pod namiot z psiakiem

Witam!
Mam takie pytanko do tych co bywali ze swoimi wynalazkami.
Szukam jakiegoś miejsca na pobyt - początek września - z psiakiem.
Fajne campy znam - byłem już w cro dwa razy, w tym raz z czworonogiem ale wówczas z takim malutkim, spokojnym westiem, więc ilość wczasowiczów nie była problemem. Tym razem chciałbym zabrać drugiego swojego pupilka i w tym problem... Otóż jest on "trochę" większy od westa no i niestety straszny z niego wariat. W związku z tym poszukuję campu gdzie będzie w miarę "odludnie" i gdzie będzie miał miejsce żeby się wyszaleć. Nie zależy mi na zwiedzaniu - nazwiedzałem się już dosyć dużo a i jeszcze zdążę więcej - a raczej na zaciszu no i bliskości morza gdzie nie będzie na plaży tłoku jak na placu czerwonym 1-go maja
Możecie coś podpowiedzieć?
Jeśli chodzi o lokalizację to praktycznie nie ma znaczenia - choć im dalej na południe tym lepiej - lubię ciepełko
Planuję pobyt ok. dwóch tygodni i stąd im więcej miejsc możecie polecić tym lepiej - nie lubię długo siedzieć w jednym miejscu.
Z góry dzięki za podpowiedzi i być może do zobaczyska z niektórymi z Was w cro

No co wy... tak nic!?
To zmieniam adresatów:
Do WSZYSTKICH którzy mogą pomóc

Pies na campingu musi byc trzymany i prowadzany na smyczy,szalec moze na terenie niezamieszkalym i niezabudownym.Jednak zdarzalo mi sie widzieś psy i koty wlascicieli pochodzacych z Niemiec czy Francjii puszczone wolno lecz byly to stworzenia bardzo dobrze wychowane, Jednak inne byly nieszczesliwe caly czas na smyczy.

Jejku petris...
Tyle ja wiem i uwierz, psiak jest wychowany, grzeczny i w ogóle miód cud malina...
Tylko ja się właśnie pytam o takie miejsca, gdzie będą blisko te tereny odludne, a i na campie nie za wielu ludzi, bo nawet na smyczy, z kagańcem i w klatce jak jest tłum to większe szanse trafić na psiego alergika w sąsiedztwie. A ja bezkonfliktowy jestem i nie chcę nikomu wadzić
No i jak mam go gdzieś puścić to chciałbym nie musieć jechać 20 km w jedną stronę. A że potrzeby ma duże jeśli o bieganie idzie... no cóż, sam tak wychowałem - jak idziemy na spacer, to robimy z 15-20 km czasami, ja ledwo człapię a ten jak Forest - jak idzie to biegnie i robi przy tym pewnie ze 3 x tyle co ja
Dlatego założyłem ten wątek... z drugim pieskiem już byłem, więc wiem co i jak, forum też poczytałem, jednak nie znalazłem nic co by mogło mi pomóc - choć przyznaję, że może specyficzne mam tym razem wymagania
To jak, możecie coś doradzić?

Znam ten ból,mam bokserke,ktora nie tylko szaleje,ale pływa jak szalona i nurkuje.Ale nie zabieramy ją za granice bo jednak to duzy problem,w apartamentach trzeba z gory sie pytac a na campie sam wiesz.Rozni sa ludziska, ja jestem psiara, kociara i inne zwierzeata i ptaki, to mnie specjalnie nie przeszkadza jak tylko pies nie ujada, i nie zjada ze stalu.Nic Ci wiecej nie moge powiedziec ,sam wiesz jakie sa zasady.

no to pokrewna dusza..
ja jak widać psy x2, a do tego papuga, żonka i młodszy brat w domku
Prawdę mówiąc problem jest większy, bo ja po poprzednich wakacjach i z powodu pracy - czeste wyjazdy, późne powroty - nie chciałbym się z mordą rozstawać. On zresztą też źle znosi nasze rozstania... tak przynajmniej twierdzi rodzinka - nie je, piszczy itp. Z drugiej strony żonka też by nie chciała zostawiać westika w domu, a przyznać trzeba że znacznie mniej kłopotliwy jest bo takiego to do torebki i nawet do muzeum wpuszczą. Z dwoma jechać? trochę szajba.
W sumie nie wiem co zrobić, jednego raczej muszę zabrać, bo brat z dwoma sobie nie poradzi w domu. Tyle dobrze że nie muszę ich zostawiać z obcymi, tylko we własnym mieszkanku z domownikiem.

ech, nie wiem... na szczęście(?) jeszcze 3 tygodnie do wjazdu, więc coś moze wymyślę

