To tak na chwilę rozszerzam temat a później to skrócę, żeby nie było, że przydługiego offtopa robię...
piotrf napisał(a):dostałem tą liste miejsc do odwiedzenia w Japonii :
1. Aichi - Muzeum Sztuki Swiata
2. Bunka Kaikan Muzeum Starozytnego Wschodu
3. Hiroshima - Muzeum Sztuki Japonskiej
4. Hiroshima - Muzeum Swiatyni Konsaji
5. Kawasaki – Muzeum Sztuki Taro Okamoto
6. Kyoto – Muzeum Narodowe
7. Mito – Miejski Park Botaniczny
8. Nagahama (Zamek) - Muzeum Historyczne
9. Okayama – Muzeum Wschodu
10. Yokohama - Muzeum Kultury Eurazji
...
Jezeli do tego dołożymy Fujijamę i kilka wspaniałych , japońskich ogrodów . . .
A Tokio, nie?
Ciekawa jestem, czemu? Z Kawasaki metrem to już dwa kroki do Tokio. Moim zadanie warto, nawet na chwilkę zaglądnąć, bo robi wrażenie. Znalazłam luzem takie zdjęcie, które obrazuje troszeczkę jak ta dawna Japonia miesza się z nową. To właśnie z Tokio:
To nie tylko blokowiska i Ginza /choć głownie to chyba pierwsze skojarzenie/. Tokio może być też takie:
A tym Kawasaki to mnie ująłeś.
Ja tam mieszkałam.
Bardzo ładny zespół świątyń tam jest!
A tu parę fotek właśnie z Kawasaki:
A to uliczny sprzedawca:
Ja to bym jeszcze do tej Twojej listy dopisała Nikko.
Po prawdzie to mam stamtąd dość bolesne wspomnienia, bo w jednej ze świątyń szerszeń mnie ugryzł /taaa dostało się niewiernemu,
cóż pozostała mi tylko satysfakcja, że jako jedyna do niej weszłam, bo nikt już się po mnie nie odważył, jak razem ze mną wyfrunęła całe gromadka
/, ale jak mówi stare przysłowie japońskie:
"
Nigdy nie używaj słowa kekko /wspaniały/ jeśli nie widziałeś Nikko." Tam też są słynne trzy małpki - "nie widzę, nie słyszę, nie mówię" /mizaru, kikazaru, iwazaru/. Ale przede wszystkim Nikko to bardzo malownicze miejsce.
Są tam też wodospady jak się człowiek wyspindra ścieżką to na ten największy można popatrzeć z góry. Co prawda - cytując
Anakina - to nie to samo co Plitvicka Jezera,
ale mi się podobało.
Co do Fuji to warto zanocować w ichnim schronisku.
Pozostaje w pamięci na zawsze.
Nie ma łózek, śpi się pokotem na podłodze, a na zdjęciu uwieczniona moja próba włączenia ogrzewania:
Trzymam kciuki, żeby Ci te plany wypaliły, ale wtedy to relacji Ci już nie popuszczę!
nomad napisał(a):...chętnie zamieniłbym to na tą jedną podróż do Kraju Kwitnącej Wiśni, której Ty doświadczyłaś.
Nomad ja też bym chętnie tam jeszcze pojechała, wierz mi.
Prawda jest taka, że wtedy jak tam byliśmy mieliśmy gdzie się zatrzymać, więc odpadały nam koszt mieszkania a i farta z biletami też mieliśmy niezłego.
Ale wiesz... mnie wyjątkowo w głowie zapadł jeden fragment z wywiadu z Bruczkowskim. Wyszukałam go specjalnie dla Ciebie:
Asian Global Players Wywiad z Marcinem Bruczkowski fragment
"AGP: Wielu z nas może tylko pomarzyć o takim wyjeździe.
M.B.: Nie ma o czym marzyć, tylko trzeba wsiąść w samolot i lecieć
Ja dotarłem do Japonii w czasach, kiedy za US$1 można było w Polsce zjeść obiad z winem w dobrej restauracji - zbierałem na tę podróż przez ponad rok, pracując jak dziki osioł, ale się udało. Wtedy naprawdę taka podróż była tylko w sferze marzeń większości Polaków. Ale teraz realia są zupełnie inne, a różnice w zarobkach Polaków i Japończyków dziesięć razy mniejsze. Więc naprawdę nie ma się czym przejmować, tylko
1) chcieć,
2) zrobić plan i konsekwentnie go realizować."
Proste nie? Chociaż ja mam odwieczny problem z drugą częścią punku drugiego. Ale pracuję nad tym.
Natomiast
Piotrf już jest na dobrej drodze, bo już nawet plan ma
- pojedzie, rozezna sprawę noclegów, zda nam relację a i my nad drugim punktem będziemy mogli się pochylić.
O rany, ale się rozpisałam