napisał(a) Sysia_86 » 27.04.2009 20:38
Późne popołudnia, jak i wieczory spędzaliśmy na spacerach po centrum. Całe miasteczko z jego budynkami czy placami zbudowane jest z jasnych kamieni, wyślizganych już mocno na deptakach. Wszystkie domki, nawet te oddalone już bardziej od starego miasteczka, zbudowane są w tym, charakterystycznym chyba dla większości Chorwackiego wybrzeża, stylu. Idąc dróżką wzdłuż linii brzegowej możemy podziwiać zabytki, które idealnie wkomponowują się w egzotyczny krajobraz.
Mówi się często, że Hvar odwiedzany jest przez europejską (i nie tylko) elitę, co czyni go dosyć ekskluzywnym (dla niektórych snobistycznym
) miastem. Z pewnością przejście główną promenadą, przy której zaparkowane są eleganckie i droooogie jachty baaardzo obrzydliwie bogatych ludzi może nas w tym utwierdzić
Jak dla mnie stanowią one jednak również o swoistym uroku tego miasta
Co ciekawe, większość języków, które dało się usłyszeć, stanowiły włoski, angielski i chorwacki oczywiście. Tylko 2 (!) razy mijaliśmy Polaków.
Zainteresowani wypoczynkiem w luksusie jak najbardziej znajdą coś dla siebie: (hotel Amfora - kiedyś tam przyjedziemy
)
Nie da się opisać tej atmosfery, która tam panowała. W Hvarze, w tym czasie, w którym tam byliśmy (koniec sierpnia) kwitnie życie nocne, co nie oznacza jednak, że na ulicy trwa wieczna impreza i że trzeba się przepychać przez tłumy ludzi. Można przechadzać się po głównym placu (Trg Sv. Stiepana) czy też ścieżką wzdłuż brzegu mimo wszystko w spokoju, przy dźwiękach muzyki zespołów grających na żywo. Na deptakach do późnych godzin handlują panie sprzedające lawendę, której zapach jeszcze długo za nami chodzi... Żałuję, że nie potrafię przelać tych odczuć do mojej relacji