Komplementy napędzają mnie do pisania.
Czwartek . Dzień zaczyna się standardowo, czyli lampa niemiłosierna i nic nie znamionuje nadchodzącej rozpierduchy emocjonalnej, którą przeżyję wieczorem, a w zasadzie w nocy.
Czyli rano jak zwykle
Ronhill Light-śniadanko ( nigdy odwrotnie )Wiem , niezdrowo, ale od śniadań uzależniony nie jestem. Taras.Nuda,Nuda nic się nie dzieje. około 14.00 plaża. Dyskretna obserwacja życia plażowego i ciekawe : żona w zasadzie nie ma spostrzeżeń dotyczących innych plażowiczów.
Wszędzie i zawsze jest: "patrz , ale nie spoglądaj, widzisz tą babkę w czerwonym stroju" A tu nic , dla niej obyczajowa pustynia.
Ja mam jedno w dodatku krzywdzące spostrzeżenie jak się okaże wieczorem. Na plaży był potężnie zbudowany gość o tak intensywnej opaleniźnie jakiej w Podobuću nikt nie ma. Nie wyglądał jak klasyczny "kark"- zero tłuszczyku, wysoki ok.2 metrów , długie czarne włosy , bardzo ogorzała "dzika twarz" - krzywdząco pomyślałem, że pewnie jest jakąś gwiazdą filmów pornograficznych. Wieczorem okazało się, że to chłopak z Podobuć zwany Tarzanem lub Conanem. Gdyby znał moje myśli jak magowie z historii Howarda to siebie nie widzę.
Ale przebrnąłem plażę , zjadłem obiadek i przyszedł czas na dalszy objazd Peljesaća.Padło na Dubę Peljeską- jeszcze smsami zachwalaną przez m82m.
Jadę, mijam Divną ( zdjęcie powyżej )Docieram na miejsce .
Ale gdzie tu morze , tylko straszna dziura. Ludzie jak na każdej Peljesackiej wiosce pozdrawiają "Dobar Dan"Wysiadam pstrykam zdjęcia
Morza nie ma, ale są kościółki
ale wiem, że Duba to plaże szczególnie 2 i 3 od wioski.
Zaparkowałem i idę na zwiad. Przeszedłem chaszcze , walnąłem jeszcze głową o konar drzewa i miałem Duby serdecznie dość. Ale pojawiała mi się długa i przez nikogo niezasiedziana plaża
Idę dalej, bo podobno 3 też zacna. Również trudne dojście tym razem po wydeptanych nieco skałkach i jestem
Trafiam na golasów, którzy siedzą w wodzie. Poszedłem kawałek dalej. Dziewczyna błysła logiką i pod moją nieuwagę wyszła z wody. Zaznaczam, że nie sprawiałem wrażenia jakoś specjalnie ciekawskiego, ale co by było, gdybym przysiadł nieopodal na jakąś godzinkę. Facet musiałby wyjść z zimnej wody - mogły być jaja ( wiadomo jak faceci reagują na zimną wodę) Facet pomyślał pewnie - to nie Bałtyk siary nie będzie , dam radę.
Są i góry:
Zresztą jak wszędzie na Peljesaću