Była i jest to moja pierwsza relacja z wakacji, nawet tak dokładnie nie wiedziałem jak ją napisać
Też nie spodziewałem się że ktokolwiek będzie chciał czytać moje wypociny
Rozpiszę to w kilku postach w kilku dniach
Zacznę od tego że pomysł Chorwacji wpadł mi do głowy podczas weekendu majowego w Zakopane. Był to taki spontan ze znajomymi, który później realizowaliśmy. Cały czas było że jedziemy i kropka!! Marzenia się spełniają i już w styczniu uderzyliśmy do biura podróży. Razem z przyjacielem mieliśmy zdecydować gdzie jedziemy a kobiety dały Nam wolną rękę. Wybór w biurze bardzo trudny...Makarska lub Podgora. Wiedzieliśmy że tamte rejony bo zdjęcia wyglądały ślicznie. Tylko czy to nie fotomontaż?
Decyzja podjęta, padło na miejscowość Podgora i Hotel Aurora.
Sześć miesięcy minęło bardzo szybko, nawet się nie spodziewaliśmy. Byłem pewny że ostatnie dni będą się ciągnąć strasznie w pracy, bo jednak jedziemy na wymarzone wakacje, a Morze zobaczę pierwszy raz od osiemnastu lat. Jednak nie, czas leciał szybko ale tylko chyba z powodu wielu obaw. Czym bliżej wyjazdu, tym większe napięcie ale i niepokoje...Czy dam radę jako organizator. Czy mój samochód da radę?? Przecież to Audi z 98 roku. Pomimo tego że bardzo duże pieniążki w niego włożyłem w ostatnim roku, to jednak tylko rzecz martwa i zawsze może się coś stać na trasie.
3 czerwiec zaczynam urlop w pracy. Wyjazd zaplanowany w okolicach północy. Liczę na to że będę cały dzień spał i odpoczywał, bo jednak cała noc przede mną. Niestety tutaj ZONK...jak wstałem o godzinie 10, to nie jestem później w stanie zasnąć ani na minutkę. Trzyma mnie adrenalina i obawy....znowu obawy czy samochód da radę, czy ja dam radę, czy się tam dogadamy, czy będzie fajnie, co mnie spotka na trasie. Miliony myśli na minutę.
Wszystko przygotowaliśmy wcześniej, samochód sprawdzony, rzeczy spakowane.
Godzina 22.30. godzina do wyruszenia w drogę....kawusia, drobny posiłek no i jazda.
Zbieramy się w drogę 23.30 i ruszamy po znajomych. Kolejna obawa, czy damy radę się spakować? Uff dało się i był jeszcze zapas.
Zaczynamy Nasz urlop!! Wybija północ i ruszamy w drogę. Jednak zamiast radości od razu przerażenie bo zaczyna coś stukać w kole...no co za pech!! Zatrzymujemy się przed autostradą A1 w Świerklanach. Staramy się to sprawdzić, jednak bez rezultatów. No trudno jedziemy dalej.
Pierwsza przerwa w jeździe na stacji EuroOil by zakupić winiety.
https://www.google.pl/maps/place/EuroOi ... 18.3079246Wbrew obawą bez problemu dogadujemy się po polsku. Na szybko papierosek i ruszamy w dalszą drogę.
Niestety po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów znów kłopoty. Wypadek na autostradzie i Policja każe zjechać z tej drogi. Co robić? Navi pokazuje ciągle "zawróć". Próbuje kontynuować dalszą trasę na wyczucie, w miarę równolegle do Autostrady. Jest ciemno, jedziemy przez jakieś wioski. Hura, nawigacja znalazła nową drogę!! Pięknie wracamy na autostradę. Niestety, ale radość nie trwała długo. W jednej z miejscowości korek...samochody zawracają. Czekamy, 5, 10, 15 minut...nic się nie rusza....Coraz więcej samochodów zawraca.
