napisał(a) dangol » 16.11.2018 17:01
Nie kontrolowaliśmy oczywiście wybranego apartamentu
, rzuciliśmy tylko okiem na plażę Pelada
położoną najbliżej niego. Jedynie z góry , bez zejścia nad wodę, ale to wystarczyło aby uznać, iż będzie OK
.
Na lotnisko dotarliśmy o 19:05, samolot doleciał o 19:09, jakieś czterdzieści minut później siedzieliśmy (już w komplecie
) w samochodzie.
Po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze na jakieś zakupy, a potem wpadliśmy na chwilkę do
wieczornego Icod de Los Vinos. Liczyliśmy na to, że uda nam się załapać na święto kanaryjskiej pieczeni
… Nie był to wprawdzie ostatni dzień jego trwania, ale raczej nie było szans, abyśmy jeszcze zwitali do Icod wieczorową porą.
Tego dnia jednak było już
za późno (do 22:00 brakowało nieco ponad kwadrans), gdyż wszystko
zostało zeżarte, chociaż pieczoną czarną świnię serwowano od 18-tej...
Sprawdzona La Parada o tej porze też była już zamknięta… No cóż, balkonowe winko z serami w towarzystwie melona i winogrona, też było OK
.