napisał(a) dangol » 11.11.2018 16:01
Kilka osób na cropli pokazywało fotki ze swej wędrówki niesamowitym
wąwozem Masca...
Nie mieliśmy w planie takiego trekkingu, bo
nie sprzyjała temu ani kontuzja Kapitana, ani stopa Grześka (wprawdzie już nieco zrehabilitowana po artroskopii przeprowadzonej kilka miesięcy temu, ale na tego typu szlak to
wciąż jeszcze nie był czas). Nie było więc mowy o przymierzaniu się do tego, jak zorganizować powrót z poziomu oceanu do auta (ja w obie strony buta na pewno nie dałabym rady
).
No i dobrze że planów nie było, bo gdybyśmy nastawili się na wędrówkę wąwozem, bylibyśmy
bardzo zawiedzeni... Szlak od końca lutego br. jest do odwołania zamknięty po tym, jak został przeznaczony do remontu, decyzję o którym podjęto po konieczności ewakuowania ośmiu turystów, którzy utknęli tam na noc. Tego dnia, gdy nieopatrznie wybrali się na wędrówkę, pogoda była wyjątkowo paskudna. Lało i wichurzyło okrutnie, a alerty pogodowe władz wyspy zakazywały wędrówki wąwozem. Obficie spływająca po skałach woda uniemożliwiła wędrowcom powrót do wioski po śladach. Odpłynąć z plaży u ujścia wąwozu do Los Gigantes nie mogli, gdyż wszelkie rejsy były z powodu silnego sztormu już wcześniej odwołane. Na dodatek fale zniszczyły molo przy plaży, więc łódki i tak nie miałyby jak przybić. Po tym wydarzeniu, władze szlak zamknęły, aby przeprowadzić jego renowację. Szlak ostatnimi czasy był ponoć w tak złym stanie, iż akcje ratownicze były tam nierzadkie, było też kilka wypadków śmiertelnych. Całkiem możliwe, że po otwarciu szlaku (prawdopodobnie wiosną 2019) zostaną
wprowadzone znaczne ograniczenia dla turystów, być może na zasadzie limitów i wcześniejszej rezerwacji zezwolenia na wejście, tak jak to jest ze zdobywaniem szczytu Teide.
La Turrón, u góry Mirador Cruz de Hilda…