No nic, wychodzę z samochodu i idę się zorientować co się dzieje. Udaje mi się dogadać z jakimś Słowakiem. Jak się okazuje, podmyło drogę i nie ma szans przejazdu. Myślę, kurde co tu zrobić teraz... Słowak mówi że też chce jechać na autostradę i zna w miarę rejony. Uratowani!!! Niestety owy miły człowiek przez te wszystkie wioski gnał bardzo szybko pomimo Obszaru Zabudowanego i zgubiliśmy go. Jednak dał nam kierunek jazdy i uratowała Nas nawigacja
Wracamy na autostradę i kontynuujemy dalej jazdę. Niestety straciliśmy sporo czasu a adrenalina poszła w górę.
Droga spokojna, jednak trochę utrudnień jest. Ale idzie to w miarę płynnie pomimo remontów. W samochodzie na przemian śpią lub pilnują mnie żebym czasami nie zasnął.
Kolejna przerwa stacja OMV by zakupić winiety.
https://www.google.pl/maps/place/OMV/@4 ... 16.6393679Znów bez problemów udaje się Nam dogadać. Trochę większa przerwa i ruszamy dalej w drogę. Kolejne obawy, co będzie w Wiedniu?? Przecież tam ciężko przejechać, tak czytałem... Obawy okazały się niepotwierdzone. Drogi w Austrii pomimo remontów okazały się bardzo płynne. Tutaj również większa przerwa:
https://www.google.pl/maps/place/Shell/ ... 16.1174758Kawusia i śniadanko.
Słowenia, tutaj jedziemy bokiem MLP, by ominąć płatne autostrady. Fajna i spokojna droga, może trochę dłuższa czasowo ale oszczędzamy 30 euro.
Wreszcie jest, Chorwacja!!!! Chociaż do celu daleko, to przekraczamy granicę w Macelj!!
Problemów na granicy nie ma, pomimo kontroli idzie to bardzo szybko
Oczywiście mała przerwa, odetchnięcie z ulgą i ruszamy dalej w trasę. Pierwszy odcinek oczywiście płatny przebiega spokojnie.
Z autostrady zjeżdżamy w Karlovac i kierujemy się do Miejscowości Jezerce. Piękne widoki raczą Nas co chwilę.
Kolejna dłuższa przerwa na stacji Lukoil
https://www.google.pl/maps/place/Lukoil ... 15.5530545Tutaj również pierwsze tankowanie samochodu. Szybki przelicznik, spalanie na poziomie 5,1L na setkę.
Adrenalina rośnie, zostało tylko 60 km do pierwszego celu i noclegu w Jezercach. Końcówka ciągnie się niemiłosiernie...
Wpadamy do miejscowości Jezerce o godzinie 13. Niestety nie potrafimy znaleźć Naszego gospodarza. Ani google ani Nawigacja nie pokazuje gdzie to jest konkretnie. Pomaga Nam miły Chorwat w pewnym pensjonacie
Przy okazji zrobiliśmy sobie małą przerwę.
U gospodarza jesteśmy czterdzieści minut później
Bardzo miły Pan, daje się z Nim porozumieć w języku polskim
Nie śpię już 24 godziny ale spać mi się nie chce, adrenalina trzyma
Wszystkie bagaże zostawiamy w pokojach i ruszamy na Plitwickie Jeziora. Dzięki Gospodarzowi wiemy gdzie i jak jechać. Na szczęście znajdujemy parking, bo turystów jest dużo. Oczywiście parking płatny
https://zapodaj.net/5991585a256dd.jpg.htmlhttps://zapodaj.net/b076d35097d44.jpg.htmlhttps://zapodaj.net/15e747e658f60.jpg.htmlTo tylko kilka zdjęć słabszych tego co tam jest
Ale to trzeba obejrzeć na żywo samemu. Także Polecam każdemu!!!
Niestety i jest to moja porażka. Myślałem że w pięć godzin damy radę zobaczyć wszystko...Niestety zobaczyliśmy tylko 1/3 całości o co jestem zły na Siebie. Jeden plus, wrócę tutaj na pewno i na dłużej
Wracamy do gospodarza około godziny 21. Mały relaks, piwko i rozkoszujemy się piękną pogodą (w Rybniku szaleją burze).
Kładziemy się spać około godziny 23. Nie śpię już 37 godzin i dalej trzyma mnie adrenalina
Czuję się jak w Raju. Spokój i cisza.
Lecimy spać bo czeka Nas kolejna trasa z przystankami w Zadarze i Primosten oraz miejsce docelowe Podgora.
CDN...