wyjazdem wakacyjnym zawsze okaże się za mały, sprawdziła się w 100%.
Teraz jakiś lekki posiłek, kawa do termosu i w drogę.
Punkt 19 wyjeżdżamy spod domu. Później tylko tankowanie do pełna i wio, mkniemy w stronę granicy PL-SŁ w Piwnicznej. Większość trasy pokonaliśmy nocą- może i nudne, ale i czas i kilometry jakoś szybciej uciekają. OK. 2.00 po w miarę sprawnym przejechaniu Budapesztu, zjeżdżamy na godzinny odpoczynek na stacji paliw. W towarzystwie kilku włoskich samochodów czujemy się dość pewnie.
Dzień zastaję nas tuż przed granicą węgiersko chorwacką w Letenye.
Witamy w Chorwacji
Przez większość czasu (mniej więcej od odcinka autostrady za Budapesztem) "ścigamy"się z rzeszowską parą poruszającą się seledynową Meganką. Na chorwackich bramkach płacimy kolejno :
-na pierwszej Lucko 50 kn
-na drugiej w Posedarje 20 EUR -no ale cóż jak się nie ma kun, to trza płacić.
Na szczęście Posedarje był ostatnim odcinkiem autostrady w drodze na Pag, co na pewno oszczędziło kieszeń.