No to kolejna cześć realcji , miało byc z 2 dni ale sie tyyyyle tego napisało (tak to jest jak człowiek robi wszystko byle nie zakuwać do egzaminów i tłumaczy sobie że to tylko krótka przerwa) że będzie z jednego.
13 czerwca
To lenistwo na plaży, zaglądanie w każdy kącik Podgory i wieczorne meczyki w tej samej knajpie (bo sat'ka nadal nie podłączona).
W tym roku jakaś taka mało opalona wróciłam, raz że byłam z samym chłopem, który nie umie leżeć plackiem i wiecznie mu gorąco, na plaży długo siedzieć się nie da, a ile razy można powtarzać .idź do wody pofocić rybki'. Potem stwierdzał, że jest głodny. I tu zasada - obojętnie ile bym wzięła jedzenia na plażę to i tak to słyszałam koło 14. Po trzecie jak odkryłam, że bez szkieł kontaktowych (szkła zostawiałam na popołudniowe wypady), ale w masce widzę w wodzie dużo lepiej to ja wzięłam aparacik do ręki i jedyna część ciała, która się opalała przez następną godzinę to moja ...
Muszę wytłumaczyć, że owszem troszkę tam pływałam, ale po co pływać za rybami jak one same do ciebie przypływają jak się nogą podłoże posmyra. No i łatwiej kadrować jak się jest stabilnym. Dlatego też stałam na dnie, woda sięgała mi do ud a ja zgięta pod kątem prostym, tyłkiem skierowanym ku słońcu i głową pod wodą fociłam rybcie. Fajne te rybcie.
I te ich mordki:
Ta lubiała skubać mi buta:
Świetne uczucie jak sie wpływa w ławicę albo ona wpływa w ciebie
Te były płochliwe
I taki tam podwodny krajobraz
I takie smieszne cuś grzybowatego jest w morzu:
Jak sie wysili wyobraźnie to przypomina serduszko.
Ok. godziny 14, w porywach (jupi) o 15 ewakuowaliśmy się do kwatery, i przygotowywało się prysznicowy obiadek.
Definicja: prysznicowy obiadek: obiadek, którego składniki przygotowuje się w 5 minut, wstawia na gaz, w tym momencie idzie się pod prysznic, po czym wychodzi i obiadek gotowy. Np. słoiczkowe jedzonko, gołąbki z ziemniaczkami, ziemniaczki z kalafiorkiem i kwaśnym mlekiem, czy leczo tu już ze świeżych warzyw (no tu to z 10 min przygotowania i prysznic 2 osób).
Czemu nie knajpy? Knajpy były na Hvarze. Ale nie rozchodziło się o kasę. Jestem wybredna, mięsa nieznanego pochodzenia - nie tknę, ryba - fuj, owoce morza - bleee. Jak rozkapryszony bachor dosłownie. Zostawały do wyboru pizze (i tymi się żywiłam na Hvarze), spaghetti - a to sobie wolałam sama zrobić z sosikiem ze świeżych pomidorków (prysznicowy obiadek) lub warzywa glinowane których jakoś mało było w Chorwacji za to sporo w Mostarze
. Powiedzmy sobie szczerze pizza Chorwacka jest wyborna ale 13 dni z rzędu to przesada. Stąd idea prysznicowych obiadków.
Po obiadku krótka sjesta, żeby co ma się odłożyć w bioderkach dobrze się rozlokowało i po 17 ruszamy w miasto.
W pierwszy dzień piechotką i małe sesyjki, co by nasze mamy nie narzekały ze znów żadnych zdjęć nie mamy tylko widoczki i widoczki do znudzenia.
Tam mieszkali tez ludkowie (wieczorami się świeciło)
Porcik do znudzenia
Zdjecie ktre z założenia miało wk... i które poszło smsem lub mailem do znajomych siedzacych w deszczowej Polsce.
A tu autorka we własnej osobie
Tu mała konsternacja i badanie sił wroga (boję sie psów) - osika mi statyw czy nie... nie obsikał, siknął na środku molowego chodniczka 1 m od statywu - znaczy statyw mój a chodniczek jego
W kolejnym odcinku bedzie już troszkę rowerowo.