Dobra, ruszamy dalej... ciekawe ile rzeczy mi się uda pokręcić w tym odcinku
ZWIEDZANIE Z MURÓW
Po dograniu formalności parkingowych, urozmaiconych schodkami: góra - dół,
zapadła decyzja, że zwiedzanie zaczynamy od murów.
Przy kasie spotkaliśmy znajomych, których nie widzieliśmy ładnych parę lat, z dwa lata młodszym od naszego synkiem -
Góra z górą się nie zejdzie, ale człowiek z człowiek zawsze. -tak więc na podbój murów wyruszyliśmy wspólnie.
Jednak zanim weszliśmy do góry udało mi się jeszcze pstryknąć zdjęcie kościoła św. Zbawiciela (sv. Spasa) - pierwszy od lewej:
Jest to jedna z nielicznych budowli Dubrownika, która przetrwała wielkie trzęsienie ziemi w 1667 r. i mnie się osobiście spodobał,
- może przez to okno z rozetą? - nie wiem, ale fajny...
Niemniej jednak o wejściu do środka nawet nie zdążyłam pomyśleć, bo reszta towarzystwa była już w połowie schodów na mury
i musiałam pognać za nimi... nie pierwszy i nie ostatni raz zresztą - ale o tym później.
Najpierw parę obowiązkowych punktów programu - pewno większości znanych - ale ja osobiście jakoś nie mogę się oprzeć, żeby chociaż na zdjęciach do tych miejsc nie wrócić.
Najpierw Placa Stradun biegająca od bramy Pile do przeciwległej ściany murów obronnych.
Z tego co udało mi się wyczytać to po wspomnianym wielkim trzęsieniu ziemi, skoncentrowano się na szybkiej odbudowie i przez to jej wygląd nieco ucierpiał.
Wcześniej podobno po obu stronach znajdowały się bogate renesansowe pałace.
Za kościołem Zbawiciela przylega romańsko-gotycki kościół należący do kompleksu klasztornego franciszkanów.
Klasztor przylega do murów miejskich i miał znaczenie militarne, jego zadaniem była obrona bramy Pile. Trzęsienie ziemi z 1667 r. spowodowało poważne zniszczenia, przetrwał jednak główny portal świątyni wychodzący na ulicę Stradun. Niewątpliwie olbrzymią ozdobą klasztoru jest piękny dziedziniec /zdjęcie poniżej/.
Największą atrakcją i ciekawostką klasztoru jest jednak zabytkowa apteka, która jest prawdopodobnie najstarszym obiektem tego typu w Europie.
Jednak warto wspomnieć również o bibliotece przyklasztornej, bo znajduje się tu obraz przedstawiający Dubrownik sprzed trzęsienia ziemi, podobno dzięki, któremu udało się później dość wiernie odtworzyć starą zabudowę.
Po północnej stronie starówki Klasztor Dominikanów. Znajduje się tu muzeum malarstwa miejscowych artystów. A także zbiór biblioteczny muzeum.
Jeszcze jedno zdjęcie z centrum starówki, tym razem nie z murów, ale tak na chwilkę tylko z nich zejdziemy Kościół Św. Błażeja - patrona Dubrownika. Po dziś dzień św. Błażej spogląda znad wrót jednej z bram starego miasta. Przypomina o cudownym wstawiennictwie św. Błażeja, które uratowało Raguzę /dawna nazwa Dubrownika/.
Na południowo wschodniej stronie obwarowań Fort św. Jana.
Obecnie mieści się tu Instytut Morski i akwarium.
Na powyższym i poniższym zdjęciu widoczna - Wyspa Lokrum - znana jest z opowieści o arcyksięciu Maksymilianie Habsburgu przyszłym cesarzu Meksyku, który kupił ją w 1858r. Przebudował on klasztor na pałacyk i założył istniejący do dziś ogród botaniczny.
Podobno benedyktyni, którzy w 1798r. zostali usunięci z wyspy rzucili klątwę, która dotyka tego, kto spędzi noc na wyspie i sprowadza nieszczęście. Co by nie mówić Maksymilian Habsburg zginął tragicznie, rozstrzelany w Meksyku a następny właściciel Książe Rudolf popełnił samobójstwo.
Oprócz tego z wyspą związana jest legenda według, której tam właśnie rozbił się Ryszard Lwie Serce, kiedy w 1192 r. powracał z wyprawy krzyżowej. Rozszalała się burza a Monarcha prosząc o pomoc Matkę Bożą, obiecał, za uratowanie, kościół tam, dokąd uda mu się szczęśliwie dotrzeć. Wkrótce królewski okręt przybił do wyspy Lokrum. Lwie Serce obietnicy dotrzymał jednak Dubrowniczanie, zasugerowali jednak, aby kościół stanął w sercu miasta.
Z tego co mi się udało znaleźć miał to być kościół romański, w miejscu którego stoi obecnie katedra Wniebowstąpienia NMP - widoczna w oddali bardziej na zdjęciu powyżej.
W katedrze można między innymi zobaczyć grobowiec znanego chorwackiego fizyka, astronoma i geodety rodem z Dubrownika - Ruđera Boškovicia a także tutejszy skarbiec, kryjący podobno relikwie św. Błażeja, o których William Szekspir wspomniał w dramacie Wieczór Trzech Króli.
Znalazłam też informację, że jednak jakiś mały kościółek na wyspie też został przez Ryszarda zasponsorowany - nie wiem, nie byłam wolałam nie ryzykować, że tam na noc niechcący zostanę.
Poza murami miejskimi zachował się fort Lovrijenac z XIV w
wznoszący się na wystającej z morza skale o wysokości 37 m.
Tutaj ciekawostką jest to, że pomysł na wybudowanie w tym miejscu fortecy był podobno Wenecjan, którzy chcieli w ten sposób wzmocnić kontrolę nad Dubrownikiem. Gdy mieszkańcy miasta dowiedzieli się o tym pomyśle to w rekordowym czasie trzech miesięcy wznieśli tu twierdzę, krzyżując plany Wenecjan.
Obecnie w forcie Lovrijenac znajduje się scena teatralna, jedna z najsłynniejszych na świecie.
Tyle udało nam się zakodować a właściwie to mogę powiedzieć, że na tyle mi się udało nasze zwiedzanie uporządkować, bo wcale a wcale w tak merytoryczny sposób ten spacer po murach nie wyglądał.
Wręcz przeciwnie, ale o tym już innym razem.
A na podsumowanie tego odcinka panoramka: