Lidia K napisał(a): W naszej wrocławskiej motylarni w ZOO też łatwo nie było
W ZOO bywam w zasadzie tylko z moją wnusią Lilą, a ona najbardziej lubi oglądać rybki
. W motylarni raz
byłam, ale nawet nie próbowałam robić fotek.
Lidia K napisał(a): Nie byłam i nie wiem, co to jest małmazja, bo kojarzy mi się z małpiarnią, małą azją, malezją
A powinno Ci się kojarzyć z Monemwazją
, bo właśnie tam była kolebka małmazji, czyli słodkiego aromatycznego wina. Właśnie od skróconego przekształcenia nazwy tego miasta wzięła się nazwa
malvasia Wenecjanie szybko docenili małmazję, rozpoczęli intensywny handel tym winem, eksport małmazji był ważnym źródłem dochodów mieszkańców Monemwazji
. Winorośle, z którego powstaje małmazja, wkrótce rozpowszechniły się na Krecie i wysepkach Morza Egejskiego, a następnie innych śródziemnomorskich obszarach oraz
na Kanarach. Po podboju wysp, wino
malvasia było przez wiele wieków głównym produktem eksportowym na Teneryfie. Dziś niektóre winiarnie podtrzymują tę tradycję
, produkując tradycyjne słodkie małmazje. Ale nie tylko słodkie ! Nazwa
malvasia jest obecnie używana dla przynajmniej dziesięciu różnych odmian - białych i czerwonych, słodkich i wytrawnych.
Za słodkimi winami
nie przepadam, ale spróbować trzeba
. Zwłaszcza tam, gdzie jest to trunek lokalny, więc w ubiegłym roku na Eoliech tradycyjna słodka
malvasia pojawiła się w moim kieliszku
.
Małmazja w Icod była chyba bardziej w nawie
muzeum, ale to nas skutecznie w to miejsce przyciągnęło
.
W Museo Malvasía ponoć też można jej skosztować, w naszym zestawie degustacyjnym jednak jej nie było.