Weż oba.Nie bedzie smutno

petris napisał(a):Weż oba.Nie bedzie smutno

Czyżbym lekkie szyderstwo wyczuwał, czy tylko zatroskanie losem piesków ta ikonka wyrazić miała?
A tak na serio, to również nie jest to wykluczone, ja nawet bardziej za tym optuję. Żonka tylko ma zmartwienie, bo ona to by chciała przy okazji pozwiedzać, do jakiejś knajpki pójść, bliższa jej ciału cywilizacja niż las i woda. A mi to pies, kawałek wody, puste przestrzenie do pobiegania z nim i karimata na noc wystarczą. Zabytki to sobie w albumie mogę pooglądać, a murów i ludzi mam serdecznie dosyć po całym roczku tyrki. z wynalazków cywilizacji tylko moje autko na wakacje jest mi niezbędne.

I nawet mam taką koncepcję żeby zdradzić Chorwację na rzecz Rumunii - do Transylwanii pojechać. Może uda się pogodzić jedno z drugim?

kampy w Transylvanii

http://www.campingvineyard.nl/
http://www.campingeldorado.com/

i coś o Rumunii

http://www.rumunia.net/regiony.html

i psiak będzie miał gdzie pobiegać

mnich63 napisał(a):

petris napisał(a):Weż oba.Nie bedzie smutno :roll:

Czyżbym lekkie szyderstwo wyczuwał, czy tylko zatroskanie losem piesków ta ikonka wyrazić miała?
A tak na serio, to również nie jest to wykluczone, ja nawet bardziej za tym optuję. Żonka tylko ma zmartwienie, bo ona to by chciała przy okazji pozwiedzać, do jakiejś knajpki pójść, bliższa jej ciału cywilizacja niż las i woda. A mi to pies, kawałek wody, puste przestrzenie do pobiegania z nim i karimata na noc wystarczą. Zabytki to sobie w albumie mogę pooglądać, a murów i ludzi mam serdecznie dosyć po całym roczku tyrki. z wynalazków cywilizacji tylko moje autko na wakacje jest mi niezbędne.

I nawet mam taką koncepcję żeby zdradzić Chorwację na rzecz Rumunii - do Transylwanii pojechać. Może uda się pogodzić jedno z drugim?

Broń Boze,ja bym nie miala sumienia zabrac jednego .A Rumunia juz nie taka atrakcyjna ,no ma sie rozumieć wybrzeże ,jak Chorwacja.

Japona napisał(a)::evil: kampy w Transylvanii

no własnie, to może być dosyć extremalna przygoda
Chyba jednak zostanę przy Chorwacji, tym bardziej, że następny chętny na wyjazd się zgłosił... zabieram jeszcze kumpla, który nurkować jedzie, więc z nim raczej w góry nie pojadę. A i miejsca coraz mniej w samochodzie, więc chyba powoli problem psa sam się rozwiązuje - niestety nie tak jakbym chciał

Byliśmy na kempingu "Kozarica" koło Biogradu,w Pakosztanie.Pobyt psa jest tam możliwy , kosztuje 4,5 euro na dobe.Jest gdzie przegonić psa.Swietny to był widok kiedy pieczołowicie wyszczotkowany,mocno kudłaty,średniej wielkości, czarny pies naszych sąsiadów tarzał się w piachu i igłach sosnowych.po takim szaleństwie wyglądał na naprawdę szczęśliwego.Jego pan zresztą też.

Witam!
Polecam półwysep Peljeśac, miejscowość Trpanj, byliśmy tam na Campingu Vrilla. Spędziliśmy miłe 2 tygodnie z naszym Labradorem, który też nie należy do najspokojniejszych psów i też musi się wyszaleć, a wiec zabieraliśmy go na spacery po pobliskich pagórkach gdzie nie ma żywej duszy. Na polu namiotowym nie było tak dużo ludzi żeby nie można było żyć spokojnie z psem. Plaża ładna z palmami co daje cień dla psa, także nie był potrzebny parasol i cały dzień mogliśmy się wylegiwać nad wodą razem z psem, on tez uwielbia pływać także z schłodzeniem go nie było problemu. Mieliśmy knajpkę do której chodziliśmy razem z naszym pupilem i nikt nie robił z tego problemu!
A co najważniejsze za psa nie płaci się na tym polu, bo nie jedne pola namiotowe to naprawdę przesadzają z opłatami za psa jak za człowieka, jak dla mnie to wielka bzdura!!!
Pozdrawiam
buri

dziękuję wszystkim... wyjazd coraz bliżej, więc kolejne propozycje bardzo miło widziane
Pozdrawiam