Gdy byliśmy w Garachico we wtorek, zwróciliśmy uwagę na zapowiedź piątkowej
„Europejskiej Nocy Wulkanów”. Impreza odbywa się co roku we wrześniu, poczynając od 2012 na La Palmie. W kolejnych latach to święto odbywało się w różnych miejscach na Kanarach, ale nie tylko tam.
W akcję oprócz Hiszpanii włączyły się także inne kraje, w 2018 roku Francja, Węgry, Włochy, Portugalia, Niemcy i Republika Zielonego Przylądka. Noc Wulkanów odbywała się jednocześnie w 12 miejscach, w tym właśnie w Garachico
.
Europejska Noc Wulkanów jest reklamowana jako „erupcja wulkanu” sztuki, kultury, muzyki, gastronomii, geoturystyki i nauki o wulkanach. Spora część programu imprezy w Garachico obejmowała dokumentalne filmy oraz prelekcje prowadzone przez naukowców zajmujących się badaniem wulkanów, a dociekliwi mieli szansę na dyskusje z wulkanologami zarówno na temat zagrożeń życia pod wulkanem, jak i płynących z tego korzyści.
Dla nas zasadniczą „zaporą” była
nieznajomość hiszpańskiego… W zasadzie zrozumiałe dla nas było tylko to, co wyświetlano na telebimach
przy starym porcie, zwłaszcza gdy
pojawiły się tam szczegóły dotyczące Stromboli, z którym „zapoznaliśmy się” w 2017 podczas rejsu po Eoliech
. No i oczywiste było „słuchanie wulkanów”
czyli nagrania dźwięków towarzyszących erupcjom. Także tych, jakie pojawiają się na samym początku, będącymi wczesnymi sygnałami ostrzegania przed wybuchem.
Gdy erupcja wiedzy o wulkanach zaczęła nas stanowczo
za mocno przytłaczać, na jakiś czas opuściliśmy stare molo, aby przysiąść gdzieś przy piwku
. Bardzo dobrym miejscem ku temu okazało się „Kiosko La Plaza” - altana z kafejką pod drzewami na głównym Plaza Glorietta de San Francisco, pomiędzy kościołem św. Anny i kościołem franciszkańskim.
Nie udało nam się tam przysiąść we wtorkowy ranek, gdy byliśmy w Garachico „skoro świt”, zrobiliśmy to więc w piątkowy wieczór
. Popijając piwko, słuchaliśmy kolejnej prelekcji (o wulkanach jako źródłach energii) , bowiem tu także się takowe odbywały. Tyle, że (w porównaniu
) w kameralnym gronie.