No i wróciliśmy Pierwszy raz w Chorwacji za nami, zdecydowaliśmy się na Podgorę, głównie dzięki relacjom forumowiczów, za co dziękuję wszystkim, którzy pokusili się o relacje z tej cudownej miejscowości.
Słowem wprowadzenia: zdecydowaliśmy się na wyjazd z biurem podróży - samochód do najmłodszych nie należy, a i klimy w nim brakuje, co poniekąd zdecydowało o formie transportu. Wyjechaliśmy z Torunia do Katowic, skąd bezpośrednio już do Chorwacji. Podróż była męcząca, razem dwie noce w autokarach, co wykańcza fizycznie niemiłosiernie. Byliśmy jednak nastawieni najlepiej, jak tylko potrafimy, w końcu czekaliśmy na to od stycznia
W Chorwacji byliśmy już o wczesnych godzinach porannych, jednak zanim naszym oczom ukazał się Jadran, piękne górskie widoki się już zaczęły.
Specyficzna kapliczka złapana również w drodze i przez szybę. Trochę było człowiekowi żal, że nie mógł się zatrzymać, bo fotograficzna dusza jęczała z niemocy.
Mam jednak nadzieję, że na Makarską Rivierę wrócimy, bo jest do czego Musiało być również foto typowo dokumentacyjne, które ma już tutaj chyba każdy
Mijamy Baską Vodę.
Oraz specyficzny, jakby nieeuropejski las.
Aż w końcu o 7:30 dostajemy się do Podgory. Zmęczeni, niewyspani (łącznie 2,5 godziny w ciągu dwóch nocy, nie potrafimy spać w autokarach), ale przeszczęśliwi. To była miłość od pierwszego wejrzenia, która tym bardziej wzmocniła się właśnie rano, gdy pięknie grało światło wschodzącego zza masywu Biokovo słońca, a wokół była zaledwie garstka ludzi.
Niestety musieliśmy czekać aż do 14:00 na posprzątanie pokoju po poprzednich gościach w hotelu i pomimo pięknych widoków i wody jak z pocztówki, chcieliśmy chociaż trochę odespać, więc przycinaliśmy komara w klimatyzowanym hallu - zmęczenie było silniejsze. Co jakiś czas jednak wychodziliśmy na taras, aby psychicznie przygotowywać się na najlepsze wakacje życia
Doczekaliśmy się naszego pokoju i z dziką radością wzięliśmy prysznic. Dopiero wtedy wróciła większość sił i ruszyliśmy na podziwianie i fotografowanie tej jakże uroczej i wyjątkowo spokojnej (jak na ten rozmiar) miejscowości.
Jeżeli pierwszy raz widzi się tę wodę, ma się wrażenie, że to tak naprawdę grafika komputerowa i takie rzeczy po prostu nie istnieją. Jednak później następuje pobudka następnego dnia, wychodzi się na balkon i dochodzi się do wniosku, że jednak to wszystko jest prawdziwe
Na razie to tyle, jeżeli chodzi o przywitanie i początek naszej relacji. Do opowiadania, zarówno słowami jak i fotografiami, jest naprawdę wiele rzeczy, więc niech to będzie delikatna przystawka Na pewno znajdziecie tutaj nasze obserwacje z poziomu nowicjuszy, mając przy tym nadzieję, że ten wątek przyda się podobnym do nas Cromaniakom.
Oprócz tego w następnych odcinkach: więcej Podgory, Tucepi, Makarska, Hvar, Brac oraz Split i Trogir
Pozdrav!